Baśka to typowa trzydziestokilkuletnia kobieta - mężatka, matka dwójki dzieci, pracuje w biurze, na finanse nie narzeka (co prawda nie stać jej na wakacje na Bali, ale w kolejce do MOPS-u też nie stoi), na zdrowie również, czyli średnia krajowa. Baśka ma jednak pewien kłopot, który od kilku lat spędza jej sen z powiek - otóż po dzieciach (a właściwie po ciążach) pozostała jej pamiątka w postaci kilkukilogramowej nadwagi. Stosowała już wszystkie możliwe diety i żadna nie przyniosła efektu. Ten fakt jeszcze bardziej potęguje jej stres, a wiadomo, że najlepszym lekarstwem na zmartwienia jest porcja słodyczy - w przypadku Baśki krówki w ilościach hurtowych...
"Od jutra dieta!" to najnowsza powieść Małgorzaty Mroczkowskiej, autorki m.in. "Angielskiego lata" i "Zanim zrozumiem". Podtytuł "Zapiski niedoskonałej pani domu" doskonale oddaje to co w książce jest najważniejsze.
Baśce bowiem do doskonałości jest bardzo daleko - ma problemy z ogarnięciem własnego domu, charakteryzuje ją tzw. słomiany zapał, nie bardzo potrafi się dogadać z matką i siostrą, nie ma wyższych aspiracji jeśli chodzi o pracę zawodową, wreszcie, nie potrafi się zdobyć na przeorganizowanie własnego życia pomimo, że zdaje sobie sprawę z tego co powinna zmienić.
Baśka, a wraz z nią jej koleżanki z biura, wypróbowuje na sobie wszystkie możliwe diety, niestety bez większego efektu. Nawet jeśli uda się jej coś tam zrzucić, to na krótko, a potem waga wraca do poprzedniego stanu. Kobieta jest tak pochłonięta odchudzaniem, że nie bardzo ma czas na coś innego - obowiązki domowe nie są jej najmocniejszą stroną, przypalone garnki, przepełniony kosz na śmieci, przeterminowane produkty w lodówce czy pranie trzymane w pralce przez trzy dni to niestety częsty widok w jej mieszkaniu.
Tak przy okazji: dzieci Baśki są już w wieku szkolnym i nie mają żadnych obowiązków, mama ścieli ich łóżka, sprząta pokój, zbiera brudne skarpetki, itp. Mąż właściwie też nie kwapi się do żadnej pomocy, no ewentualnie dokręci obluzowany karnisz po kilku miesiącach przypominania mu o tym. Jak dla mnie sytuacja nie do przyjęcia...
Czy Baśce uda się wreszcie zmienić siebie i swoje nastawienie do świata, a także stosunki panujące w jej rodzinie? Bo tak naprawdę jej kłopoty w dużej mierze wynikają z niskiej samooceny, braku oparcia w najbliższych i przytłoczenia codziennością - Baśka dała się wcisnąć w stereotyp kury domowej i nie wie jak z tego wybrnąć. Od samego początku trzymałam za nią kciuki, żeby się udało, żeby któraś dieta wreszcie zaskoczyła.
Książka jest bardzo przyjemna w odbiorze, dowcipna i napisana pięknym językiem. Myślę, że zdecydowana większość czytelniczek (bo to jednak literatura dla kobiet - facet nie zrozumie dylematów głównej bohaterki) będzie mogła się identyfikować z Basią i to stanowi najważniejszy atut tej książki. A jeśli znajdziecie na jej kartach receptę na własne problemy to będzie to stanowiło dodatkowy bonus.
Serdecznie polecam :)
Baśka, a wraz z nią jej koleżanki z biura, wypróbowuje na sobie wszystkie możliwe diety, niestety bez większego efektu. Nawet jeśli uda się jej coś tam zrzucić, to na krótko, a potem waga wraca do poprzedniego stanu. Kobieta jest tak pochłonięta odchudzaniem, że nie bardzo ma czas na coś innego - obowiązki domowe nie są jej najmocniejszą stroną, przypalone garnki, przepełniony kosz na śmieci, przeterminowane produkty w lodówce czy pranie trzymane w pralce przez trzy dni to niestety częsty widok w jej mieszkaniu.
Tak przy okazji: dzieci Baśki są już w wieku szkolnym i nie mają żadnych obowiązków, mama ścieli ich łóżka, sprząta pokój, zbiera brudne skarpetki, itp. Mąż właściwie też nie kwapi się do żadnej pomocy, no ewentualnie dokręci obluzowany karnisz po kilku miesiącach przypominania mu o tym. Jak dla mnie sytuacja nie do przyjęcia...
Czy Baśce uda się wreszcie zmienić siebie i swoje nastawienie do świata, a także stosunki panujące w jej rodzinie? Bo tak naprawdę jej kłopoty w dużej mierze wynikają z niskiej samooceny, braku oparcia w najbliższych i przytłoczenia codziennością - Baśka dała się wcisnąć w stereotyp kury domowej i nie wie jak z tego wybrnąć. Od samego początku trzymałam za nią kciuki, żeby się udało, żeby któraś dieta wreszcie zaskoczyła.
Książka jest bardzo przyjemna w odbiorze, dowcipna i napisana pięknym językiem. Myślę, że zdecydowana większość czytelniczek (bo to jednak literatura dla kobiet - facet nie zrozumie dylematów głównej bohaterki) będzie mogła się identyfikować z Basią i to stanowi najważniejszy atut tej książki. A jeśli znajdziecie na jej kartach receptę na własne problemy to będzie to stanowiło dodatkowy bonus.
Serdecznie polecam :)
Widzę, że to książka, którą chętnie zabiorę ze sobą na urlop :) Zapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńJa się nie będę identyfikować z bohaterką, ale chętnie o niej przeczytam.
OdpowiedzUsuń