Po pierwsze to zdjęcie, które miało się pojawić wczoraj, ale kabelek od aparatu jest najbardziej złośliwym przedmiotem w moim domu i ginie zawsze wtedy, kiedy go najbardziej potrzebuję:(
To jak najbardziej rękodzieło jest (nie moje niestety) a nie żadne cukierniane zakupy;)
W tych dniach dotarła do mnie kolejna Włóczykijka:
A ze wszystkich książek z ostatnich dwóch tygodni zebrał się taki oto stosik:
Od dołu:
- "Król Chłopów" J.I. Kraszewski - z biblioteki
- "Jelita" J.I. Kraszewski - j.w.
- "Rzeka szaleństwa" M.P. Wiśniewski - Włóczykijka
- "Sherlockista" G. Moore - wymiana na LC
- "Lilith" O. Rudnicka - j.w.
- "Templariusz" P. Doherty - do recenzji od nakanapie.pl
A na koniec kilka zimowych obrazków i mała zagadka:)
To widok z mojego okna |
Kazan też lubi zimę:) |
Moja własna Narnia... |
Kiełbaska z ogniska w lutym? Czemu nie;) |
A teraz obiecana zagadka.
Co to takiego?
Piękna ta Twoja Narnia :) a zagadka? hmm.... miejsce po ognisku? ;)
OdpowiedzUsuńPudło...
UsuńPrecz z pączkami:) A zagadka...hmm...miejsce po lądowaniu mini ufo?:)
OdpowiedzUsuńTeż pudło...
UsuńAle teoria o UFO sama w sobie ciekawa jest:)
Coś ci z nieba spadło do ogrodu>?
OdpowiedzUsuńNie:)
UsuńPochodzenie dziury w śniegu jak najbardziej ziemskie jest:)
Kazan szukał już przebiśniegów? :-)
OdpowiedzUsuńTeż nie...
UsuńNarnia rzeczywiście śliczna ; )
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o zagadkę, to ja bym strzelała, że tam "coś" zimowało, ale teraz chyba zmieniło lokum... ;>
Blisko, blisko:)
UsuńOgnisko, domowe pączusie, stosik książkowy i smakowita Włóczykijka? Czy to nie za dużo szczęścia na raz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:D:D
Mam nadzieję, że na wszystkie te przyjemności zasłużyłam:)
Usuń'Rzeka Szaleństwa" jest książką mi znaną. Wiele się w niej dzieje. Czytaj , jedz i wypoczywaj :-)
OdpowiedzUsuńWypoczywam:)
UsuńWłaśnie jestem na półmetku ferii zimowych:)
Świetna włóczykijka. Natomiast co do dziury to może są to zapasy wiewiórek wykopane przez wspomnianego wyżej psa? :)
OdpowiedzUsuńEch, Kazanowi chyba by się nie chciało kopać takiej dziury...
UsuńPączusia to bym jeszcze zjadła :) Fajny stosik. Jestem ciekawa książki Lilith.
OdpowiedzUsuńJa też:)
UsuńWydaje mi się, że to... brzydko mówiąc: kupa nawiedzających cię żyjątek leśnych :) Sama mam króliki, więc trochę się orientuję... xD
OdpowiedzUsuńStos zacny, Lilith mam na półce, zastanawia mnie "Sherlockista" G. Moore :)
No, weź...
UsuńSłoni jeszcze u nas na wolności nie ma...
A "Sherloockistę" tak wszyscy chwalą, że nie mogłam się oprzeć:)
Pięknie u Ciebie. Aż zatęskniłam za moją wsią...
OdpowiedzUsuńOtwór sprawia wrażenie, jakby przebywały tam jakieś zwierzaki. Zające?
A z książek polecam "Sherlockistę" :)
Coś większego:)
UsuńOlgę bym z chęcią na własnym stoliczku zobaczyła :)
OdpowiedzUsuńA pączusiom dziś już stanowczo mówię nie !!!
Ja już też mówię nie...
UsuńDo przyszłego roku:)
Piękny stosik i pyszności, żyć nie umierać. ;-)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńczyli nie tylko ja byłam pączkorobem, jeszcze troszkę pączków zostało :) ale ślinię się na widok stosiku bardziej :D
OdpowiedzUsuńPączki to już tylko wspomnienie...
UsuńZazdroszczę widoku z okna... Mój to same bloki wokół, zawsze chciałam mieć dom i tylko o tym śnię...
OdpowiedzUsuńNierealne.
Pączki wyglądają przesmacznie, u mnie mistrzem jest mój mąż. Nawet sąsiedzi przychodzą co roku - wiedzą, że w karnawale piecze pączki...
Pozdrawiam zimowo.
To jeden z plusów mieszkania na wsi:)
UsuńOdkryta spiżarnia wiewiórek?
OdpowiedzUsuńNie:(
UsuńZa pączkami za bardzo nie przepadam, ale te domowe zawsze mnie skuszą! :)
OdpowiedzUsuńCo do zagadki. Może jest to "podwórkowe" legowisko Twojej psiny? :)
Niestety nie:(
UsuńCieszę się, że kolejna "Włóczykijka" dotarła do Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńPączusie prezentują(a chyba raczej prezentowały) się niezwykle smakowicie. :) Stosik zacny :D Śnieżek kusi :D
Z tego co TV mówiła wynika, że u Ciebie chyba jeszcze więcej śniegu jest:)
UsuńU mnie? Wczoraj niby popadało ale dzisiaj odwilż i spora część się roztopiła. Zaczyna widać podłoże. W niektórych miejscach nawet bardzo solidnie, a w innych (o ile złapie mróz), to będziemy mieli solidne lodowisko.
UsuńA dla mnie smacznych pączków i ciekawych książek nigdy dość ;)
OdpowiedzUsuńZagadka, hm...może jakaś sarenka tam leżała? :)
BINGO :-)
UsuńTeż mieszkam na wsi, więc znam się na rzeczy ;)
UsuńTej narni to ci zazdroszcze! ;)
OdpowiedzUsuńsuper stosiki, nie ma to tamto :)
OdpowiedzUsuńSuper pączusie pyszności :)). Zazdroszczę domku i tego pięknego widoku mnie marzy się domek na wsi. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie: http://spisanezycienicole.blogspot.com, będzie mi bardzo miło :)
OdpowiedzUsuńWczoraj był mój najgorszy Tłusty Czwartek w życiu.
OdpowiedzUsuńMówię mężowi kup z lukrem, byle nie z cukrem pudrem! Jakie kupił? No przecież... Do tego był tłusty i śmierdział olejem, a fe! Będąc dziś u mamy w mieście nadrobiłam, poszłam do ulubionej cukierni i kupiłam sobie dwa! A co :)
Ze stosu najbardziej oczy się zaświeciły na Lilith. Zimę masz piękną za oknem. Z mojego mam widok na... budującą się autostradę ;)
Pozdrowienia :)
Mężowie tak niestety mają...
UsuńJa też "Lilith" najbardziej ciekawa jestem, bo czytałam na razie tylko dwie książki i obie bardzo mi się podobały:)
O, już odgadnięte... a miałam napisać, że "ani chybi dzik" '-D
OdpowiedzUsuńPączki pyszne, akurat mój mąż kupił te "właściwe".
Pozdrawiam.
Hejka :)
OdpowiedzUsuńZima... już powoli odchodzi. Piękne zdjęcia :)
Chciałam zaprosić na reaktywowanego bloga recenzje-ciekawych-ksiazek.blogspot.com pod adresem:
http://amon-sul.blogspot.com/
(Dodaję do ulubionych na nowym adresie ;)
Madeleine i Liv KS
Pozdrowienia ;)
Jak dobrze, że ja kabelków do aparatów nie potrzebuję, bo mam w laptopie czytnik kart :-)
OdpowiedzUsuńA propos zagadki też chciałam obstawić, że to jakiś schron dla zwierzaka był. Pączki pyszności, u mnie już dawno się skończyły, a też dobre były. Rzeczywiście, w Wielkopolsce zima już odchodzi, roztopy, chlapa i plucha. Ale to nic. To wszystko świadczy o tym, że idzie ku lepszemu. :)
OdpowiedzUsuńSpóźniłam się z zagadką, ale i tak bym nie zgadła, bo obstawiałam lisa :)
OdpowiedzUsuńAleż ja Ci tej Lilith zazdroszczę... Jakbyś się chciała jej pozbyć to ja bardzo chętnie ją przygarnę ;D
OdpowiedzUsuńJadam jednego pączka w roku- w Tłusty czwartek - raczej dla tradycji niż smaku, ale kiedy patrzę na te fotografie to mam ochotę na kolejnego. Piękny masz widok z okna - baśniowy.
OdpowiedzUsuńGratuluje pieknego stosu. Sama skusilam sie na "Templariusza", ale jeszcze nie czytalam. Bede wyczekiwac Twojej opinii o tej ksiazce.
OdpowiedzUsuń