środa, 1 lutego 2012

Takie kłopoty to nie kłopoty...

"Aleja Bzów" Aleksandry Tyl zagościła na mojej półce już dosyć dawno. A ponieważ książka stała się moją własnością więc jej przeczytanie nie stanowiło jakiegoś ogromnego priorytetu, pomimo, że wzywała swoją śliczną okładką.
I wreszcie nadszedł jej czas - no dobrze przyznaję się wczorajszy wieczór i większa część nocy upłynęła mi na śledzeniu losów Izabeli Wieniawskiej. Tak więc od razu uczciwie ostrzegam - to jedna z tych książek, których nie da się odłożyć na półkę z postanowieniem "dokończę jutro..."

Iza to trzydziestoletnia mieszkanka Warszawy, dziennikarka tygodnika kulturalnego "OKO" (O Kulturze Obiektywnie). Mieszka z przyjaciółką w wynajętym mieszkaniu, na prawie każdy weekend jeździ do mieszkającej na wsi babci a w pracy stara się o awans.
Pewnego jesiennego popołudnia potrąca na drodze psa i ten fakt staje się początkiem jej znajomości z właścicielem czworonoga, niejakim Wiktorem Morawskim. Znajomości niezwykle burzliwej i emocjonującej, bowiem pan Morawski odkupił od gminy zdewastowany pałac i postanowił w nim urządzić elegancki hotel. Aby swoje plany wprowadzić w czyn musi pozbyć się dotychczasowych lokatorów tego budynku. A tak się składa, że jedną z tych osób jest babcia Izy. Co więcej mieszkanie we dworze ma dla samej Izy również wartość sentymentalną - tutaj się wychowywała i dorastała. Morawski staje się więc wrogiem numer jeden. Jakby tego było mało przyjaciółka wyjeżdża za granicę i na Izabelę spada cały ciężar utrzymania mieszkania, a w pracy też nie dzieje się najlepiej - zawistna koleżanka stara się pogrążyć ją w oczach szefostwa i zaprzepaścić szansę na awans.

I oto pewnego dnia Izabela poznaje Monikę, mamę kilkumiesięcznej, śmiertelnie chorej dziewczynki. Życie Oliwki może uratować tylko operacja w renomowanej klinice w USA, a to jak wiadomo bardzo dużo kosztuje. W zetknięciu z problemami Moniki Iza dochodzi do wniosku, że jej zmartwienia nie są warte czasu, który im poświęca...

Tak jak pisałam na początku - książkę przeczytałam jednym tchem. Zasługa w tym niemała świetnego stylu i języka, którym posługuje się autorka. Historia wciąga i czytelnik czeka w napięciu co będzie dalej - szczególnie opis wojny podjazdowej pomiędzy Izą a Martą, jej konkurentką do awansu. Przyznaję, że gdyby mi się taka Marta nawinęła pod rękę to chyba polałaby się krew;)  Nie mam pojęcia jak wygląda od środka praca w gazecie, ale sytuacje jakie opisuje autorka mają miejsce również w innych zakładach pracy - i tu należy się plus za to, że opisane są w sposób niezwykle realistyczny.

Zachęcam serdecznie do sięgnięcia po tę książkę. I tylko dobrze wam radzę - nie zabierajcie się za nią w środku tygodnia...

13 komentarzy:

  1. Ja szykuje się na wywiad z Autorką na przyszły tydzień. A książkę...przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie muszę tą książkę gdzieś znaleźć i przeczytać ! Uwielbiam takie historię i polskich autorów!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Historia brzmi zwyczajnie, jednak skoro tak zachwalasz, będę musiała się nad nią zastanowić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam książki, których akcja ma coś wspólnego z dziennikarstwem i realiami pracy w gazecie. Książka oczywiście ląduje na mojej liście książek, które koniecznie muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i w sumie też polecam. Dość lekkie czytadło ale przyjemne :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz to musowo będę musiała ją przeczytać, narobiłaś mi niesamowitej chrapki na nią !!!!
    Dziękuję przy okazji za książkę- wczoraj do mnie przyszła :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękny tytuł, do tego ciekawa fabuła i książka jest już u mnie na liście do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz rację, okładka faktycznie jest piękna, rzekłabym, że wręcz sielankowa. W dodatku tytuł - "Aleja Bzów" - kojarzy mi się z Anią Shirley, która często nazywała różne miejsca równie intrygującymi nazwami. Z pewnością kiedyś (nie ważne czy za pięć dni, czy lat) przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mi się ta książka podobała. To moim zdaniem jedna z tych lektur, których treść głęboko zapada w serce.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyli jest to książka dobra do biblioteki, będę o niej pamiętać przy kolejnych zakupach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo się cieszę z tej rekomendacji, bo lubię czytać książki polskich pisarzy. Oczywiście nie wszystkie są dobre, ale na pewno zdecyduję się na "Aleję Bzów". Wielkie dzięki. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No wiesz? Teraz to ja będę patrzeć na nią tęsknym wzrokiem ;) Wiedziałam co dobre gdy ją wybierałam ;)

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)