środa, 9 marca 2016

Trzech muszkieterów z osiedlowej ławeczki

Było ich trzech: pyskaty, zapatrzony w siebie Czejen, skryty i cyniczny Sznita oraz niepewny i trochę wycofany Emeryt. Mieszkali na jednym osiedlu, chodzili do jednej podstawówki i gimnazjum, robili psikusy sąsiadom, ich główną bazą była stara osiedlowa ławka. Nie mieli zbyt dobrej prasy u okolicznych dozorców ani wśród nauczycieli, jednak nie spędzało im to snu z oczu - najważniejsza była dobra zabawa, nie ważne jakim i czyim kosztem. Zawsze udawało się im jakoś wykaraskać z kłopotów.
Tak miało być i tym razem. Początek roku szkolnego w ostatniej klasie gimnazjum i numer stulecia, który już na zawsze miał utrwalić ich sławę - wydawało się, że wszystko przebiega zgodnie z planem, niestety nie docenili dyrektora. Wpadka i ultimatum - jeszcze jeden wybryk i cała trójka zostaje relegowana ze szkoły...

Tak zaczyna się powieść Agaty Mańczyk pt. "Facet z prostą instrukcją obsługi". Narratorem jest Czejen i to jego oczami obserwujemy wydarzenia, które mają miejsce w ciągu kilku kolejnych miesięcy.
Chłopcy niespecjalnie przejęli się pogróżkami dyrektora, ale dla świętego spokoju zaczęli się pojawiać częściej w szkole. I może wszystko potoczyłoby się w miarę gładko, gdyby na ich drodze nie pojawiła się tajemnicza piękność, która okazała się dobrą znajomą z dzieciństwa. Jagoda, nazywana Zgagą, miała nieszczęście stać się ofiarą jednego z żartów Czejena i spółki (kiedy miała kilka lat chłopcy ogolili jej głowę i posmarowali gencjaną), później wyjechała na kilka lat za granicę. Teraz wróciła i wszystko wskazuje na to, że chce wyrównać rachunki...

Agata Mańczyk po raz kolejny udowodniła, że świetnie zna świat gimnazjalnej młodzieży. Owszem, Czejen, Sznita i Emeryt to typowy "element zagrożony demoralizacją", można by się pokusić nawet o stwierdzenie, że ten element już jest zdemoralizowany. Jednak to tylko jedna strona medalu. Chłopakom nie brak inteligencji, mają poczucie własnej wartości, a większość ich wybryków skierowana jest przeciwko dorosłym, którzy  wcale ich nie rozumieją, wciąż traktują z góry i na każdym kroku pokazują kto tu rządzi. Świat dorosłych przedstawiony jest w bardzo ciemnych barwach - złośliwi i zgorzkniali nauczyciele (jedynym wyjątkiem jest nauczyciel polskiego) i rodzice, których wiecznie nie ma. Jedynym jaśniejszym akcentem są babcie - to one tłumaczą tajemnice z przeszłości, one częstują sokiem i kanapkami, a w krytycznych momentach nie pytają o nic tylko opatrują odniesione w bójce rany.

Książka ma wartką akcję, wiele rzeczy początkowo wydaje się inne niż jest w rzeczywistości, bohaterowie często skrywają drugą, a nawet trzecią twarz - to wszystko sprawia, że "Facet z prostą instrukcją obsługi" stanowi świetną lekturę dla nastoletniego czytelnika.
Serdecznie zachęcam.


4 komentarze:

  1. Miałam okazję niedawno przeczytać, bardzo podobnie odebrałyśmy tę powieść. Sympatycznie się czytało o perypetiach łobuzów."Przemycenie" wierszy Przybory - super pomysł autorki.

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powieść w porządku - tylko dlaczego ci nauczyciele tacy wredni???
      Zdarzają się wśród nas całkiem fajne jednostki...

      Usuń
  2. Czytałam "Jajecznica na deszczówce" tej autorki i bardzo miło wspominam. Chętnie zapoznam się z tymi muszkieterami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie "Jajecznicy" nie czytałam :(
      Ale czytałam kilka innych i jedno mogę powiedzieć - ma kobitka talent, jeśli chodzi o książki dla młodzieży ;)

      Usuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)