niedziela, 7 stycznia 2018

Jeszcze jeden kamień rzucony na szaniec

"Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego to jedna z nielicznych lektur lubianych przez uczniów i czytanych niemal przez wszystkich. Opowieść o grupie młodzieży skupionej w "Szarych szeregach" powstała na podstawie notatek Tadeusza Zawadzkiego "Zośki"po raz pierwszy ukazała się jeszcze w czasie wojny, w lipcu 1943 roku (miesiąc przed akcją w Sieczychach w której poległ Zawadzki). Rok później ukazało się drugie wydanie uzupełnione o relację na temat tejże akcji i śmierci "Zośki".
Pierwszoplanowi bohaterowie "Kamieni" to oczywiście "Rudy", "Alek" i "Zośka", ale oprócz nich czytelnik poznaje wielu innych młodych konspiratorów. Jednym z tych bohaterów dalszego planu jest "Anoda" - to on rzuca pierwszą butelkę z benzyną pod Arsenałem, to on jest świadkiem śmierci "Zośki", to jemu udaje się przeżyć powstanie warszawskie i całą wojnę. A kiedy już wydawało się, że to co złe bezpowrotnie minęło, w wigilię 1948 roku "Anoda" zostaje aresztowany przez UB i w pierwszych dniach stycznia umiera w niewyjaśnionych okolicznościach...

Jan Rodowicz ps. "Anoda" jest głównym bohaterem książki Piotra Lipińskiego pt. "Anoda. Kamień na szańcu". 
Autor jest dziennikarzem i reporterem, zainteresowanym powojenną historią Polski, a w/w książka to efekt dziennikarskiego śledztwa dotyczącego jednego z najbardziej zagadkowych zgonów w pierwszych latach po II wojnie światowej.
Piotr Lipiński nie ograniczył się tylko do powojennych losów Rodowicza. Rozmawiał z rodziną "Anody", z jego kolegami i koleżankami z konspiracji a także z powojennymi znajomymi (np. znany prezenter telewizyjny Jan Suzin studiował razem z Janem Rodowiczem architekturę na Politechnice Warszawskiej).
Powstał w ten sposób w miarę dokładny portret młodego człowieka który swoje najlepsze lata oddał w służbę zniewolonej ojczyzny. Wszyscy rozmówcy zgodnie potwierdzają odwagę Anody, jego lojalność i odpowiedzialność, otwarty umysł i zimną krew, ale również niezwykłe poczucie humoru, umiejętność bycia duszą towarzystwa, pomysłowość i fantazję.

Niestety, z rekonstrukcją ostatnich dni życia "Anody" już tak łatwo nie poszło. Lipiński sprawdza masę tropów, szuka kontaktu ze świadkami (gro z nich to pracownicy UB), jednak wersje które poznaje nie pokrywają się ze sobą, niektóre wręcz się wykluczają, a i świadkowie okazują się niewiarygodni. Właściwie tylko ubecy, z którymi udaje się porozmawiać (wśród nich przesłuchujący Rodowicza Wiktor Herer) przedstawiają taką samą wersję śmierci - samobójstwo. Według nich "Anoda" wykorzystał otwarte okno na korytarzu i wyskoczył przez nie ponosząc śmierć na miejscu. Okno znajdowało się na czwartym piętrze...

Książka Piotra Lipińskiego przybliża czytelnikowi postać "Anody" i czasy w których przyszło mu żyć. Jest dobrze udokumentowana, autor starał się w miarę możliwości zweryfikować pojawiające się wersje dotyczące śmierci bohatera, niestety na dzień dzisiejszy nie ma stuprocentowej pewności w jaki sposób zginął Janek Rodowicz.

Jeżeli chodzi o samo wydanie to należy podkreślić, że tekst uzupełniony jest bogatym materiałem fotograficznym pochodzącym z archiwum rodziny Rodowiczów oraz przyjaciół "Anody".

Serdecznie polecam tę książkę wszystkim osobom zainteresowanym najnowszą historią Polski.

1 komentarz:

  1. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę!

    Warto także sięgnąć po gawędę Barbary Wachowicz, która nakreśliła sylwetkę ułana batalionu „Zośka” ze znawstwem, pasją i delikatnością. Polecam jej tytuł: Ułan Batalionu „Zośka”. Gawęda o Janku Rodowiczu „Anodzie”, t. 5 „Wiernej Rzeki Harcerstwa, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 2015.

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)