Z niejakim wstydem przyznaję, że gdyby nie wpisy na kilku odwiedzanych przeze mnie blogach zupełnie nie miałabym pojęcia jakie dzisiaj święto obchodzimy... Ale teraz już wiem - otóż świętujemy Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci.
W moim życiu książki były zawsze - dostawałam je na wszelkie możliwe okazje, wypożyczałam z biblioteki i od znajomych, a kiedy zaczęłam mieć własne pieniążki to w każdym miesiącu całkiem znaczna ich część zasilała księgarnie;) Od kilku lat kupuję książki dla mojego dziecka - najczęściej stawiam na sprawdzoną klasykę (np. na urodziny, które mój synek będzie obchodził za dwa tygodnie, dostanie prześliczne wydanie "Piotrusia Pana"), ale od czasu do czasu sięgam po dziełka współczesnych pisarzy. I w związku z taką współczesną literaturą dla dzieci powstała dzisiejsza notka.
O sympatycznej rodzince Ciumków pisałam już na tym blogu kilka razy - to jedni z najbardziej lubianych przez mojego synka literackich bohaterów. Czytaliśmy już o ich przygodach w Szkocji, warszawskich spacerach oraz wyprawie do Francji, natomiast marcowe wieczory spędziliśmy na poznawaniu najdawniejszych dziejów tego szacownego warszawskiego rodu. Spieszę od razu wyjaśnić, że Paweł Beręsewicz spisywał ich dzieje po bożemu, w kolejności chronologicznej, tylko my czytaliśmy je od końca - spowodowane to było takim a nie innym napływaniem kolejnych tomów do naszego domostwa...
W moim życiu książki były zawsze - dostawałam je na wszelkie możliwe okazje, wypożyczałam z biblioteki i od znajomych, a kiedy zaczęłam mieć własne pieniążki to w każdym miesiącu całkiem znaczna ich część zasilała księgarnie;) Od kilku lat kupuję książki dla mojego dziecka - najczęściej stawiam na sprawdzoną klasykę (np. na urodziny, które mój synek będzie obchodził za dwa tygodnie, dostanie prześliczne wydanie "Piotrusia Pana"), ale od czasu do czasu sięgam po dziełka współczesnych pisarzy. I w związku z taką współczesną literaturą dla dzieci powstała dzisiejsza notka.
O sympatycznej rodzince Ciumków pisałam już na tym blogu kilka razy - to jedni z najbardziej lubianych przez mojego synka literackich bohaterów. Czytaliśmy już o ich przygodach w Szkocji, warszawskich spacerach oraz wyprawie do Francji, natomiast marcowe wieczory spędziliśmy na poznawaniu najdawniejszych dziejów tego szacownego warszawskiego rodu. Spieszę od razu wyjaśnić, że Paweł Beręsewicz spisywał ich dzieje po bożemu, w kolejności chronologicznej, tylko my czytaliśmy je od końca - spowodowane to było takim a nie innym napływaniem kolejnych tomów do naszego domostwa...
Ale do rzeczy.
Pierwszy tom "Co tam u Ciumków?" powstał w roku 2005. Kasia Ciumko uczęszczała wtedy do przedszkola, a Grzesiek był dumnym uczniem klasy pierwszej. Kolejna część ich przygód pt. "Ciumkowe historie w tym jedna smutna" powstała trzy lata później, i tyle też lat przybyło sympatycznym dzieciakom.
Obydwie książeczki to zbiory opowiadań - ja osobiście nie lubię akurat tej formy literackiej, ale przy czytaniu na dobranoc sprawdziły się znakomicie, bo nie trzeba było czekać na to co będzie dalej do następnego wieczoru...
Paweł Beręsewicz ma niesamowite wręcz poczucie humoru i tzw. "lekkie pióro", a przy okazji historii dla dzieci puszcza również oko do dorosłych, przemycając skojarzenia z rozmaitymi dziełami kultury popularnej (np. z "Gwiezdnymi wojnami"). Dorośli mogą również zastanowić się nad własnym postępowaniem wobec dzieci - ja sama kilkakrotnie złapałam się na tym, że chichotałam nad perypetiami Taty Ciumko, a moje dziecię z rozbrajającą szczerością stwierdzało, że ja zachowuję się w pewnych sytuacjach tak jak on...
Nieprzerwanie gorąco polecam tak dzieciakom jak i rodzicom:)
Obydwie książeczki to zbiory opowiadań - ja osobiście nie lubię akurat tej formy literackiej, ale przy czytaniu na dobranoc sprawdziły się znakomicie, bo nie trzeba było czekać na to co będzie dalej do następnego wieczoru...
Paweł Beręsewicz ma niesamowite wręcz poczucie humoru i tzw. "lekkie pióro", a przy okazji historii dla dzieci puszcza również oko do dorosłych, przemycając skojarzenia z rozmaitymi dziełami kultury popularnej (np. z "Gwiezdnymi wojnami"). Dorośli mogą również zastanowić się nad własnym postępowaniem wobec dzieci - ja sama kilkakrotnie złapałam się na tym, że chichotałam nad perypetiami Taty Ciumko, a moje dziecię z rozbrajającą szczerością stwierdzało, że ja zachowuję się w pewnych sytuacjach tak jak on...
Nieprzerwanie gorąco polecam tak dzieciakom jak i rodzicom:)
Beręsewicza poznałam jedną książkę "Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek" i powiem ci, że po niej mogę czytać i brać inne jego książki w ciemno. Autor to istny "mistrzuniu" :)
OdpowiedzUsuń