niedziela, 13 sierpnia 2017

Królewna i jej niania w odmętach wielkiej polityki

Bycie królewską córką nie zawsze gwarantuje szczęśliwe i spokojne dzieciństwo. Na własnej skórze przekonała się o tym Katarzyna de Valois - bohaterka książki Joanny Hickson pt. "Oblubienica z Azincourt.

Katarzyna przyszła na świat 27 października 1401 jako dziesiąte z kolei dziecko francuskiego króla Karola VI Szalonego i jego żony Izabeli Bawarskiej. Jej dzieciństwo nie należało do najszczęśliwszych - ojciec był już człowiekiem bardzo chorym, natomiast matka, zajęta rządami w jego imieniu oraz snuciem intryg nie miała czasu dla swojego potomstwa. Sytuacja Katarzyny (jak i jej rodzeństwa) pogorszyła się jeszcze bardziej w czasie walki o wpływy pomiędzy diukiem Burgundii Janem bez Trwogi a bratem króla Ludwikiem Orleańskim. Królewskie dzieci były dla obu stron niezwykle cenną zdobyczą, bowiem dzięki małżeństwu z nimi można było wejść do rodziny królewskiej - tak zresztą zrobił Jan bez Trwogi, żeniąc swojego syna z królewną Michaliną, natomiast królewiczów Jana i Ludwika związał odpowiednio ze swoją córką i siostrzenicą.
Katarzynie była jednak pisana inna przyszłość - 25 października 2015 roku, dwa dni przed jej czternastymi urodzinami miała miejsce jedna z najkrwawszych bitew średniowiecza - starcie wojsk francuskich i angielskich pod Azincourt. Francuzi ponieśli tam druzgocącą klęskę, natomiast najmłodsza (i jedyna niezamężna) królewska córka stała się ważną kartą przetargową w negocjacjach pokojowych, wtedy bowiem pojawił się projekt zeswatania Katarzyny z angielskim władcą Henrykiem V Lancasterem. Na ślub trzeba było jednak poczekać jeszcze pięć lat, bowiem sytuacja polityczna zmieniała się jak w kalejdoskopie, a wraz z nią losy królewskiego mariażu. Dopiero 2 czerwca 1420 roku Katarzyna i Henryk zostali małżeństwem.

Akcja powieści obejmuje życie Katarzyny od chwili narodzin aż do lutego 1421 roku, kiedy to opuszcza Francję i udaje się do swojej nowej ojczyzny.
Narratorką a zarazem drugą równoprawną bohaterką książki jest Guillaumette Lanier - początkowo mamka, później niańka a wreszcie dama dworu Katarzyny, która spisuje swoje wspomnienia po śmierci ukochanej władczyni. 

Mette trafia do królewskiego pałacu w wieku 15 lat i z niewielkimi przerwami trwa przy królewnie przez kolejne dziewiętnaście, a następnie wyrusza z nią również do Anglii. To ona opowiada o ciężkim dzieciństwie Katarzyny, to ona z czasem staje się najbliższą i najbardziej zaufaną osobą dla nastolatki i młodej kobiety.
Katarzyna jest dla Mette najważniejsza, ale kobieta ma również swoje życie osobiste - męża i dwójkę dzieci. To dzięki temu poznać możemy również warunki życia mniej uprzywilejowanych warstw społeczeństwa francuskiego - chociaż mam wrażenie, że dzieci Mette miały o wiele szczęśliwsze dzieciństwo niż królewska córka...
Katarzyna i Mette są świadkami wielu ważnych wydarzeń z okresu wojny stuletniej oraz wewnętrznych starć pomiędzy zwalczającymi się wielmożami, w książce jest mnóstwo polityki, ale... jak to się czyta! 

Joanna Hickson stworzyła opowieść ściśle opartą na faktach historycznych. Rzadko się zdarza, aby historyczna książka trzymała się faktów a równocześnie była tak ciekawa i wciągająca. Niestety ma ona jedną ogromną wadę - kończy się niejako w połowie... Jest to spowodowane tym, że autorka napisała drugą część pt. "Oblubienica Tudorów", która to książka opowiada o życiu Katarzyny w Anglii - niestety nie wiedzieć czemu Wydawnictwo Literackie, pomimo zapowiedzi, nie wydało tej książki. Wiem oczywiście jak potoczą się dalsze losy Katarzyny, jej męża i francuskiej rodziny, ale chętnie bym je poznała w wykonaniu Joanny Hickson.
Szkoda, wielka szkoda...

4 komentarze:

  1. Szczerze mówiąc mocno bym się wkurzyła, gdybym przeczytała ten tom i dopiero wtedy dowiedziała się, że dalszego ciągu nie będzie. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dostałam tę książkę na TK w Katowicach kilka lat temu i dopiero teraz przeczytałam. I możesz sobie wyobrazić moje zdenerwowanie brakiem kontynuacji...

      Usuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)