Upał nieziemski, żar leje się z nieba, wentylator nie wyrabia a najchłodniejsze miejsce w domu czyli piwnica zajęte przez węgiel na zimę... W takich warunkach trudno wziąć się za coś poważniejszego, bo mózg zwyczajnie nie przyswaja poznawanych treści. Co więc czytać?
Kryminały, proszę państwa, kryminały! Z tym, że też raczej sobie należy darować mroczną Skandynawię a postawić na nasze rodzime historie komediowo - kryminalne. Ze swej strony proponuję książki Olgi Rudnickiej, Joanny Szarańskiej oraz Maryli Szymiczkowej.
"Życie na wynos" to najnowsza powieść autorstwa Olgi Rudnickiej. Jej główną bohaterką jest znana z "Granat poproszę" powieściopisarka Emilia Przecinek. Emilia zdołała się już otrząsnąć z traumy jaką zafundował jej były małżonek, przyzwyczaiła się również do stałej obecności w swoim domu dwóch seniorek - matki oraz teściowej (ta szanowna dama twierdzi, że Emilia rozwiodła się z jej synem a nie z nią...) wydawać by się mogło, że wszystko się wyprostowało. Życie nie znosi jednak próżni i oto pewnego pięknego popołudnia Emilia schodząc do piwnicy po ogórki znajduje w niej męskie zwłoki.
Szybko okazuje się, że zwłoki w żaden sposób nie są związane z zamieszkiwanym przez panią pisarkę apartamentowcem - denat nie jest mieszkańcem kamienicy, a żaden z sąsiadów nie przyznaje się do znajomości z nim. Policja rozpoczyna żmudne śledztwo, ale matka i teściowa Emilii nie ufając organom ścigania postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce. Będzie się działo...
Jak to zwykle u Olgi Rudnickiej bywa akcja toczy się wartko, bohaterowie popadają w coraz to nowe tarapaty a policja, tylko dzięki niebywałej cierpliwości, znajduje rozwiązanie zagadki, którą domorośli detektywi gmatwają do granic możliwości. Pomimo, że główna bohaterką jest Emilia, to na pierwszy plan wysuwają się seniorki. Adela (mama) i Jadwiga (teściowa) wpadają na iście szatański pomysł - ponieważ niemal każdy z sąsiadów ma mniejsze lub większe grzeszki na sumieniu, należy ich skłócić: tu szepnąć słówko, tam rzucić jakąś dwuznaczną uwagę i kiedy wszyscy będą podejrzewać wszystkich morderca się znajdzie. Bo starsze panie co do jednego mają pewność - za śmierć tajemniczego mężczyzny odpowiada ktoś z mieszkańców domu.
"Życie na wynos" to idealna książka na lato - lekka, z poczuciem humoru i sympatycznymi bohaterami, bowiem nawet dwie wścibskie staruszki dają się lubić. A jeśli dodać do tego romansowe perypetie Emilii, która postanawia poznać nową miłość przy pomocy portalu randkowego - dobra zabawa gwarantowana.
*****************************************
Kalina Radecka to bohaterka cyklu "Kalina w malinach" autorstwa Joanny Szarańskiej. Po raz pierwszy spotkałam się z nią rok temu przy okazji lektury "I że ci nie odpuszczę".W ostatnich dniach przeczytałam tom drugi pt. "Kocha, lubi, szpieguje" a na półce czeka kolejna, już trzecia, odsłona cyklu.
Kalina przebolała już nieudany związek z niewiernym Patrykiem, tym bardziej, że w jej życiu pojawił się ktoś nowy. Marka poznała w czasie pierwszej wizyty w Kamionkach i wygląda na to, że jest to ten jedyny.
Pewnej soboty, kiedy Marek pracuje (prowadzi własne biuro detektywistyczne) Kalina wyjeżdża do Kamionek. Spontaniczny wyjazd kończy się katastrofą - w dworku zostaje popełnione morderstwo a dziewczyna jest jedną z podejrzanych. Sytuacji nie poprawia przyjazd Marka - z jakiegoś powodu osobisty detektyw Kaliny staje po stronie jej przeciwników...
Podobnie jak część pierwsza, tak i ten tom obfituje w zabawne sytuacje, Kalina beztrosko pakuje się w kolejne tarapaty wychodząc ze słusznego skądinąd założenia, że jako osoba całkowicie niewinna nie ma się czego obawiać.
Siłą książek Joanny Szarańskiej są doskonale zarysowane postacie drugoplanowe - miejscowy policjant marzący o sławie, pracujące w SPA Kasia zwana Szparką oraz kucharka Nadzieja, wreszcie mama Kaliny to postacie dodające wyjątkowego kolorytu tej powieści.
Dodam jeszcze, że w powieści pojawia się ktoś, kto ma ogromne szanse wejść na stałe do domu Kaliny i Marka - ktoś, komu życie i ludzie (a właściwie jeden człowiek) dało w kość i teraz rysuje się przed nim całkiem ciekawa przyszłość...
Mam nadzieję, że zachęciłam Was do sięgnięcia po tę książkę - zdecydowanie warto. Tym bardziej, że w kolejce czeka trzecia część przygód Kaliny.
*********************************************
Maryla Szymiczkowa to pseudonim literacki za którym kryje się dwójka autorów - Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński, natomiast "Rozdarta zasłona" to kolejny tom, którego główną bohaterką jest krakowska matrona Zofia Szczupaczyńska. Opinię o pierwszym tomie "Tajemnica domu Helclów" znajdziecie TUTAJ.
Od wypadków opisanych w poprzednim tomie minęło kilkanaście miesięcy, pani profesorowa Szczupaczyńska wróciła do codziennej rutyny ale w głębi duszy marzy jej się kolejna zagadka kryminalna, którą mogłaby rozwiązać.
Przewrotny los spełnił jej marzenie...
Pewnej wiosennej nocy na wiślanym brzegu w krakowskich Dębnikach zostaje znalezione ciało młodej dziewczyny. Policja ustala, że denatka to Karolina Szulcówna - służąca państwa Szczupaczyńskich. Kierujący sprawą komisarz Stanisław Jednoróg dosyć szybko znalazł sprawcę morderstwa, który to sprawca zginął w policyjnym pościgu jeszcze zanim został przesłuchany na okoliczność popełnionego przestępstwa. Śledztwo zostaje zamknięte, jednak pani profesorowa nie jest usatysfakcjonowana jego wynikiem - zbyt wiele w nim niejasności i nieudowodnionych poszlak. Postanawia sama jeszcze raz zbadać okoliczności śmierci Karolci - nie zdaje sobie sprawy, że śledztwo zaprowadzi ją w miejsca w których w innych okolicznościach nigdy by się nie znalazła. Ba, sprawa zahacza o takie rejony krakowskiego światka o których szacowna matrona (a taką oczywiście jest pani profesorowa) w ogóle nie powinna mieć bladego pojęcia...
Podobnie jak w tomie poprzednim tak i tutaj autorzy serwują nam obrazki z życia codziennego Krakowa anno domini 1895 oraz z życia domowego w kamienicy Pod Pawiem. Na kartach powieści obok fikcyjnych bohaterów pojawiają się słynni krakowianie - Tadeusz Żeleński (wówczas student medycyny), młody socjalista Ignacy Daszyński, profesor Odo Bujwid i jego żona działaczka społeczna i jedna z pierwszych polskich feministek Kazimiera Bujwidowa czy wreszcie doktor Stanisław Teodor Kurkiewicz prekursor polskiej seksuologii.
Książkę cechuje piękny język, inteligentny dowcip, odrobina ironii oraz duża dbałość o szczegóły. Dla miłośników Krakowa oraz literatury w stylu retro jest to pozycja wręcz obowiązkowa. Pewien niedosyt mogą odczuć jednak osoby nastawione na typowy kryminał - jest tu co prawda zbrodnia, jest policyjne śledztwo oraz domorosła pani detektyw, jednak zabójstwo Karolci stanowi chwilami zaledwie tło dla problemów krakowskiego półświatka w który to zmuszona jest wejść pani profesorowa Szczupaczyńska.
Od wypadków opisanych w poprzednim tomie minęło kilkanaście miesięcy, pani profesorowa Szczupaczyńska wróciła do codziennej rutyny ale w głębi duszy marzy jej się kolejna zagadka kryminalna, którą mogłaby rozwiązać.
Przewrotny los spełnił jej marzenie...
Pewnej wiosennej nocy na wiślanym brzegu w krakowskich Dębnikach zostaje znalezione ciało młodej dziewczyny. Policja ustala, że denatka to Karolina Szulcówna - służąca państwa Szczupaczyńskich. Kierujący sprawą komisarz Stanisław Jednoróg dosyć szybko znalazł sprawcę morderstwa, który to sprawca zginął w policyjnym pościgu jeszcze zanim został przesłuchany na okoliczność popełnionego przestępstwa. Śledztwo zostaje zamknięte, jednak pani profesorowa nie jest usatysfakcjonowana jego wynikiem - zbyt wiele w nim niejasności i nieudowodnionych poszlak. Postanawia sama jeszcze raz zbadać okoliczności śmierci Karolci - nie zdaje sobie sprawy, że śledztwo zaprowadzi ją w miejsca w których w innych okolicznościach nigdy by się nie znalazła. Ba, sprawa zahacza o takie rejony krakowskiego światka o których szacowna matrona (a taką oczywiście jest pani profesorowa) w ogóle nie powinna mieć bladego pojęcia...
Podobnie jak w tomie poprzednim tak i tutaj autorzy serwują nam obrazki z życia codziennego Krakowa anno domini 1895 oraz z życia domowego w kamienicy Pod Pawiem. Na kartach powieści obok fikcyjnych bohaterów pojawiają się słynni krakowianie - Tadeusz Żeleński (wówczas student medycyny), młody socjalista Ignacy Daszyński, profesor Odo Bujwid i jego żona działaczka społeczna i jedna z pierwszych polskich feministek Kazimiera Bujwidowa czy wreszcie doktor Stanisław Teodor Kurkiewicz prekursor polskiej seksuologii.
Książkę cechuje piękny język, inteligentny dowcip, odrobina ironii oraz duża dbałość o szczegóły. Dla miłośników Krakowa oraz literatury w stylu retro jest to pozycja wręcz obowiązkowa. Pewien niedosyt mogą odczuć jednak osoby nastawione na typowy kryminał - jest tu co prawda zbrodnia, jest policyjne śledztwo oraz domorosła pani detektyw, jednak zabójstwo Karolci stanowi chwilami zaledwie tło dla problemów krakowskiego półświatka w który to zmuszona jest wejść pani profesorowa Szczupaczyńska.
Kryminalne komedie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńRudnicka bardzo sympatyczna, choć pierwszy tom podobał mi się zdecydowanie bardziej. Muszę w końcu sięgnąć po Szymiczkową, bo mam ochotę od dnia premiery, Dehnela bardzo lubię, ale jakoś schodzi.
OdpowiedzUsuńDwie pierwsze powieści chcę poznać. Koniecznie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Rudnicką! To Moja ostatnia miłość!
OdpowiedzUsuń