Londyn - z Tamizy wyłowiono nagie zwłoki dziewczyny. Tatuaż w kształcie serca z imionami Paweł i Ela wskazuje, że kobieta może być Polką. Sprawę prowadzi detektyw Natalie Kershaw - młoda policjantka, jeszcze pełna ideałów i planów naprawy świata, przy tym inteligentna i spostrzegawcza. Niestety niewiele może zdziałać - zwłoki znajdowały się w wodzie przez kilka dni, policyjny patolog nie jest w stanie stwierdzić czy to samobójstwo czy morderstwo, pewne jest jedynie to, że kobieta przed śmiercią przyjęła dużą ilość narkotyku będącego silniejszą odmianą ecstasy.
W tym samym czasie do Janusza Kiszki, Polaka od 20 lat mieszkającego w Wielkiej Brytanii zgłasza się znajomy ksiądz z prośbą o pomoc - zaginęła młoda dziewczyna, Weronika, która kilka miesięcy wcześniej przyjechała do pracy do Londynu. Janusz uważa, że w zniknięcie może być zamieszany jakiś mężczyzna, jednak pani, u której Weronika pracowała i mieszkała twierdzi, że dziewczyna nie miała chłopaka. Rozmowa z koleżanką Weroniki potwierdza przypuszczenia Janusza - dziewczyna zakochała się w niejakim Pawle Adamskim.
Szybko się okazuje, że z pozoru błaha sprawa ma drugie dno, splątane nitki prowadzą do Polski, a zaginiona dziewczyna ma wiele wspólnego z Edwardem Zamorskim, legendarnym działaczem Solidarności, który właśnie prowadzi kampanię prezydencką i jest zdecydowanym faworytem w nadchodzących wyborach...
Anya Lipska, a właściwie Alison Turner to brytyjska dziennikarka i producentka telewizyjna. Jej mąż pochodzi z Polski i to dzięki niemu i jego rodzinie zainteresowała się naszym krajem i jego historią, szczególnie tą najnowszą. Autorka mieszka aktualnie we wschodnim Londynie, gdzie znajduje się największe skupisko Polonii w Wielkiej Brytanii, więc nic dziwnego, że ta część miasta stanowi tło dla jej powieści pt. "Toń".
Książka Lipskiej to przede wszystkim kryminał, jednak niezwykle ważna jest w niej warstwa historyczno-obyczajowa. Autorka przedstawia (co prawda dosyć pobieżnie) środowisko polskiej emigracji - tej zasiedziałej od czasów ostatniej wojny, tej postsolidarnościowej z lat osiemdziesiątych i tej najnowszej, ekonomicznej, z ostatnich lat. Ukazuje tych, którym się powiodło, ale również tych, którzy nie znaleźli nad Tamizą ziemi obiecanej, właścicieli firm i dziewczyny zarabiające na życie tańcem w barach, starą arystokrację i bezdomnych, uczciwych obywateli i przestępców - londyńska Polonia to niezwykle barwna i różnorodna mieszanka. Nie ustrzegła się przy tym od pewnych stereotypów, np. Janusz żywi się na okrągło wiejską kiełbasą i bigosem - aż strach pomyśleć jaki musi mieć poziom cholesterolu...
Ponieważ drugą wiodącą postacią jest policjantka dostajemy również obraz pracy dzielnicowego komisariatu i kilku stróżów prawa o manierach neandertalczyków, z którymi detektyw Kershaw musi współpracować, a jako kobieta musi się starać dwa razy bardziej niż jej koledzy - wygląda na to, że równouprawnienie do angielskiej policji (a w każdym razie do tej konkretnej jednostki) jeszcze nie dotarło.
Książkę czyta się przyjemnie - zasługa w tym dynamicznej akcji i nieźle skonstruowanych bohaterów. Chwilami jednak wyraźnie widać, że to powieść o Polsce i Polakach, ale przeznaczona raczej dla zagranicznego odbiorcy: dokładne tłumaczenie czym było SB czy TW, szczegółowa historia księdza Marka Kuby (w którym po dwóch pierwszych zdaniach rozpoznajemy księdza Jerzego Popiełuszkę), afera z agentem "Bolkiem" - to tylko kilka przykładów. Ale to może tylko moje zdanie - z racji wykształcenia i zawodu wykonywanego są to dla mnie rzeczy oczywiste, natomiast dla kogoś innego może to być zupełna nowość.
Jak na dobry kryminał przystało zakończenie zaskakuje, co należy zapisać na plus powieści, i co powinno dobrze rokować na przyszłość, bowiem "Toń" jest pierwszym tomem serii o Natalie Kershaw i Januszu Kiszce (swoją drogą jak można dać tak nieciekawie kojarzące się nazwisko głównemu bohaterowi?). Ja w każdym razie chętnie przeczytam kolejne odsłony przygód tego polsko-angielskiego duetu.
P.S. Nie wiem czy do wszystkich książek, ale do mojego egzemplarza dołączony był zakrwawiony plan londyńskiego metra - faaajny pomysł :)
W tym samym czasie do Janusza Kiszki, Polaka od 20 lat mieszkającego w Wielkiej Brytanii zgłasza się znajomy ksiądz z prośbą o pomoc - zaginęła młoda dziewczyna, Weronika, która kilka miesięcy wcześniej przyjechała do pracy do Londynu. Janusz uważa, że w zniknięcie może być zamieszany jakiś mężczyzna, jednak pani, u której Weronika pracowała i mieszkała twierdzi, że dziewczyna nie miała chłopaka. Rozmowa z koleżanką Weroniki potwierdza przypuszczenia Janusza - dziewczyna zakochała się w niejakim Pawle Adamskim.
Szybko się okazuje, że z pozoru błaha sprawa ma drugie dno, splątane nitki prowadzą do Polski, a zaginiona dziewczyna ma wiele wspólnego z Edwardem Zamorskim, legendarnym działaczem Solidarności, który właśnie prowadzi kampanię prezydencką i jest zdecydowanym faworytem w nadchodzących wyborach...
Anya Lipska, a właściwie Alison Turner to brytyjska dziennikarka i producentka telewizyjna. Jej mąż pochodzi z Polski i to dzięki niemu i jego rodzinie zainteresowała się naszym krajem i jego historią, szczególnie tą najnowszą. Autorka mieszka aktualnie we wschodnim Londynie, gdzie znajduje się największe skupisko Polonii w Wielkiej Brytanii, więc nic dziwnego, że ta część miasta stanowi tło dla jej powieści pt. "Toń".
Książka Lipskiej to przede wszystkim kryminał, jednak niezwykle ważna jest w niej warstwa historyczno-obyczajowa. Autorka przedstawia (co prawda dosyć pobieżnie) środowisko polskiej emigracji - tej zasiedziałej od czasów ostatniej wojny, tej postsolidarnościowej z lat osiemdziesiątych i tej najnowszej, ekonomicznej, z ostatnich lat. Ukazuje tych, którym się powiodło, ale również tych, którzy nie znaleźli nad Tamizą ziemi obiecanej, właścicieli firm i dziewczyny zarabiające na życie tańcem w barach, starą arystokrację i bezdomnych, uczciwych obywateli i przestępców - londyńska Polonia to niezwykle barwna i różnorodna mieszanka. Nie ustrzegła się przy tym od pewnych stereotypów, np. Janusz żywi się na okrągło wiejską kiełbasą i bigosem - aż strach pomyśleć jaki musi mieć poziom cholesterolu...
Ponieważ drugą wiodącą postacią jest policjantka dostajemy również obraz pracy dzielnicowego komisariatu i kilku stróżów prawa o manierach neandertalczyków, z którymi detektyw Kershaw musi współpracować, a jako kobieta musi się starać dwa razy bardziej niż jej koledzy - wygląda na to, że równouprawnienie do angielskiej policji (a w każdym razie do tej konkretnej jednostki) jeszcze nie dotarło.
Książkę czyta się przyjemnie - zasługa w tym dynamicznej akcji i nieźle skonstruowanych bohaterów. Chwilami jednak wyraźnie widać, że to powieść o Polsce i Polakach, ale przeznaczona raczej dla zagranicznego odbiorcy: dokładne tłumaczenie czym było SB czy TW, szczegółowa historia księdza Marka Kuby (w którym po dwóch pierwszych zdaniach rozpoznajemy księdza Jerzego Popiełuszkę), afera z agentem "Bolkiem" - to tylko kilka przykładów. Ale to może tylko moje zdanie - z racji wykształcenia i zawodu wykonywanego są to dla mnie rzeczy oczywiste, natomiast dla kogoś innego może to być zupełna nowość.
Jak na dobry kryminał przystało zakończenie zaskakuje, co należy zapisać na plus powieści, i co powinno dobrze rokować na przyszłość, bowiem "Toń" jest pierwszym tomem serii o Natalie Kershaw i Januszu Kiszce (swoją drogą jak można dać tak nieciekawie kojarzące się nazwisko głównemu bohaterowi?). Ja w każdym razie chętnie przeczytam kolejne odsłony przygód tego polsko-angielskiego duetu.
P.S. Nie wiem czy do wszystkich książek, ale do mojego egzemplarza dołączony był zakrwawiony plan londyńskiego metra - faaajny pomysł :)
Jestem zaintrygowana. Bardzo lubię dobre kryminały z zaskakującym zakończeniem. A zakrwawiony plan metra to faktycznie świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy dostalabym ta ksiazke w amerykanskich ksiegarniach...chetnie bym przeczytala. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, więc czemu nie
OdpowiedzUsuńTakiego misz-maszu kulturalnego nie kojarzę w żadnej dotychczas przeczytanej książce. Fajnie, że angielska pisarka zajęła się polską tematyką, fajnie, że ma męża Polaka, bo dzięki temu może uniknęła niektórych, krzywdzących nas stereotypów.
OdpowiedzUsuńI przyznam, że bardzo jestem ciekawa, jak jej wyszła całość, tym bardziej, że uwielbiam kryminały.
Jedyne co mi zgrzyta to tytuł. W angielskiej wersji brzmi znacznie lepiej :)
Bardzo lubię czytać literaturę emigracyjną, więc chętnie po nią sięgnę. Faktycznie te tłumaczenia są zbędne dla Polaków i można by było je pominąć. Chociaż obcokrajowcy mogą nie znać w/w skrótów czy afer...
OdpowiedzUsuńWątek Polaków na emigracji zachęca mnie i choć kryminały czytam rzadko to w tym wypadku z pewnością poznam się z tą książką bliżej :)
OdpowiedzUsuń