poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Wakacyjne podróże: Paryż z Gabrysią Bzik i Nilsem Makówką

Pamiętacie Gabrysię Bzik i Nilsa Makówkę? Pisałam o nich na początku tego roku (TUTAJ), a dzisiaj chciałabym zaproponować lekturę kolejnego tomiku ich przygód.

Poprzednim razem dzieciaki podróżowały w czasie i wylądowały w domu pani Burnett, autorki m.in, "Tajemniczego ogrodu". Okazało się, że podróże w czasie i przestrzeni może i są ekscytujące, jednak mają wpływ na wydolność organizmu,więc większość wakacji spędzili na dochodzeniu do siebie po ostatnich wydarzeniach. Kiedy wreszcie rodzice uznali, że z dziećmi wszystko w porządku, Nils mógł odwiedzić Gabrysię. I cóż... Można zaryzykować tezę, że jeśli Bzik i Makówka pobędą przez pół godziny bez nadzoru dorosłych z pewnością wpakują się w jakąś kabałę...

Początkowo wszystko wyglądało niewinnie. W radiu ogłoszono konkurs, Gabrysia znała odpowiedź, zadzwoniła i... wygrała dwa bilety do Muzeum Sztuki Współczesnej, gdzie odbywała się właśnie wystawa, której bohaterem był Salvatore Dali i surrealiści. Jednym z eksponatów, który zwrócił uwagę dzieci był telefon-homar. I tu przestało byc normalnie. Telefon zadzwonił, pomimo, że nie był podłączony, a kiedy podnieśli słuchawkę odezwał się ktoś mówiący po hiszpańsku. Przedstawił się jako Salvatore Dali, twierdził, że dzwoni z Paryża, gdzie aktualnie jest rok 1929. Aby udowodnić, że mówi prawdę umówił się z dziećmi, że ukryje dla nich coś na Wyspie Łabędzia. Co robią Bzik i Makówka? to chyba jasne - planują wyjazd do Paryża...

Rafał Witek serwuje swoim czytelnikom kolejną zwariowaną przygodę, która przy okazji może czegoś nauczyć. W tekst zgrabnie wpleciono informacje o surrealizmie jako kierunku w sztuce oraz o jego najwybitniejszym przedstawicielu. 
Oprócz tego poruszony jest (aczkolwiek bardzo pobieżnie) temat niewolniczej pracy dzieci w krajach azjatyckich oraz możliwe sposoby zapobiegania temu procederowi. Ponieważ książeczka przeznaczona jest dla dzieci, to siłą rzeczy autor powstrzymał się od drastycznych szczegółów, ale rodzice powinni być przygotowani, że mogą paść pytania dotyczące tego tematu.

Po raz kolejny muszę pochwalić ilustracje autorstwa Magdy Wosik. Podobnie jak w poprzednich tomach świetnie uzupełniają tekst, są zabawne, a przy okazji nawiązują do technik plastycznych stosowanych przez surrealistów (np. kolaż).

Jeśli macie w domu młodego człowieka w wieku około 10 lat, to ta książka powinna mu przypaść do gustu.
A tym, którzy już znają i lubią Gabrysię i Nilsa na pewno miło będzie usłyszeć, że w przygotowaniu jest kolejny tom ich przygód noszący wiele mówiący tytuł "Maliny zza żelaznej kurtyny". 


A na koniec dzieło wielkiego Salvatore, od którego zaczęła się cała przygoda:


1 komentarz:

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)