Żeby nie przedłużać: uroczyście informuję, że konkursowe nagrody (dzięki szczęśliwej ręce Piotrka) wędrują do:
Autograf za milion dolarów - martucha 180
Niepokorne. Klara - Małgorzata B.
Dzika jabłoń - Magia słowa
Zwyciężczyniom gratuluję i proszę o kontakt :)
************************************************
Ponoć w co drugim polskim domu na niedzielnym stole króluje rosół. A gdyby zrobić ranking typowo polskich potraw to w pierwszej trójce znalazły by się jeszcze bigos i schabowy (ewentualnie sernik...). A czy ktoś może zastanawiał się dlaczego tak jest?
Jeśli wierzyć Hannie i Pawłowi Lisom, autorom książki "Kuchnia Słowian, czyli o poszukiwaniu dawnych smaków" dzieje się tak dlatego, że pewne smaki i przyzwyczajenia kulinarne mamy niejako "wdrukowane" w pamięć od ponad tysiąca lat. A takie odwieczne przyzwyczajenia trudno jest zmienić...
Paweł Lis jest archeologiem, jego żona pracuje jako bibliotekarz, a obydwoje są entuzjastami tzw. archeologii doświadczalnej. Najprościej mówiąc, starają się w praktyce zastosować wnioski wynikające z przeprowadzanych badań i wykopalisk. Ich kwaterą główną jest grodzisko Żmijowiska położone nad rzeką Chodelką, około 16 kilometrów na południe od Kazimierza Dolnego - TUTAJ można się dowiedzieć więcej o samym obiekcie.
"Kuchnia Słowian" składa się zasadniczo z dwóch części - teoretycznej i praktycznej. Najwięcej miejsca zajmują przepisy na potrawy i napoje, które mogli spożywać nasi praprzodkowie a sporo z nich można bez większego problemu przyrządzić we współczesnej kuchni (no dobrze, mieszkańcy wsi będą mieli łatwiej...). Sama pamiętam pieczony w domu chleb, żur na zakwasie z żytniej mąki, ubijane w słoiku masło czy robiony w domu ser. To smaki mojego dzieciństwa...
Jednak tym co mnie osobiście najbardziej zaciekawiło w tej publikacji były rozważania (poparte wynikami badań archeologicznych) na temat tego jak wyglądała dieta Słowian, jakimi technologiami i przedmiotami posługiwali się przy wytwarzaniu żywności oraz jaki wpływ mogła mieć ich kuchnia na ościenne narody. Przywykło się sądzić, ze dieta Słowian była raczej dosyć uboga, jałowa, żeby nie powiedzieć mdła i niesmaczna. Tymczasem nasi przodkowie używali wielu "wspomagaczy": ziół o wyrazistym aromacie i smaku, słodkiego miodu oraz sporo soli, głównie jako substancji konserwującej żywność (stąd też nazwa naszej narodowej niedzielnej zupy - zasolone mięso trzeba było wymoczyć i tak "rozsolone" ugotować w towarzystwie warzyw).
Ogromną zaletą tej książki jest bogaty materiał fotograficzny. Oprócz zdjęć ilustrujących receptury potraw (w końcu to książka kucharska) znajdzie tu czytelnik fotografie ukazujące odtworzone warunki życia Słowian - wnętrze chat, używane przez nich narzędzia, charakterystyczne stroje czy wreszcie przepiękne otoczenie grodziska.
"Kuchnia Słowian" świetnie się wpisuje w coraz bardziej powszechną ideę slow food. Przepisy, które w niej znajdziemy bazują na świeżych produktach, niemodyfikowanych roślinach (czasem wręcz na chwastach), nabiale, rybach i niewielkiej ilości mięsa. Przygotowanie takiego słowiańskiego posiłku może być świetną zabawą a jego spożycie powinno przynieść niezapomniane wrażenia dla naszych kubków smakowych. A jeśli sami nie czujemy się na siłach aby zostać słowiańskim MasterChef'em to poszukajmy - być może gdzieś w okolicy odbywa się jakiś piknik archeologiczny i jedną z atrakcji jest degustacja przysmaków średniowiecznej kuchni? Państwo Lisowie i ich współpracownicy uczestniczą w tego typu imprezach, wiec można się na żywo przekonać jak smakują polecane przez nich potrawy.
"Kuchnia Słowian" składa się zasadniczo z dwóch części - teoretycznej i praktycznej. Najwięcej miejsca zajmują przepisy na potrawy i napoje, które mogli spożywać nasi praprzodkowie a sporo z nich można bez większego problemu przyrządzić we współczesnej kuchni (no dobrze, mieszkańcy wsi będą mieli łatwiej...). Sama pamiętam pieczony w domu chleb, żur na zakwasie z żytniej mąki, ubijane w słoiku masło czy robiony w domu ser. To smaki mojego dzieciństwa...
Jednak tym co mnie osobiście najbardziej zaciekawiło w tej publikacji były rozważania (poparte wynikami badań archeologicznych) na temat tego jak wyglądała dieta Słowian, jakimi technologiami i przedmiotami posługiwali się przy wytwarzaniu żywności oraz jaki wpływ mogła mieć ich kuchnia na ościenne narody. Przywykło się sądzić, ze dieta Słowian była raczej dosyć uboga, jałowa, żeby nie powiedzieć mdła i niesmaczna. Tymczasem nasi przodkowie używali wielu "wspomagaczy": ziół o wyrazistym aromacie i smaku, słodkiego miodu oraz sporo soli, głównie jako substancji konserwującej żywność (stąd też nazwa naszej narodowej niedzielnej zupy - zasolone mięso trzeba było wymoczyć i tak "rozsolone" ugotować w towarzystwie warzyw).
Ogromną zaletą tej książki jest bogaty materiał fotograficzny. Oprócz zdjęć ilustrujących receptury potraw (w końcu to książka kucharska) znajdzie tu czytelnik fotografie ukazujące odtworzone warunki życia Słowian - wnętrze chat, używane przez nich narzędzia, charakterystyczne stroje czy wreszcie przepiękne otoczenie grodziska.
"Kuchnia Słowian" świetnie się wpisuje w coraz bardziej powszechną ideę slow food. Przepisy, które w niej znajdziemy bazują na świeżych produktach, niemodyfikowanych roślinach (czasem wręcz na chwastach), nabiale, rybach i niewielkiej ilości mięsa. Przygotowanie takiego słowiańskiego posiłku może być świetną zabawą a jego spożycie powinno przynieść niezapomniane wrażenia dla naszych kubków smakowych. A jeśli sami nie czujemy się na siłach aby zostać słowiańskim MasterChef'em to poszukajmy - być może gdzieś w okolicy odbywa się jakiś piknik archeologiczny i jedną z atrakcji jest degustacja przysmaków średniowiecznej kuchni? Państwo Lisowie i ich współpracownicy uczestniczą w tego typu imprezach, wiec można się na żywo przekonać jak smakują polecane przez nich potrawy.
Na chwilę obecną to ja poproszę schabowego :)
OdpowiedzUsuńgratuluję zwycięzcom!
Dzięki wielkie! Zaraz wysyłam dane. Gratuluję pozostałym laureatkom.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że jakbym kawałeczek podjechał autem, to sięgnę Żmijowiska rowerem :D
OdpowiedzUsuńCałuję rączki Piotrusia ;)
OdpowiedzUsuńAdres już wysłałam.
Gratulacje dla pozostałych zwycięzców.
To może być bardzo ciekawa książka :)
OdpowiedzUsuń