piątek, 29 stycznia 2016

Walka o władzę z relikwiami w tle

W marcu 1000 roku miało miejsce bezprecedensowe w dziejach wydarzenie - Otton III, król Niemiec i cesarz rzymski przybył jako pielgrzym do Gniezna, stolicy państwa polskiego rządzonego przez księcia Bolesława. O tej wizycie wiemy co nieco dzięki przekazom kronikarskim (niemieckiego biskupa Thietmara oraz naszego Galla Anonima) - obydwaj podkreślają religijny charakter wizyty, obydwaj opisują wspaniałość przyjęcia jakie utytułowanemu pątnikowi zgotował polski książę, obydwaj są również zgodni co do faktu, że Bolesławowi opłacił się każdy grosz włożony w organizację spotkania...

Znajomość z twórczością Elżbiety Cherezińskiej zawarłam przy okazji "Północnej drogi", czterotomowej opowieści z dziejów Norwegii. Akcja "Gry w kości" toczy się mniej więcej w tym samym czasie a wydarzenia w Skandynawii mają wpływ na politykę zagraniczną Polski, jednak stanowią tylko tło zasadniczego biegu wydarzeń.
Główną osią powieści jest męczeńska śmierć biskupa Wojciecha prowadzącego misję chrystianizacyjną w Prusach i wynikające z niej skutki. 

Bolesław wykupił ciało męczennika i pochował je w Poznaniu - polski władca doskonale zdawał sobie sprawę jak ważny atut znalazł się w jego ręku. Mając ciało męczennika za wiarę ( i to nie byle kogo - Wojciech był osobą znaną w całym ówczesnym chrześcijańskim świecie), który najprawdopodobniej zostanie ogłoszony świętym mógł rozpocząć polski władca starania o usamodzielnienie się polskiego kościoła (a co za tym idzie również i państwa) spod wpływów niemieckich hierarchów. Polski książę przedstawiony jest jako człowiek gwałtowny i porywczy, ale równocześnie inteligentny i przebiegły, twardo stojący na ziemi, w każdym wydarzeniu szukający korzyści dla siebie i swojego państwa.

Jakby naprzeciw polskiego księcia postawiony zostaje cesarz - idealista, podlegający religijnym uniesieniom, bardziej intelektualista niż władca, często ulegający wpływom osób ze swojego najbliższego otoczenia, nieco już zmęczony koroną, którą nosi odkąd skończył trzy lata. Otto podziwia Bolesława, który imponuje mu siłą i władczością, a przy okazji cesarz zdaje sobie sprawę, że to właśnie na polskim księciu może polegać bardziej niż na swoich niemieckich możnowładcach. 

Spotkanie takich dwóch indywidualności to wymarzony temat na książkę i moim zdaniem autorka świetnie dała sobie radę tworząc na kanwie suchych faktów barwny haft złożony z ludzkich emocji, intryg, przeżyć, marzeń i rozczarowań. Nie wiemy co naprawdę myślał Otto czy Bolesław, nie jesteśmy nawet pewni wszystkich faktów,ale wizja Elżbiety Cherezińskiej ma w sobie coś takiego, że czytelnik przyjmuje to wręcz jako pewnik - tak właśnie było! 
Odrębną sprawą jest charakterystyka bohaterów - tak głównych jak i drugoplanowych. Osoby, które znamy z kart podręczników zyskały zalety i wady, są szlachetne lub małostkowe, myślą o sobie lub działają dla dobra ogółu - niby wiem, że to wyobraźnia autorki, ale znów zadziałała jakaś magia i takiego Radzyma Gaudentego już chyba zawsze będę widzieć przez pryzmat tej książki...

"Gra w kości" to kolejna powieść Elżbiety Cherezińskiej, którą serdecznie polecam.

5 komentarzy:

  1. A mnie zafascynowały "Żelazne damy"- ten sam czas, te same postacie i próba odmitologizowania postaci...
    i z pewnością sięgnę po książkę, którą polecasz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubie tamten okres historyczny, ale żeby o nim czytać.. Nie, nie dla mnie.


    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałem jeszcze żadnej książki tej autorki, choć po Twojej recenzji, coś czuję, że niedługo się za jakąś zabiorę. Dawno nie miałem okazji sięgnąć po powieść historyczną, dlatego tym bardziej jestem ciekawy tego tytułu. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się przeczytać kilka książek tej autorki :D
    Ciekawy blog! Z pewnością jeszcze nieraz tu zaglądnę :)
    Pozdrawiam i do zobaczenia wkrótce ;)
    http://mybooktown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaskoczył mnie fakt, że akcja dzieje się w X wieku. PO tytlu spodziewałam się zupełnie czego innego. A tu taka miła niespodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  5. To była moja pierwsza powieść p. Cherezińskiej, która sprawiła, że stałam się wielbicielką tego, jak pisze. Lubię takie książki, które wciągają, a to tej autorce udało się. Czytałam też inne jej książki- podobają mi się.

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)