środa, 11 maja 2016

Przyjaźń ponad wszystko

W normalnych warunkach raczej nigdy by się nie zaprzyjaźniły. Więcej - w normalnych warunkach nigdy by się nie spotkały. Niestety, wybuchła wojna i w tym momencie skończył się normalny świat...

Alice jest córką pastora z niewielkiej nadmorskiej miejscowości Crowmarsh Priors. Jej ojciec zmarł, więc wraz z matką musiały opuścić plebanię i zamieszkać we wsi. Alice jest zaręczona ze swoim wieloletnim przyjacielem i ma nadzieję w niedługim czasie zostać panią Richardową Fairfax.

Antoinette zwana w rodzinie Tanni jest córką austriackiego lekarza żydowskiego pochodzenia. Po zajęciu Austrii przez hitlerowców rodzice pragnąc uchronić ją przed prześladowaniami wydają ją za mąż za syna znajomej, który przed wojną wyjechał na studia do Anglii i tam pozostał jako pracownik naukowy - może więc legalnie zabrać tam Tanni jako swoją żonę. Kiedy Niemcy atakują Wielką Brytanię Tanni z maleńkim dzieckiem zostaje ewakuowana na wieś.

Ojciec Frances jest admirałem i wysoko postawionym urzędnikiem w ministerstwie wojny. Córka nic sobie nie robi z jego pozycji i wywołuje skandal za skandalem, więc zirytowany tatuś wysyła ją do ciotki na prowincję.

Elsie pochodzi z jednej z robotniczych dzielnic Londynu. Kiedy wybucha wojna i władze starają się wywieźć z miasta jak najwięcej mieszkańców, szczególnie dzieci, dziewczyna trafia jako służąca do wiejskiego domu w południowo - wschodniej Anglii.

Evangeline pochodzi z jednej z najlepszych rodzin w Nowym Orleanie. Rodzice planują wydać ją za mąż za zamożnego, ale sporo od niej starszego sąsiada. Niestety dziewczyna jest poważnie zaangażowana w inny związek, który z różnych przyczyn nie ma szans na akceptację rodziny - postanawia więc uciec z domu, a swoje plany wiąże z goszczącym w mieście brytyjskim oficerem Richardem Fairfaxem...

Te pięć młodych kobiet to pierwszoplanowe bohaterki debiutanckiej powieści "Oblubienice wojny" pióra Helen Bryan. Poznają się w Crowmarsh Priors do której to wioski trafiają na początku wojny i przez kolejne miesiące i lata żyją tam, pracują, martwią się o swoich bliskich, uprawiają warzywa, szyją i robią na drutach różne części garderoby, oszczędzają na wszystkim co tylko się da i czekają aż to wojenne szaleństwo wreszcie się zakończy. 
Wszystkie mają swoje marzenia i plany na przyszłość, wszystkie chcą być kochane i mieć szczęśliwe rodziny, jednak na przeszkodzie staje im wojna - większość młodych mężczyzn znajduje się na froncie lub w inny sposób jest zaangażowana w walkę z wrogiem. W wiejskim świecie Crowmarsh Priors pojawiają się jedynie sporadycznie, na kilka ulotnych chwil, aby zaraz wrócić do swoich mniej lub bardziej tajemniczych działań.

Helen Bryan stworzyła piękną, wciągającą i barwną historię. Postacie bohaterek są bardzo realne, dziewczęta nie mają w sobie nic z posągowych heroin - owszem muszą sobie radzić z wojenną rzeczywistością, ale nieobcy jest im strach, zmęczenie czy zwątpienie. Są wobec siebie lojalne i mogą wzajemnie na siebie liczyć, ale równocześnie każda z nich ma swoje tajemnice o których przyjaciółki nie mają pojęcia. Dziewczęta pochodzą z różnych środowisk, odebrały bardzo różne wychowanie i wykształcenie, różni je nawet religia, ale łączy prawdziwa przyjaźń - taka, której nie zniszczy ani czas ani odległość.

Na koniec chciałabym jeszcze dodać kilka słów na temat tła historycznego: autorka starannie odmalowała warunki w których przyszło egzystować jej bohaterkom - naloty na Londyn i ich skutki, problemy z aprowizacją, pracę w rozmaitych organizacjach społecznych (m.in "Land Girls", która to praca na plakatach wyglądała radośnie i lekko a w rzeczywistości była ciężka, brudna i nieprzyjemna) oraz nastroje społeczne, łącznie z dosyć, niestety, popularnym w Wielkiej Brytanii antysemityzmem. 

Co jednak ważne - książka pomimo niewesołej scenerii oraz tematyki napisana jest lekko i świetnie się ją czyta. A jeśli ktoś ma oczy na tzw. mokrym miejscu powinien sobie przygotować duży zapas chusteczek.

Serdecznie zachęcam do lektury tej książki.

4 komentarze:

  1. To ja muszę się przygotować w zapasy "przyjaciółek" (tak w domu nazywamy chusteczki wyciągane z pudełka).

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pozytywnie bardzo zaskoczona i zachwycona tą książką i byłam pewna, że Tobie też się spodoba!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przybywam Cię zaprosić do konkursu - ponad 20 książek do wygrania - wiele hitów! :)
    http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/05/wielki-urodzinowy-konkurs-4-lata-bloga.html

    OdpowiedzUsuń
  4. No to zachęciłaś :) lubię taką tematykę, jak upoluję to z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)