środa, 12 stycznia 2011

Złoty rydwan


Jak pewnie większości z nas Egipt kojarzy mi się z piramidami, sfinksem, Kanałem Sueskim a w ostatnich latach z zamachami terrorystycznymi i kłopotami klientów nierzetelnych biur podróży. I pewnie jak większość nigdy nie czytałam żadnej książki mówiącej o współczesnym Egipcie. I chyba nie będę też zbyt oryginalna przyznając, że nie sądziłam iż pierwszą książką egipskiego pisarza jaka trafi w moje ręce będzie powieść napisana przez kobietę – w końcu stereotypy dotyczące krajów muzułmańskich i pozycji kobiety w tamtym rejonie kulturowym są w naszym kraju bardzo silne. I tu spotkała mnie ogromna niespodzianka – ze „Słowa wstępnego” autorstwa prof. Marka M. Dziekana dowiedziałam się, że Salma Bakr, autorka „Złotego rydwanu” to nie jedyna pisarka arabska która tworzy współcześnie, że kobiety Bliskiego Wschodu piszą bez większych trudności o swojej sytuacji życiowej i problemach wynikających z uwarunkowań społecznych, kulturalnych i religijnych , a także, co dla mnie było największym zaskoczeniem, że tematykę tę podejmują również mężczyźni.
Salma Bakr jest najbardziej znaną kobietą - autorką tamtej części świata. „Złoty rydwan”, swoją najsłynniejszą powieść napisała w 1991 roku. Cztery lata później książka ukazała się w języku angielskim, ale na polski rynek trafiła dopiero w 2009 roku.
O czym jest ta książka? Oto kairskie więzienie dla kobiet. Odsiadująca tu wyrok dożywocia, Aziza Aleksandryjka bacznie obserwuje swoje współtowarzyszki niedoli. Nie robi tego jednak przez zwykłą ciekawość czy nudę. Nie, Aziza ma plan na opuszczenie więzienia w baśniowym złotym rydwanie zaprzężonym w skrzydlate rumaki. Aleksandryjka nie jest samolubna, w swoją wymarzoną podróż postanawia zabrać kilka współtowarzyszek niedoli, a jej obserwacje więziennego życia i kontakty z innymi osadzonymi mają na celu dokonanie wyboru tych, które najbardziej zasługują na przejażdżkę rydwanem. Aziza jak Szeherezada snuje przed czytelnikiem swoją opowieść o pensjonariuszkach kairskiego więzienia. Poznajemy historię Umm Radżab, kradnącej aby nakarmić dziecko, Hanny, morderczyni maltretującego ją męża, Zajnab, która zastrzeliła szwagra gdy ten chciał przejąć opiekę nad jej dziećmi a także dzieje wielu innych nieszczęśliwych kobiet, które odsiadują wyroki za swoje i cudze przestępstwa. W więzieniu mamy przegląd wszystkich warstw społeczeństwa egipskiego – od prostej chłopki po wykształconą lekarkę czy przedstawicielkę bogatej klasy średniej. Dla Azizy jednak status majątkowy czy społeczny więźniarek nie ma żadnego znaczenia. Najważniejszy jest ich charakter oraz pobudki jakie nimi kierowały kiedy popełniały czyny, za które trafiły później do więzienia.
Zarówno Aziza jak i pozostałe więźniarki to ofiary panującego w Egipcie systemu prawnego. To prawo dające kobietom tylko pozorną wolność, a tak naprawdę faworyzujące mężczyzn – większość przestępstw popełnionych przez bohaterki książki spowodowana jest walką o przetrwanie w tym świecie. Kobiety walczą o swoją godność, o przetrwanie dla siebie i swoich dzieci, walczą z przemocą i tyranią swoich mężów, ojców czy innych opiekunów. Wiedzą, że najczęściej stoją na przegranej pozycji, ale mają cały czas nadzieję, że ich czyny coś zmienią, jeżeli nie w ich życiu to w życiu ich dzieci.
Autorka przekazuje nam ustami Azizy wstrząsające historie więźniarek, jednak nie mówi co i jak można by zmienić, nie osądza systemu prawnego, nie rzuca gromów na tych, którzy tak naprawdę są winni temu, że doprowadzone do ostateczności kobiety postąpiły tak jak postąpiły. I to chyba jest w tej książce najbardziej wstrząsające – ta beznamiętność i pogodzenie się z losem.
Uważam, że jest to książka, którą warto przeczytać, bo pokazuje jedną z mniej znanych twarzy współczesnego świata. I pomimo, że nie lubię dzielenia literatury na męską i kobiecą sądzę, że dla nas, kobiet Europejek żyjących w XXI wieku, często narzekających na swoje ciężkie życie i problemy jest to wręcz lektura obowiązkowa. Lektura, która pomoże nam uświadomić, że tak naprawdę te nasze kłopoty są niczym wobec tego co przeżywają mieszkanki Bliskiego Wschodu.

Książkę otrzymałam od portalu lubimyczytac.pl

2 komentarze:

  1. Witam! witam! Witam! Jakże się cieszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to te stereotypy, o których wspomniałaś, są winne temu, iż sądzimy, że nasz obraz muzułmańskiego świata jest pełny i prawdziwy. Sądzimy, że wiemy dużo i raczej nic nas nie może zaskoczyć. Takie powieści pokazują, że jest zupełnie inaczej. Jak tylko gdzieś wpadnę na tę książkę, to obiecuję, że przeczytam :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)