czwartek, 24 września 2015

Życie to nie bajka...

Kopciuszek, królewna Śnieżka, księżniczka na ziarnku grochu, śpiąca królewna, Piękna, która ujarzmiła Bestię - niewiele jest chyba dziewczynek, które nie znają historii tych bajkowych heroin. Co więcej, sporo dziewczynek, które już wyrosły z baśni w skrytości ducha marzy, że oto kiedyś zjawi się piękny książę na białym rumaku (no, ostatecznie w wypasionej terenówce) i tak jak ci z bajki zakocha się od pierwszego wejrzenia, a potem będą żyli długo i szczęśliwie. Bo przecież księżniczki mają wszystko - szczęście, urodę, bogactwo i pięknego księcia przy boku.
Niestety szara rzeczywistość weryfikuje te wyobrażenia o życiu za zamkowymi murami i nawet współczesne księżniczki nie zawsze są szczęśliwe. A co dopiero te, które żyły dawno, dawno temu...

Anna Moczulska jest autorką przecudnej urody bloga Kobiety i historia - przyznaję się, że trafiłam na niego dopiero po lekturze książki "Bajki, które zdarzyły się naprawdę" i całą niedzielę spędziłam wertując opisane tam historie. I chociaż o wielu faktach wiedziałam już wcześniej (w końcu historia jest moją pasją i sposobem na życie) to czytałam z wielką przyjemnością. Ogromna w tym zasługa stylu autorki i sposobu w jaki przedstawia swoje bohaterki - pomimo, że od nas, kobiet XXI wieku, dzielą je dziesiątki, a czasem nawet setki lat, Anna Moczulska potrafi je uwspółcześnić i sprawia, że możemy się z nimi identyfikować, dzielić ich smutki i radości, myśleć o nich jak o kimś bliskim.

"Bajki które zdarzyły się naprawdę" to historie kilkunastu kobiet pochodzących lub związanych, najczęściej poprzez małżeństwo, z najważniejszymi monarszymi rodami Europy, oraz kilku innych, których los, chociaż nigdy nie nosiły korony, podobny był do przygód bajkowych księżniczek.
Część z bohaterek książki jest ogólnie znana, chociażby z lekcji historii (np. Elżbieta Rakuszanka, Anna Jagiellonka czy Maria Tudor), inne przybliżyły nam filmowe produkcje (tu dosyć wymienić Annę Leonowens, bohaterkę filmu "Anna i król") ale o części z nich niewiele osób (oczywiście oprócz tych zainteresowanych historią) słyszało. A przecież ich dzieje są niezwykle ciekawe i mogły by posłużyć za kanwę filmowych hitów, np. Marta Skawrońska, chłopka, która zostaje żoną Piotra I i carową Rosji (panowała jako Katarzyna I); Eliza Radziwiłłówna, największa i nigdy niespełniona miłość niemieckiego cesarza Wilhelma I Hohenzollerna; Halszka z Ostroga, najbogatsza panna polskiego renesansu, więziona, porywana i trzykrotnie wydawana za mąż czy wreszcie hiszpańska księżniczka Joanna, oszalała z rozpaczy po śmierci ukochanego męża Filipa Habsburga. A to tylko kilka przykładów.

Ogromną zaletą tej książki jest fakt, że autorka nie zarzuca czytelnika nadmiarem wiedzy encyklopedycznej, nie pisze o wojnach, gospodarce i polityce - no chyba, że jest to niezbędne (a i wtedy stara się ograniczyć do minimum). Najważniejsze są bohaterki książki - ich przeżycia, pasje i uczucia, to jakie były naprawdę. Jeżeli kogoś bardziej zainteresują opisywane przez Annę Moczulską panie i chciałby się o nich i ich czasach dowiedzieć więcej to na końcu książki znajduje się bibliografia - większość z tych książek zdarzyło mi się czytać i mogę je również z czystym sumieniem polecić.

Dla kogo są "Bajki" Anny Moczulskiej? 

Dla wszystkich - i dla miłośników historii, i dla wielbicielek romansów (nie ma tu co prawda opisów romantycznych zachodów słońca, ale miłości, szczególnie tragicznej jest całkiem sporo), i dla tych którzy lubią opowieści awanturniczo-przygodowe, a nawet horrory (żona, która miesiącami włóczy się po kraju ze zwłokami męża to jest coś...) - każdy znajdzie tu coś dla siebie.

I tylko niepoprawnym marzycielkom, czekającym na księcia, który je zbudzi ze snu, ewentualnie będzie chciał przymierzyć szklany pantofelek nie polecam. Chociaż z drugiej strony... Może się otrząsną, wrócą do rzeczywistości i zaoszczędzą sobie masę rozczarowań? Wybór należy do nich.

3 komentarze:

  1. Bardzo zaciekawiłaś mnie tą książką, co prawda lubię sobie pobujać czasem w obłokach, ale bez przesady. Cenię sobie teraźniejszość, nawet, gdy czasami jest szara i nijaka :) Po prostu jest ^^

    Pozdrawiam serdecznie,
    Mona Te [Blog]

    OdpowiedzUsuń
  2. W przypadku takich książek zawsze mam w sobie obawę, że historie opowiedziane będą po łebkach. Już kilka razy byłam w takiej sytuacji. Jasne, zawsze można skorzystać z bibliografii i wiedzę poszerzyć, ale w przypadkach o których mówię miałam po prostu spory niedosyt, jakby w opowieści czegoś brakowało. Tym niemniej po "Bajki..." mam zamiar sięgnąć, bo tematyka niesamowicie mnie ciekawi i jestem przekonana, że książka mnie pochłonie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aktualnie potrzebuję petardy, więc książka nie dla mnie ;)
    Pozdrawiam serdecznie ;*
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)