poniedziałek, 16 listopada 2015

Kłamstwo sprzed lat

Niemal dokładnie 3 lata temu, w październiku 2011 roku po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością angielskiej pisarki Marcii Willet. Stało się to za sprawą naszego bibliotecznego DKK, a książka którą wtedy czytaliśmy nosiła tytuł "Letni domek". Urzekł mnie wtedy styl autorki, nieszablonowa intryga oraz fakt, że do końca nie udało mi się rozwiązać zagadki, która stanowiła sedno powieści...

Po tak długim okresie czasu trafiła w moje ręce kolejna powieść tej pani, a mianowicie "Wspomnienie burzy". Miałam nadzieję na "powtórkę z rozrywki" i od razu powiem, że się nie zawiodłam.

Hester mieszka na obrzeżach Exmoor w posiadłości zwanej Domem nad Mostem. Jest emerytowaną wykładowczynią literatury, nigdy nie wyszła za mąż, a towarzystwa dotrzymuje jej kot o wdzięcznym imieniu Święty Franciszek. Starszej pani przydarzyła się kontuzja i przyjeżdża do niej z Londynu jej córka chrzestna Clio. Pobyt na prowincji, oprócz opieki nad Hester, staje się dla młodej kobiety czasem przemyśleń i zmian w dotychczasowym, niezbyt udanym, życiu.
Do Exmoor przyjeżdża ktoś jeszcze - Jonah jest scenarzystą filmowym, marzy o napisaniu własnej sztuki. W miasteczku pojawia się w związku z projektem w którym bierze udział, ale jest to dla niego miejsce szczególne - w czasie wojny w Domu nad Mostem przez pewien czas przebywała kilkuletnia Lucy, która po latach została jego matką. Lucy nigdy nie chciała opowiadać o tamtych latach - Jonah czuł, że ma to związek z jakimś bolesnym przeżyciem.

Spotkanie z Jonahem wywołuje u Hester lawinę wspomnień, którymi dzieli się z młodym mężczyzną. Również Lucy na wieść, że Jonah trafił do Domu nad Mostem przerywa milczenie. Cóż takiego zdarzyło się przed laty, że wspomnienia o tamtych odległych dniach są nadal boleśnie żywe? Kto ciekawy zapraszam do lektury.

"Wspomnienie burzy" to opowieść o emocjach i namiętności, która niszczy wszystko co stanie jej na drodze. Czas wojny nie oszczędzał nikogo, decyzje podejmowane były często pod wpływem chwili, bez oglądania się na uczucia osób postronnych. Kłamstwo i zdrada dorosłych niejednokrotnie dotykały dzieci, które nie były sobie w stanie poradzić z ich ciężarem. 

Jonah poznaje dwie wersje wydarzeń sprzed lat. Która z nich jest prawdziwa? Dlaczego to co dla Lucy miało kluczowe znaczenie Hester uznaje za nic nie znaczący epizod? Odkrywanie prawdy boli, ale równocześnie niesie ukojenie. Szkoda, że na ten moment wyzwolenia niektórzy musieli czekać ponad sześćdziesiąt lat...

Serdecznie zachęcam do lektury tej książki.


3 komentarze:

  1. "Letni domek" czytałam jakiś czas temu i zdałam sobie właśnie sprawę, że kompletnie nie pamiętam przedstawionej w nim historii. Możliwe, że proza pani Willet po prostu nie jest w stanie na dłużej zagościć w mej pamięci. Możliwe, że dam jej drugą szansę, bo "Wspomnienia burzy" wydają się być ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaintrygowałaś mnie tym tytułem. Nigdy wcześniej nie trafiłam na nazwisko autorki, ale myślę, że teraz zacznę zwracać na nią baczniejsza uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o autorce ani o tytule, już sobie zapisałam :) Bo brzmi kusząco i idealnie dla mnie

    A ja poza tematem zapraszam do udziału w konkursie: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2015/11/dzis-premiera-dziedzica-r.html

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)