poniedziałek, 11 lipca 2016

Wojciech Kossak odbrązowiony

Sama nie wiem jak to się stało, że przy mojej "kossakowskiej pasji" nie zdarzyło mi się przeczytać żadnej konkretnej biografii Wojciecha Kossaka, chociaż wiem, że dawnymi laty coś takiego powstało.
Bardzo mnie więc ucieszyła wiadomość, że nakładem PWN wydana została książka Mai i Jana Łozińskich pt. "Wojciech Kossak. Opowieść biograficzna". Książkę przeczytałam już kilka dni temu i muszę przyznać, że długo zastanawiałam się co o niej napisać...

Bohater opracowania to człowiek niezwykły. Jeden z najbardziej uznanych twórców swojej epoki, znany i rozpoznawany nie tylko w kraju ale i za granicą, nadworny malarz dwóch cesarzy (przez co niektórzy zarzucali mu brak patriotyzmu), współtwórca słynnej "Panoramy Racławickiej", autor niezliczonej ilości portretów i scen obyczajowych (głównie "konnych"). Pochodził z artystycznej krakowskiej rodziny - jego ojciec Juliusz oraz syn Jerzy również byli malarzami, a dwie córki - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska oraz Magdalena Samozwaniec parały się literaturą.

Książka, jak na biografię przystało, ma układ chronologiczny, autorzy oparli się w dużej mierze na korespondencji rodziny Kossaków, oraz na wspomnieniach samego Wojciecha, jak również na istniejących już opracowaniach. Doskonałym uzupełnieniem tekstu są liczne fotografie przedstawiające dzieła Wojciecha, jego najbliższych, ludzi z którymi malarz współpracował bądź się przyjaźnił oraz miejsca z którymi był związany.

Jaki był więc Wojciech Kossak? Przede wszystkim ogromnie pracowity i obowiązkowy, nawet w podeszłym wieku. Ciekawy świata, lubił podróżować, chętnie obracał się w gronie arystokracji, był w każdym calu dżentelmenem, zawsze elegancki i szarmancki wobec kobiet.

To jednak tylko jedna strona medalu - Wojciech miał nie tylko zalety, ale również wady - lubił hazard, zdradzał żonę, był snobem i megalomanem. Nie do końca radził sobie w pracy grupowej, co widać było chociażby w czasie prac nad Panoramą Racławicką - kłótnie, konflikty, czy wręcz rękoczyny niejednokrotnie stawiały pod znakiem zapytania terminowe ukończenie dzieła...
No ale wybitnym jednostkom sporo można wybaczyć.

Wydawać by się mogło, że książka powinna spełnić moje oczekiwania - konkretna, bezstronna, oparta na różnorakich źródłach, pokazująca cały życiorys omawianej postaci. Tak, to wszystko prawda, jednak jej lektura jakoś zupełnie mnie nie porwałą - tzn. przeczytałam z zainteresowaniem, ale nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak chociażby czytana przed rokiem "Simona", biografia wnuczki Wojciecha Simony Kossak.
 Mam wrażenie, ze autorzy starali się być tak bardzo bezstronni, że aż stali się obojętni wobec opisywanej postaci.

Jednak jeśli kogoś interesuje ten niezwykły człowiek warto sięgnąć po tę biografię, bo jest wspaniałym źródłem wiedzy na temat losów Wojciecha Kossaka. 


7 komentarzy:

  1. Oj chetnie bym przeczytala, bo czytajac ksiazki Magdaleny Samozwaniec i to jak byl tam przedstawiony jej ojciec zawsze wzbudzalo moja sympatie do niego, ale podobnie jak Ty nigdy jego biografii nie czytalam. Z pewnoscia byl to czlowiek nietuzinkowy. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie się zapowiada. Lubię biografie, może sięgnę i po tę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mało czytam biografii, bardzo mało, postać musi mnie naprawdę mocno zainteresować, by na taką lekturę się zdobyć, i w tym wypadku to chyba jeszcze nie czas.

    http://beata-szy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, widzę, że dawno nie było Cię już w BiblioNETce. Umawiamy się na spotkanie. Może masz czas i chęć przyjechać? Wysłałam CI prywatną wiadomość :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)