czwartek, 16 stycznia 2014

Była ta prohibicja czy jej nie było?

16 stycznia 1920 roku, po zaledwie dwunastogodzinnej debacie, Izba Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych przegłosowała wpisanie do konstytucji kolejnej poprawki, a Senat zatwierdził ją w jeszcze krótszym czasie. Co prawda prezydent Woodrow Wilson skorzystał z prawa veta, ale jego odrzucenie zajęło deputowanym  tylko kilka minut. I tak oto XVIII poprawka stała się faktem dokonanym. 
Czego dotyczyło prawo, które uchwalono w tak niespotykanie szybkim tempie? Otóż XVIII poprawka wprowadzała na terenie całego kraju obowiązkową prohibicję. Od tej pory wypicie drinka groziło bliskim spotkaniem z miejscowym sędzią, gorzelnik mógł trafić na 3 lata do więzienia, a recydywistom zasądzano odpowiednio wyższe wyroki.
Zwolennicy ustawy prohibicyjnej uważali, że jest to najlepszy sposób na utrzymanie obywateli w trzeźwości i odnowę moralną społeczeństwa. Niestety, bardzo szybko mieli się przekonać, że zakazany owoc smakuje najlepiej i Amerykanie zamiast ograniczyć spożycie napojów wyskokowych zaczęli pić na potęgę...

Nowy Jork to kolejna, po Paryżu i Berlinie, stolica, która stała się bohaterką sygnowanej przez PWN serii "Metropolie retro".
Autorką książki "Nowy Jork zbuntowany: Miasto w czasach prohibicji, jazzu i gangsterów" jest Ewa Winnicka - dziennikarka, reporterka, autorka m.in. "Londyńczyków", dwukrotna laureatka Grand Press, jednej z najbardziej prestiżowych nagród w branży dziennikarskiej.

Na początku ubiegłego wieku Nowy Jork jawił się jako miasto sukcesu i wielkich możliwości. Po 1918 roku tysiące emigrantów z wyniszczonej Wielką Wojną Europy wsiadało na statki płynące do Ameryki aby tam szukać szczęścia i dostatku. Niestety ich nadzieje rozwiewały się bardzo często już w chwili kiedy stanęli przed urzędnikiem imigracyjnym - przeprowadzano badania lekarskie, sprawdzano światopogląd kandydatów na obywateli, a po 1920 roku nawet umiejętność czytania i pisania. Ci, którym udało się przejść przez tę selekcję mogli ruszać na poszukiwanie pracy i mieszkania. Wielu emigrantów nie znało języka swej nowej ojczyzny więc nic dziwnego, że starali się zamieszkać wśród rodaków - tworzyły się więc w mieście swego rodzaju etniczne getta, w których prym wiodły co bardziej przedsiębiorcze jednostki, a stąd już tylko niewielki krok do przestępczości zorganizowanej.

Dla powoli rozwijających się gangów prohibicja była przysłowiową kurą znoszącą złote jajka. Powstają nielegalne pijalnie alkoholu, tworzą się kanały przerzutowe, którymi przemyca się alkohol z zagranicy, zaczynają działać tajne destylarnie i rozlewnie - interes kwitnie, bo szaleństwo alkoholowe ogarnia wszystkich, a po mocne trunki sięgają nawet osoby, które w normalnych warunkach poprzestałyby na kieliszku wina do obiadu. Prohibicja wpływa również na rozluźnienie obyczajów - kobiety (zarówno mężatki jak i młode dziewczęta) też chcą przeżyć dreszczyk ekscytacji związany z zakazaną rozrywką i towarzyszą mężczyznom w wyprawach do tajnych lokali. A kiedy już tam się znajdą sączą koktajle, palą papierosy, słuchają jazzowych zespołów i kpią z surowych zasad moralnych, którym hołdowały ich matki i babki. Policja i politycy też szybko dostrzegają zyski płynące z XVIII poprawki - prawie każde sumienie może uśpić odpowiednio gruby plik zielonych banknotów...

Nowy Jork czasów prohibicji pije i bawi się przy dźwiękach najmodniejszych przebojów, gospodarka kwitnie, giełdowi gracze pomnażają swoje zasoby i nikt nie przypuszcza, że kraj stoi na skraju wielkiego kryzysu, który rozpocznie się po tzw. "czarnym czwartku" czyli krachu na nowojorskiej giełdzie w dniu 24 października 1929 roku. Ogólnokrajowy zakaz produkcji i spożywania napojów alkoholowych przetrwa jeszcze cztery lata i dopiero wprowadzona 5 grudnia 1933 roku XXI poprawka do konstytucji dała władzom poszczególnych stanów możliwość zniesienia prohibicji.

Ewa Winnicka, opierając się na bogatym materiale źródłowym, prześledziła w swojej książce kilkanaście lat z dziejów miasta i jego mieszkańców, zarówno tych bogatych, jak i biedaków. Ukazała mechanizmy władzy, spektakularne awanse i niemniej widowiskowe upadki polityków i szefów gangów, sporo miejsca poświęciła ludziom kultury i sztuki, oraz działaczom społecznym, którzy starali się wstrząsnąć sumieniem narodowym ukazując ogrom biedy w nowojorskich slumsach.
Ważną rolę w tej książce odgrywa jej strona wizualna - kilkaset fotografii stanowi wspaniałe dopełnienie tekstu oraz dodatkowe źródło wiedzy o mieście, które w latach dwudziestych ubiegłego wieku stało się jedną z największych światowych metropolii.

Warto sięgnąć po tę książkę i lepiej poznać historię i niezależnego ducha miasta, pooddychać atmosferą tamtych lat, pospacerować śladami Francisa Scotta Fitzgeralda i Lucky'ego Luciano, zajrzeć do słynnego Cotton Clubu i na Broadway. Można, aczkolwiek nie ma takiego obowiązku, odbywać tę podróż w towarzystwie jakiegoś wymyślnego drinka - wszak nas nie obowiązuje prohibicja.

7 komentarzy:

  1. Aneczko kochana wiem, że to polska autorka, ale tematyka amerykańska. Dodaję do mojego wyzwania CZYTAM AMERYKAŃSKĄ LITERATURĘ, a ty dodaj proszę tutaj linka z moim wyzwaniem. Kreatywa też dodawała do mnie tę książkę. Chętnie bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią ją przeczytam kiedy tylko będę miała okazję ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie książki. W ogóle ta seria PWN-u jest bardzo fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj sięgnę, sięgnę, do książek o NY nie trzeba mnie dwa razy namawiać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowy Jork nie jest miastem, które w jakikolwiek sposób mnie inspiruje, ale bardzo mi się podoba seria PWN-u, w ramach której została wydana ta książka, a i świetny tytuł powyższej recenzji również zrobił swoje:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo czasu poświęciliśmy prohibicji na zajęciach z kryminologii. Są tacy, którzy twierdzą, że obowiązujące teraz na świecie prohibicja narkotykowa jest odpowiedzialna za ten olbrzymi, nielegalny biznes, i pewnie mają trochę racji. Warto prześledzić, jak taka delegalizacja wpływa na rzeczywistość, a Ewa Winnicka genialnie to wszystko opisała. No i to mój ukochany Nowy Jork :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu w powyższej i w tej -( http://anek7.blogspot.com/2014/01/jak-to-jest-zapomniec-imie-wasnego.html) recenzji brakuje w postach nazwy mojego wyzwania z linkiem do wyzwania. Proszę dodaj linki lub bannery do dwóch wpisów, inaczej nie mogę ich uznać w wyzwaniu.

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)