Jednym z patronów ubiegłego roku był Julian Tuwim - 27 grudnia 2013 roku minęło dokładnie 60 lat od śmierci poety.
Juliana Tuwima przedstawiać nikomu nie trzeba, bo z jego twórczością stykamy się od wczesnego dzieciństwa - "Lokomotywa", "Ptasie radio", "Słoń Trąbalski" czy "Bambo" to od wielu lat ulubione wiersze polskich dzieci, dorastając zachwycamy się cudownie lirycznym "Wspomnieniem" a poloniści w szkołach średnich pomagają nam zachwycić się "Kwiatami Polskimi" czy "Balem w operze". Dodam jeszcze, że Julian Tuwim oprócz wierszy pisał również teksty piosenek (m.in. "Miłość ci wszystko wybaczy" z repertuaru Hanki Ordonówny czy "Pomarańcze i mandarynki" wykonywane przez Marka Grechutę), libretta, teksty kabaretowe i rewiowe.
W związku z obchodami Roku Tuwima pojawiło się kilka wydawnictw z nim związanych - zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. Dzięki pewnej sympatycznej biblionetkowiczce mogliśmy z Piotrkiem przeczytać dwie książeczki wydane z tej właśnie okazji.
Agnieszka Frączek jest językoznawcą, germanistką i leksykografem, a oprócz swoich całkiem poważnych zajęć związanych z pracą na Uniwersytecie Warszawskim pisze również książki dla dzieci. Spod jej ręki wyszła w ubiegłym roku biografia Juliana Tuwima (a właściwie jej fragment opisujący dzieciństwo przyszłego poety) przeznaczona dla najmłodszych czytelników a nosząca tytuł "Rany Julek! O tym jak Julian Tuwim został poetą".
Już słyszę te jęki rozpaczy - biografie są nuuudne...
Możliwe, ale z pewnością nie dotyczy to tej książki. Nie znajdziecie tu bowiem spisu dat, które koniecznie trzeba zapamiętać, ani peanów na temat wzorowego zachowania i wyjątkowych wyników w nauce przyszłego mistrza słowa. Nie ma w niej też stu tysięcy nazwisk osób, które miały szczęście otrzeć się o przyszłego poetę, nie znajdziecie także uczonych analiz jego pierwszych młodzieńczych utworów.
Wiemy już czego nie ma, a zatem co jest? Jest historia o tym jak mały Tuwim hodował w domu zaskrońce i jaszczurki, która to działalność nie znalazła zrozumienia u dorosłych, jest opisany mało chwalebny epizod, kiedy nękany niepowodzeniami szkolnymi Julek postanowił uciec z domu i wyjechać do Ameryki (na nieszczęście pieniędzy starczyło mu tylko na bilet do Sieradza), są również mrożące krew w żyłach opisy pirotechnicznych eksperymentów wykonywanych na kuchennym taborecie i wiele innych historii.
Julian Tuwim, którego poznajemy na kartach tej książki to zwykły chłopak, łobuziak skory do psot i wylęgarnia najbardziej zwariowanych pomysłów.
W książce znajdują się wiersze wzorowane na najpopularniejszych utworach Tuwima, więc dodatkową atrakcją dla młodego czytelnika może być rozpoznawanie co było pierwowzorem poszczególnych tekstów.
Druga z przeczytanych przez nas książek nosi tytuł "Tuwimowo" i jest antologią utworów współczesnych polskich pisarzy tworzących dla dzieci. Wśród autorów znajdziemy m.in. Wandę Chotomską, Joannę Papuzińską, Natalię Usenko, Pawła Beręsewicza, Marcina Brykczyńskiego i Michała Rusinka.
Zebrane w tomie wiersze mają jedną wspólną cechę - inspirowane są poezją Juliana Tuwima. I tak Marcin Brykczyński proponuje jazdę rowerem jako alternatywę podróży pociągiem ciągniętym przez lokomotywę, Andrzej Strąk opowiada historię słonia, który gra na trąbce i ma kłopoty z pamięcią a Michał Rusinek opisuje perypetie pani Ewki, która zgubiła... soczewki.
Czytając wiersze zamieszczone w tej książce miałam nieodparte wrażenie, że ich autorzy świetnie się bawili tworząc swoje historie, a my z Piotrkiem też mieliśmy kilka godzin (tym razem młody człowiek był lektorem, więc trochę nam zeszło) doskonałej zabawy.
Obydwa tomy wydane zostały przez Wydawnictwo Literatura - to moje kolejne w ciągu ostatnich miesięcy spotkanie z książkami, które wyszły z tej oficyny i przy okazji chciałam napisać kilka słów o stronie edytorskiej. Książki wydane są niezwykle starannie, na dosyć grubym papierze, szyte a nie klejone, w twardych okładkach - bez problemu wytrzymają długotrwały kontakt z dziecięcymi rękami. Jednak tym, co zdecydowanie wyróżnia to wydawnictwo na tle innych jest szata graficzna - oryginalne, kolorowe, współgrające z tekstem ilustracje cieszą oko, a przy okazji kształtują dziecięce poczucie estetyki.
Polecamy:)
PS. Nie mogłam sobie odmówić - dwa niesamowite utwory, które wyszły spod ręki Juliana Tuwima:
Kocham Tuwima-od zawsze, ach, co to był za człowiek.
OdpowiedzUsuńmała wpadka: JULIAN Tuwim a nie Juliusz (przed teledyskami)
OdpowiedzUsuńDzięki, już poprawiam:)
Usuń