Jeśli chodzi o postanowienia noworoczne to od kilku lat mam jedno i to samo:
Nie robić żadnych postanowień,
bo i tak ich później nie dotrzymuję...
Ale odkąd prowadzę bloga, czyli prawie dwa lata, staram się uporządkować jakoś to moje czytanie, w czym niemałą rolę odgrywają różnego rodzaju wyzwania czytelnicze. Przeglądając blogi można się natknąć na całą masę takich wyzwań - mniej lub bardziej ambitnych, ograniczonych w czasie i bezterminowych, łatwiejszych i trudniejszych do realizacji, czyli do koloru, do wyboru.
Do tej pory banery dotyczące wyzwań umieszczałam w bocznym pasku, ale zrobiło się tego całkiem sporo, więc powstała nowa zakładka w której znalazły się rozmaite wyzwania, a z czasem mogą się pojawić kolejne, jeśli tylko coś ciekawego w oko mi wpadnie.
Wyzwania z grubsza dzielą się na "tematyczne" i "inne";)
Mój regał sprosta niejednemu wyzwaniu... |
Jeśli chodzi o tematyczne to mogą dotyczyć konkretnego autora (Agata Christie, Józef Ignacy Kraszewski, Bolesław Prus czy Melchior Wańkowicz), gatunku literackiego (literatura klasyczna, fantastyka naukowa, literatura dziecięco-młodzieżowa), literatury konkretnego kraju (naszego własnego, całkiem nam obcego) czy tematyki (rodzina, zwierzęta, dwudziestolecie międzywojenne, historia, miasta polskie, anioły, święta Bożego Narodzenia).
Jeśli chodzi o te "inne" wyzwania to jest to idealna sprawa dla osób czytających różne gatunki literackie, szukających czegoś nowego i chcący w jakiś sposób uporządkować swoje literackie podróże. Można więc czytać:
- swoje własne książki
- książki z gatunków literackich, po które sami pewnie byśmy nie sięgnęli
- książki z określonym elementem w tytule
- książki z tytułem na określoną literę
- książki, których nazwisko autora zaczyna się na określoną literę
Te wyzwania obserwuję i w miarę możliwości biorę w nich udział. Mam tylko jedną zasadę - nie zaliczam do wyzwań książek recenzyjnych, bo to w pewnym sensie obowiązek, a wyzwanie ma być przyjemnością - na szczęście współprac prawie nie mam, bo Znak littera nova sobie o mnie zapomniał a Świat Książki ma teraz inne problemy niż moja skromna osoba, więc został mi tylko okazyjnie Prószyński (fantastyka), PWN (też od czasu do czasu) i Pascal (raz na kwartał) - jestem więc wolnym człowiekiem:)
Najfajniejsze w tym wszystkim jest dobieranie lektur, bo jak się człowiek odpowiednio spręży to wyszuka sobie tytuł, który pozwoli mu zaliczyć jednocześnie kilka wyzwań - to dopiero jest wyzwanie:)
A ja zaliczam do wyzwań książki recenzyjne, jeśli akurat mi pasują, bo dla mnie każda książka jest przyjemnością, nawet jeśli jest w tym element obowiązku:) ale rozumiem co masz na myśli:) I zgadzam się, to jest dopiero wyzwanie znaleźć ciekawą lekturą i na dodatek pasującą do kilku wyzwań jednocześnie, trzeba się nie lada naszukać, choć z drugiej strony dla mnie wyzwania mają na celu zmobilizowanie do przeczytania tytułów, które zalegają na półce od miesięcy i czekają z utęsknieniem, a o których często zapomniałam, że w ogóle takowe posiadam i w związku z tym lepiej byłoby dobierać po jednej książce do każdego wyzwania, wtedy więcej ich przeczytam, a nie tak oo za jednym zamachem:)
OdpowiedzUsuńJa tak czy tak czytam bardzo dużo, zdarza się, że do 20 książek miesięcznie więc bez problemu do każdego wyzwania po 1 książce się znajdzie - to szukanie "wielofunkcyjnej" książki to raczej zabawa niż konieczność;)
UsuńTakiego regału bardzo Ci zazdroszczę :) ja sama muszę się zaopatrzyć w taki, bo niedługo nie będzie gdzie układać książek :)
OdpowiedzUsuńCo do wyzwań to bardzo ciekawa sprawa i fajnie, że są podzielone na tak różne kategorie :)
Oj, w bólach się rodził ten regał...
UsuńDojrzewaliśmy do niego (a raczej nasze portfele dojrzewały) kilkanaście miesięcy - bo to na zamówienie robiony mebelek. Miał być na lata, a tu już półek brakuje...
Udział w wyzwaniach to świetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńWiększość sprawia mi wielką frajdę, najciekawsze wydają mi się te, które co miesiąc mają nowe wytyczne. Przyłapuję się na tym, że 1-go każdego miesiąca bloga Sardegny odświeżam kilkanaście razy (choć mam go w ulubionych, więc nowy wpis i tak by się wyświetlił), bo nie mogę się doczekać nowych zadań "Trójki e-pik" :) - podobnie będzie z z wyzwaniem "pod hasłem" Ejotka.
Ze względu na to, że powoli czytam i nie dam rady do każdego z wyzwań przeczytać innej książki to siedzę godzinami i dumam jaką wybrać książkę, by "zaliczyć" kilka wyzwań na raz. A to po samym czytaniu książek jest najlepsza zabawa :)
Też się złapałam na tym, że 1 każdego miesiąca odświeżam dziesiątki razy blog Sardegny ;)
UsuńTo jest nas więcej, dziewczyny:)
UsuńDzięki kobiety :) jestem cała w skowronkach! Aniu, Twoja biblioteczka zapiera dech w piersiach :) Co do wyzwań, wybrałam cztery, ale podobnie jak Magda, zaliczam do nich egzemplarze recenzyjne. Lubię tą formę zabawy. Zawsze to jakaś mobilizacja i urozmaicenie. O ile oczywiście nie podchodzi się do tego śmiertelnie poważnie, bo wtedy robi się z wyzwań przykry obowiązek, a nie przyjemność. A przecież nie o to chodzi :)
UsuńAch ten Twój kuszący regał! No i oczywiście wszystko to co się na nim znajduje, ale ja nadal zazdroszczę Ci tego miejsca, w którym go postawiłaś :)
OdpowiedzUsuńło matko, ale tych wyzwań się narodziło!
Oj obrodziło wyzwaniami, obrodziło;)
UsuńAle to tylko część wypatrzona na odwiedzanych blogach. Ciekawe ile tych wyzwań krąży w sumie po blogosferze?
Masz rację, znalezienie tytułu, który pasuje jednocześnie do kilku wyzwań - to dopiero wyzwanie! Sama staram się łączyć lektury. ;)
OdpowiedzUsuńSporo tych wyzwań ostatnio się namnożyło. Są też takie, które dotyczą określonych serii. Sama biorę udział w miarę regularnie w dwóch. Zobaczymy jak to będzie z innymi :)
Ja lubię wyzwania takie raczej luźne - w sensie, że jest dużo miejsca na własny wybór, dopasowanie się do zadanego tematu w miarę swoich możliwości i zainteresowań, bo przecież każdy lubi co innego:)
UsuńAch ale mi się marzy taki regał :) Moje książki zaczynam już stawiać z braku miejsca na parapecie... Wyzwania lubię i stram się brać udział w kilku, ale ostatnio tyle się ich namnożyło, że trudno wybrać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja miałam stosy ułożone za szafą, które groziły zawaleniem na osobę chcącą sobie coś z nich wyjąć;(
UsuńMyślę, że to dobrze, że jest tych wyzwań sporo, bo każdy może znaleźć coś dla siebie.
Za szafą u mnie niestety nie ma opcji - ewentualnie na szafie (kilkanaście książek już tam nawet leży) :)
UsuńWybór jest na prawdę duży, chciałabym uczestniczyć w większej ilości wyzwań, ale niestety czasu brak.
Piękny regał, ciekawa jestem, ile książek w nim się mieści :-)
OdpowiedzUsuńLubię brać udział w wyzwaniach, w niektórych biorę udział tylko raz, w innych co miesiąc. Na razie najlepiej mi wychodzi realizacja wyzwania Sardegny, choć czasem zamiast trzech książek czytam tylko dwie.
Dużo się mieści, bo półki są szerokie i można stawiać książki w dwóch rzędach;)
UsuńCenię "Trójkę e-pik" bo dzięki niej sięgnęłam po książki, które wydawały mi się zupełnie ie dla mnie i kilkakrotnie byłam miło zaskoczona.
Gratuluję regału oraz bycia top sprężarką w kwestii wyzwań książkowych ;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPiękny regał. Niedawno też wstawiłam sobie nowy, ale rozmiarami dużo, dużo skromniejszy.
OdpowiedzUsuńPoniosłam porażkę w ubiegłym roku na ogłoszonym u mnie wyzwaniu, zatem nie podejmuję się żadnych innych, znając już dobrze siebie:)
Mnie też nie wszystko w zeszłym roku udało się zrealizować, ale nie załamuję rąk - może tym razem się uda?
UsuńJa uwielbiam wyzwania :) To świetna zabawa! Poza tym też lubię szukać wielofunkcyjnych książek :D I lubię mieć jakiś zarys czytelniczego planu, więc wyzwania pozwalają na ułożenie kolejki do czytania i uporządkowanie tego, lubię je też za to :)
OdpowiedzUsuńSama biorę udział w Trójce e-pik, Book-Troterze, Pod hasłem, Polacy nie gęsi, Czytamy fantastykę, Nie tylko literatura piękna, Z literą w tle, a mam też zamiar zapisać się do wyzwania Na tropie Agathy i Czytajmy Jeżycjadę, więc trochę tego będzie :D A po cichu myślę o swoim wyzwaniu, ale to za jakiś czas dopiero.
O - i to jest odpowiednie podejście do sprawy:)
UsuńUwielbiam wyzwania, choć jeszcze jakiś czas temu wydawało mi się, że nie potrafiłabym czytać książek w pewnym sensie "narzuconych" (taki szkolny uraz ;). Na szczęście okazało się, że się mylę i teraz świetnie się bawię. :)
OdpowiedzUsuńI przy okazji sama jesteś twórczynią fajnego wyzwania:)
UsuńCo sprawia mi ogromną frajdę. Zwłaszcza, że frekwencja przeszła moje najśmielsze oczekiwania. :)
UsuńPiękny zbiór na pięknym regale. Szkoda, że zdjęcie powiększa się tak mało, bo uwielbiam odczytywać tytuły na cudzych półkach... no ale taka już uroda blogspotu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńfantastyczny regał! :)
OdpowiedzUsuńmam na liście ponad 10 wyzwań, niektóre dadzą się połączyć, czy wynikają jedne z drugich :)
uwielbiam wyzwania
Właśnie - wyzwania powinny być zabawą i dać się lubić:)
Usuńniesamowity regał i już zapełniony :) ja nie robię postanowień czas sam pokazuje co nas czeka :)
OdpowiedzUsuńNo moje postanowienie też sę do tego właśnie sprowadza;)
UsuńTak, najciekawsze jest to, że niektórzy potrafią jedną książką "zaliczyć" parę wyzwań. :) Sama nigdy nie brałam w nich udziału, ale teraz dołączyłam do wyzwania "Z półki". To naprawdę fajna sprawa! :)
OdpowiedzUsuńWyzwanie "Z półki" jest po prostu genialne, szczególnie dla takich chomików jak ja, co to lubią mieć książki na własność a nie wypożyczać z biblioteki.
UsuńDoskonale mi znajome postanowienie o nierobieniu postanowień, a jednak coś muszę zrobić z tymi wyzwaniami, bo skoro się zobowiążę lubię się wywiązywać, a skoro nie będę to szkoda zawracać sobie głowę. Chyba podkradnę pomysł z zakładką wyzwania, gdzie od razu będzie ich realizacja, te boczne wklejki zawierają zbyt dużo miejsca. A regału na szczęście już nie zazdroszczę, bo od jakiegoś czas mam podobny (choć nieco mniejszy, ale jeszcze ma kilka wolnych półeczek). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZakładkę zrobiłam, bo się powoli z bocznego paska robił słup ogłoszeniowy:(
UsuńA teraz wszystko jest w jednym miejscu:)
Ten regał to jedna z lepszych rzeczy, które mnie w ubiegłym roku spotkały:)
Konia z rzędem za taki regał... a raczej za miejsce, w którym mógłby stanąć. Ulokowałam się w pokoiku na poddaszu, same skosy. Wcisnęłam 4 półki, już teraz jest ich o 2 za mało... a gdzie dalej? :)
OdpowiedzUsuńJa też stawiam na luźniejsze wyzwania, takie, do których będę mogła dopasować książki z moich prywatnych półek. Ktoś mi napisał, że biorąc udział w wyzwaniach czuje się jak pod presją. Ja tak nie uważam. Ileż razy siadałam po turecku przed moimi półkami z odwiecznym dylematem "i co ja mam przeczytać". A dzięki tym wyzwaniom jakoś łatwiej dokonać wyboru :)
Moi rodzice budując dom stawiali na przestrzeń - zresztą tak się na przełomie lat 60-tych i 70-tych u nas budowało - potężne domiska z dużymi pokojami. Moja sypialnia (bo tam stoi regał) ma 25m2 powierzchni... Chociaż wszystko ma swoją ciemną stronę - w tym przypadku ogrzewanie tych hangarów:(
UsuńWyzwanie nie może być presją - no, ja mam czasem problem z terminem, ale nigdy z doborem literatury:)
Lubię wyzwania i chętnie biorę w nich udział
OdpowiedzUsuńjakby nie patrzył motywują one do sięgania po przeróżne książki
a Twój regał spowodował u mnie opad szczęki... matko, ile książek :D
Z okazji podsumowania rocznego zorientowałam się mniej więcej w iluż to wyzwaniach biorę udział. Mogłabym z pewnością obdzielić nimi parę osób.
OdpowiedzUsuńDobieranie lektur jest w tym wszystkich najprzyjemniejsze. I też staram się nie angażować w me wyzwania książek recenzyjnych, wszak to byłoby pójście na łatwiznę :)
Pozdrawiam!