Jedną z książek, która dosyć często gościła na blogach w ostatnich miesiącach była "Opowieść niewiernej" autorstwa Magdaleny Witkiewicz. Do tej książki jeszcze nie dotarłam, ale dzięki "Włóczykijce" udało mi się przeczytać dwie poprzednie książki tej autorki, którą miałam przyjemność poznać w czasie ostatnich Targów Książki w Krakowie. Te dwie książki to "Milaczek" i stanowiące jego kontynuację "Panny roztropne".
Tytułowy Milaczek to niejaka Milena, gdańszczanka, dziewczę trzydziestoletnie, analityczka w dużej korporacji, mieszkająca nadal z rodzicami i tęskniąca za wielką miłością. W tym miejscu pewnie część z czytelników tego tekstu westchnie sobie: "Eee, to już wszystko było...". Owszem, może i było, ale nie w takiej formie.
Milena, poza tym, że może nieco zbyt pulchna, jest sympatyczną, inteligentną i ładną dziewczyną z poczuciem humoru i dystansem do siebie. Wydawać by się mogło, że nie powinna narzekać na brak powodzenia, ale niestety tak nie jest. Losem siostrzenicy żywo interesuje się ciotka, pani Zofia Kruk, która pewnego dnia wpada na wspaniały pomysł zeswatania Mili z Mariuszem Rubikiem, przystojnym, kulturalnym i całkiem nieźle sytuowanym dentystą. Początkowe obawy dziewczyny rozwiewają się już na pierwszej randce - ciotka miała rację, Mariusz wydaje się być spełnieniem jej marzeń i Mila zaczyna snuć plany dotyczące fasonu sukni ślubnej oraz tapet do pokoju dziecinnego. Co prawda niejakie zamieszanie wprowadza pojawienie się Wioletty, młodszej siostry dentysty, ale Mila optymistycznie uważa, że ewentualny ślub brać będzie z Mariuszem a nie z jego rodziną...
Równocześnie z perypetiami Milaczka możemy śledzić poczynania wspomnianej wyżej ciotki Zofii - nieco ekscentrycznej wdowy w okolicy 60-tki. To osoba niezwykle żywotna, tryskająca energią, z głową pełną szalonych pomysłów, która nie zwraca uwagi na swoją metrykę. Przy całym swoim szaleństwie Zofia jest przywiązana do swojej siostrzenicy i gdyby ktoś chciał skrzywdzić jej kochanego Milaczka będzie walczyć jak lwica.
Milena i pani Zofia to bardzo sympatyczne, dające się lubić kobiety, jednak moje serce podbiła trzecia z głównych bohaterek powieści - Zuzanna Wolicka, znana jako Bachor, siedmioletni diabelec o wyglądzie niewinnego, blondwłosego i niebieskookiego aniołka. Zuzia mieszka w tym samym bloku co Mila. Jej matka zostawiła kilkumiesięczną córeczkę tacie, a sama wyjechała do Norwegii gdzie ułożyła sobie życie. Jacek Wolicki uwielbia swoją córeczkę, ale nie miałby nic przeciwko temu aby w jego życiu pojawiła się jakaś dorosła istota płci żeńskiej. Niestety, nie wiedzieć czemu wszystkie jego znajomości kończą się dosyć szybko i gwałtownie, a Zuzia pozostaje najważniejszą kobietą Jackowego życia.
Zofia i Zuzia całkiem nieźle namieszają w życiu Milaczka, ale po szczegóły odsyłam do lektury.
Jak wspomniałam kontynuację losów Mileny, Zofii, Zuzi oraz ich bliskich znajdzie czytelnik w "Pannach roztropnych", kolejnej powieści Magdaleny Witkiewicz. Przyznam, że nie lubię pisać o kontynuacjach - zawsze się boję, że wyjawię jakieś istotne szczegóły z poprzednich części i tym samym zepsuję przyjemność z lektury tym osobom, które jeszcze wcześniejszej książki nie czytały. Tak, że powiem tylko, że będzie się działo do tego stopnia, że będzie potrzebna pomoc św. Judy Tadeusza, patrona od spraw beznadziejnych...
W "Pannach roztropnych"do znanej już trójki dołączy czwarta osoba - Aleksandra Pieczka, była gimnastyczka medalistka olimpijska, która po rozpadzie dotychczasowego związku wyjedzie z rodzinnego Poznania do Gdańska, aby sobie wszystko na nowo poukładać. Szybko znajdzie wspólny język z Milą, Zofią i Zuzią a na horyzoncie pojawia się nowa, ciekawa znajomość...
Książki Magdaleny Witkiewicz są niezwykle ciepłe i przepełnione optymizmem. Autorka ma poczucie humoru i tą cechą obdarzyła wszystkie swoje bohaterki, co sprawia, że powieści stanowią idealny antydepresant i regulują poziom stresu w organizmie. Ja w każdym razie doradzam jako lekturę po szczególnie ciężkim dniu w pracy lub w domu.
Moim zdaniem poprawa humoru gwarantowana:)
Ja czytałam tylko "Opowieść niewiernej" (bardzo mi się podobała), ale te poprzednie podobno są całkowicie inne.
OdpowiedzUsuńJednak sądząc po Twojej recenzji poprzednie tytuły autorki też przypadłyby mi do gustu.
Mam w planach zapoznanie się z twórczością tej Autorki.
OdpowiedzUsuńpatrz, a ja mam ostatni wpis o Opowieści niewiernej, też mi się podobała, chociaż inna, a może właśnie dlatego, ze inna.
OdpowiedzUsuńjestem wpisana na listę we "Włóczykijce", więc w swoim czasie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, muszę się przyznać, że polubiłam właśnie za te ksiażki Magdę Witkiewicz :)))
OdpowiedzUsuńOpowieści niewiernej to już całkiem inna bajka pokazująca, że Autorka potrafi pisać też "na poważnie".
Z niecierpliwością i ogromną ciekawością czekam na "Szkołę żon" :))
ufff czyli jednak książki dotarły... wysłałam je tak dawno, a recenzji nie było że już miałam do Ciebie pisać czy mam poszukiwać nr nadania...
OdpowiedzUsuńTeż mi się te dwie książki podobały, Opowieść niewiernej też mi się podobała. Faktycznie inna, ale autorka fajnie pisze. Polecam wszystkim te 3 książki p. Witkiewicz
Nie słyszałam o tej autorce, ale zapowiada się dość ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńmam sentyment do małych bibliotek. to świetny pomysł, żeby taka osoba prowadziła bloga z recenzjami :)
OdpowiedzUsuń