piątek, 4 stycznia 2013

Wyzwania, wyzwania, wyzwania...

Jeśli chodzi o postanowienia noworoczne to od kilku lat mam jedno i to samo:

Nie robić żadnych postanowień, 
bo i tak ich później nie dotrzymuję...

Ale odkąd prowadzę bloga, czyli prawie dwa lata, staram się uporządkować jakoś to moje czytanie, w czym niemałą rolę odgrywają różnego rodzaju wyzwania czytelnicze. Przeglądając blogi można się natknąć na całą masę takich wyzwań - mniej lub bardziej ambitnych, ograniczonych w czasie i bezterminowych, łatwiejszych i trudniejszych do realizacji, czyli do koloru, do wyboru.
Do tej pory banery dotyczące wyzwań umieszczałam w bocznym pasku, ale zrobiło się tego całkiem sporo, więc powstała nowa zakładka w której znalazły się rozmaite wyzwania, a z czasem mogą się pojawić kolejne, jeśli tylko coś ciekawego w oko mi wpadnie.

Wyzwania z grubsza dzielą się na "tematyczne" i "inne";)

Mój regał sprosta niejednemu wyzwaniu...

Jeśli chodzi o te "inne" wyzwania to jest to idealna sprawa dla osób czytających różne gatunki literackie, szukających czegoś nowego i chcący w jakiś sposób uporządkować swoje literackie podróże. Można więc czytać:
Te wyzwania obserwuję i w miarę możliwości biorę w nich udział. Mam tylko jedną zasadę - nie zaliczam do wyzwań książek recenzyjnych, bo to w pewnym sensie obowiązek, a wyzwanie ma być przyjemnością - na szczęście współprac prawie nie mam, bo Znak littera nova sobie o mnie zapomniał a Świat Książki ma teraz inne problemy niż moja skromna osoba, więc został mi tylko okazyjnie Prószyński (fantastyka), PWN (też od czasu do czasu) i Pascal (raz na kwartał) - jestem więc wolnym człowiekiem:)

Najfajniejsze w tym wszystkim jest dobieranie lektur, bo jak się człowiek odpowiednio spręży to wyszuka sobie tytuł, który pozwoli mu zaliczyć jednocześnie kilka wyzwań - to dopiero jest wyzwanie:)

40 komentarzy:

  1. A ja zaliczam do wyzwań książki recenzyjne, jeśli akurat mi pasują, bo dla mnie każda książka jest przyjemnością, nawet jeśli jest w tym element obowiązku:) ale rozumiem co masz na myśli:) I zgadzam się, to jest dopiero wyzwanie znaleźć ciekawą lekturą i na dodatek pasującą do kilku wyzwań jednocześnie, trzeba się nie lada naszukać, choć z drugiej strony dla mnie wyzwania mają na celu zmobilizowanie do przeczytania tytułów, które zalegają na półce od miesięcy i czekają z utęsknieniem, a o których często zapomniałam, że w ogóle takowe posiadam i w związku z tym lepiej byłoby dobierać po jednej książce do każdego wyzwania, wtedy więcej ich przeczytam, a nie tak oo za jednym zamachem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak czy tak czytam bardzo dużo, zdarza się, że do 20 książek miesięcznie więc bez problemu do każdego wyzwania po 1 książce się znajdzie - to szukanie "wielofunkcyjnej" książki to raczej zabawa niż konieczność;)

      Usuń
  2. Takiego regału bardzo Ci zazdroszczę :) ja sama muszę się zaopatrzyć w taki, bo niedługo nie będzie gdzie układać książek :)
    Co do wyzwań to bardzo ciekawa sprawa i fajnie, że są podzielone na tak różne kategorie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, w bólach się rodził ten regał...
      Dojrzewaliśmy do niego (a raczej nasze portfele dojrzewały) kilkanaście miesięcy - bo to na zamówienie robiony mebelek. Miał być na lata, a tu już półek brakuje...

      Usuń
  3. Udział w wyzwaniach to świetna sprawa :)
    Większość sprawia mi wielką frajdę, najciekawsze wydają mi się te, które co miesiąc mają nowe wytyczne. Przyłapuję się na tym, że 1-go każdego miesiąca bloga Sardegny odświeżam kilkanaście razy (choć mam go w ulubionych, więc nowy wpis i tak by się wyświetlił), bo nie mogę się doczekać nowych zadań "Trójki e-pik" :) - podobnie będzie z z wyzwaniem "pod hasłem" Ejotka.
    Ze względu na to, że powoli czytam i nie dam rady do każdego z wyzwań przeczytać innej książki to siedzę godzinami i dumam jaką wybrać książkę, by "zaliczyć" kilka wyzwań na raz. A to po samym czytaniu książek jest najlepsza zabawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się złapałam na tym, że 1 każdego miesiąca odświeżam dziesiątki razy blog Sardegny ;)

      Usuń
    2. To jest nas więcej, dziewczyny:)

      Usuń
    3. Dzięki kobiety :) jestem cała w skowronkach! Aniu, Twoja biblioteczka zapiera dech w piersiach :) Co do wyzwań, wybrałam cztery, ale podobnie jak Magda, zaliczam do nich egzemplarze recenzyjne. Lubię tą formę zabawy. Zawsze to jakaś mobilizacja i urozmaicenie. O ile oczywiście nie podchodzi się do tego śmiertelnie poważnie, bo wtedy robi się z wyzwań przykry obowiązek, a nie przyjemność. A przecież nie o to chodzi :)

      Usuń
  4. Ach ten Twój kuszący regał! No i oczywiście wszystko to co się na nim znajduje, ale ja nadal zazdroszczę Ci tego miejsca, w którym go postawiłaś :)
    ło matko, ale tych wyzwań się narodziło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj obrodziło wyzwaniami, obrodziło;)
      Ale to tylko część wypatrzona na odwiedzanych blogach. Ciekawe ile tych wyzwań krąży w sumie po blogosferze?

      Usuń
  5. Masz rację, znalezienie tytułu, który pasuje jednocześnie do kilku wyzwań - to dopiero wyzwanie! Sama staram się łączyć lektury. ;)
    Sporo tych wyzwań ostatnio się namnożyło. Są też takie, które dotyczą określonych serii. Sama biorę udział w miarę regularnie w dwóch. Zobaczymy jak to będzie z innymi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię wyzwania takie raczej luźne - w sensie, że jest dużo miejsca na własny wybór, dopasowanie się do zadanego tematu w miarę swoich możliwości i zainteresowań, bo przecież każdy lubi co innego:)

      Usuń
  6. Ach ale mi się marzy taki regał :) Moje książki zaczynam już stawiać z braku miejsca na parapecie... Wyzwania lubię i stram się brać udział w kilku, ale ostatnio tyle się ich namnożyło, że trudno wybrać.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam stosy ułożone za szafą, które groziły zawaleniem na osobę chcącą sobie coś z nich wyjąć;(

      Myślę, że to dobrze, że jest tych wyzwań sporo, bo każdy może znaleźć coś dla siebie.

      Usuń
    2. Za szafą u mnie niestety nie ma opcji - ewentualnie na szafie (kilkanaście książek już tam nawet leży) :)

      Wybór jest na prawdę duży, chciałabym uczestniczyć w większej ilości wyzwań, ale niestety czasu brak.

      Usuń
  7. Piękny regał, ciekawa jestem, ile książek w nim się mieści :-)
    Lubię brać udział w wyzwaniach, w niektórych biorę udział tylko raz, w innych co miesiąc. Na razie najlepiej mi wychodzi realizacja wyzwania Sardegny, choć czasem zamiast trzech książek czytam tylko dwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo się mieści, bo półki są szerokie i można stawiać książki w dwóch rzędach;)

      Cenię "Trójkę e-pik" bo dzięki niej sięgnęłam po książki, które wydawały mi się zupełnie ie dla mnie i kilkakrotnie byłam miło zaskoczona.

      Usuń
  8. Gratuluję regału oraz bycia top sprężarką w kwestii wyzwań książkowych ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny regał. Niedawno też wstawiłam sobie nowy, ale rozmiarami dużo, dużo skromniejszy.
    Poniosłam porażkę w ubiegłym roku na ogłoszonym u mnie wyzwaniu, zatem nie podejmuję się żadnych innych, znając już dobrze siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też nie wszystko w zeszłym roku udało się zrealizować, ale nie załamuję rąk - może tym razem się uda?

      Usuń
  10. Ja uwielbiam wyzwania :) To świetna zabawa! Poza tym też lubię szukać wielofunkcyjnych książek :D I lubię mieć jakiś zarys czytelniczego planu, więc wyzwania pozwalają na ułożenie kolejki do czytania i uporządkowanie tego, lubię je też za to :)

    Sama biorę udział w Trójce e-pik, Book-Troterze, Pod hasłem, Polacy nie gęsi, Czytamy fantastykę, Nie tylko literatura piękna, Z literą w tle, a mam też zamiar zapisać się do wyzwania Na tropie Agathy i Czytajmy Jeżycjadę, więc trochę tego będzie :D A po cichu myślę o swoim wyzwaniu, ale to za jakiś czas dopiero.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O - i to jest odpowiednie podejście do sprawy:)

      Usuń
  11. Uwielbiam wyzwania, choć jeszcze jakiś czas temu wydawało mi się, że nie potrafiłabym czytać książek w pewnym sensie "narzuconych" (taki szkolny uraz ;). Na szczęście okazało się, że się mylę i teraz świetnie się bawię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I przy okazji sama jesteś twórczynią fajnego wyzwania:)

      Usuń
    2. Co sprawia mi ogromną frajdę. Zwłaszcza, że frekwencja przeszła moje najśmielsze oczekiwania. :)

      Usuń
  12. Piękny zbiór na pięknym regale. Szkoda, że zdjęcie powiększa się tak mało, bo uwielbiam odczytywać tytuły na cudzych półkach... no ale taka już uroda blogspotu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. fantastyczny regał! :)
    mam na liście ponad 10 wyzwań, niektóre dadzą się połączyć, czy wynikają jedne z drugich :)
    uwielbiam wyzwania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie - wyzwania powinny być zabawą i dać się lubić:)

      Usuń
  14. niesamowity regał i już zapełniony :) ja nie robię postanowień czas sam pokazuje co nas czeka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No moje postanowienie też sę do tego właśnie sprowadza;)

      Usuń
  15. Tak, najciekawsze jest to, że niektórzy potrafią jedną książką "zaliczyć" parę wyzwań. :) Sama nigdy nie brałam w nich udziału, ale teraz dołączyłam do wyzwania "Z półki". To naprawdę fajna sprawa! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyzwanie "Z półki" jest po prostu genialne, szczególnie dla takich chomików jak ja, co to lubią mieć książki na własność a nie wypożyczać z biblioteki.

      Usuń
  16. Doskonale mi znajome postanowienie o nierobieniu postanowień, a jednak coś muszę zrobić z tymi wyzwaniami, bo skoro się zobowiążę lubię się wywiązywać, a skoro nie będę to szkoda zawracać sobie głowę. Chyba podkradnę pomysł z zakładką wyzwania, gdzie od razu będzie ich realizacja, te boczne wklejki zawierają zbyt dużo miejsca. A regału na szczęście już nie zazdroszczę, bo od jakiegoś czas mam podobny (choć nieco mniejszy, ale jeszcze ma kilka wolnych półeczek). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakładkę zrobiłam, bo się powoli z bocznego paska robił słup ogłoszeniowy:(
      A teraz wszystko jest w jednym miejscu:)

      Ten regał to jedna z lepszych rzeczy, które mnie w ubiegłym roku spotkały:)

      Usuń
  17. Konia z rzędem za taki regał... a raczej za miejsce, w którym mógłby stanąć. Ulokowałam się w pokoiku na poddaszu, same skosy. Wcisnęłam 4 półki, już teraz jest ich o 2 za mało... a gdzie dalej? :)
    Ja też stawiam na luźniejsze wyzwania, takie, do których będę mogła dopasować książki z moich prywatnych półek. Ktoś mi napisał, że biorąc udział w wyzwaniach czuje się jak pod presją. Ja tak nie uważam. Ileż razy siadałam po turecku przed moimi półkami z odwiecznym dylematem "i co ja mam przeczytać". A dzięki tym wyzwaniom jakoś łatwiej dokonać wyboru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moi rodzice budując dom stawiali na przestrzeń - zresztą tak się na przełomie lat 60-tych i 70-tych u nas budowało - potężne domiska z dużymi pokojami. Moja sypialnia (bo tam stoi regał) ma 25m2 powierzchni... Chociaż wszystko ma swoją ciemną stronę - w tym przypadku ogrzewanie tych hangarów:(

      Wyzwanie nie może być presją - no, ja mam czasem problem z terminem, ale nigdy z doborem literatury:)

      Usuń
  18. Lubię wyzwania i chętnie biorę w nich udział
    jakby nie patrzył motywują one do sięgania po przeróżne książki

    a Twój regał spowodował u mnie opad szczęki... matko, ile książek :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Z okazji podsumowania rocznego zorientowałam się mniej więcej w iluż to wyzwaniach biorę udział. Mogłabym z pewnością obdzielić nimi parę osób.

    Dobieranie lektur jest w tym wszystkich najprzyjemniejsze. I też staram się nie angażować w me wyzwania książek recenzyjnych, wszak to byłoby pójście na łatwiznę :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)