Na początek taka mała reklama mojego ulubionego portalu:)
Książkę, o której piszę poniżej oraz jeszcze wiele innych można przeczytać dzięki akcji "Wędrujące książki biblionetkowe". Zapraszam:)
Ludowa mądrość głosi, że do trzech razy sztuka - w moim wypadku sprawdziło się to przysłowie w związku z najsłynniejszym obecnie azjatyckim pisarzem czyli Haruki Murakamim. Do tej pory przeczytałam dwie jego książki "Po zmierzchu" i "Norwegian Wood" - obydwie mi się podobały, ale... No właśnie, nie do końca mogłam zrozumieć co jest takiego w tym pisarzu i jego twórczości, co powoduje zachwyt czytelników. Dzięki "wędrującym biblionetkowym książkom" dotarła do mnie jakiś czas temu kolejna powieść japońskiego pisarza, a mianowicie "Kafka nad morzem" i, chociaż podchodziłam do niej dosyć sceptycznie pochłonęłam ją niemal jednym tchem.
Książkę, o której piszę poniżej oraz jeszcze wiele innych można przeczytać dzięki akcji "Wędrujące książki biblionetkowe". Zapraszam:)
Ludowa mądrość głosi, że do trzech razy sztuka - w moim wypadku sprawdziło się to przysłowie w związku z najsłynniejszym obecnie azjatyckim pisarzem czyli Haruki Murakamim. Do tej pory przeczytałam dwie jego książki "Po zmierzchu" i "Norwegian Wood" - obydwie mi się podobały, ale... No właśnie, nie do końca mogłam zrozumieć co jest takiego w tym pisarzu i jego twórczości, co powoduje zachwyt czytelników. Dzięki "wędrującym biblionetkowym książkom" dotarła do mnie jakiś czas temu kolejna powieść japońskiego pisarza, a mianowicie "Kafka nad morzem" i, chociaż podchodziłam do niej dosyć sceptycznie pochłonęłam ją niemal jednym tchem.
Tytułowy bohater, piętnastoletni Kafka Tamura ucieka z domu w Tokio i kierując się impulsem udaje się na wyspę Shikoku. Tam trafia do pewnej prywatnej biblioteki i poznaje dwójkę jej pracowników, którzy znacząco wpłyną na jego dalsze życie.
Na Shikoku podąża też pan Nakata - staruszek, który w wyniku tajemniczego urazu w dzieciństwie jest analfabetą, ale za to potrafi rozmawiać z kotami. W czasie podróży dołącza do niego Hoshino, młody kierowca ciężarówki lubiący hawajskie koszule.
Książka, która początkowo wydaje się być kolejną powieścią o wędrówce w poszukiwaniu własnej przeszłości (Kafka chce znaleźć matkę i starszą siostrę, które zniknęły z jego życia jedenaście lat wcześniej) w pewnej chwili zmienia się magiczną opowieść w której pojawia się duch młodej dziewczyny w niebieskiej sukience, z nieba spadają sardynki i pijawki a Hoshino i pan Nakata szukają czegoś bardzo ważnego - co to jest dowiedzą się wtedy, kiedy już to znajdą...
Kafka to chłopiec niezwykle wrażliwy, inteligentny i oczytany, uważa, że jego życie jest niepełne, dusi się w domu ojca, słynnego rzeźbiarza i wyrusza na poszukiwanie - teoretycznie szuka matki i siostry, ale tak naprawdę próbuje zrozumieć samego siebie.
Bohaterowie przypominają postacie z greckiej tragedii, ich los jest w pewien sposób przesądzony, ustalony przez bogów i podany przez wyrocznię - Kafka wierzy, że ciąży nad nim takie samo przekleństwo jak nad mitologicznym Edypem. Przepowiednia zresztą zaczyna się spełniać - ojciec chłopaka zostaje zamordowany, i choć fizycznie niemożliwe było żeby syn popełnił tę zbrodnię, Kafka traci na dwie godziny przytomność, a kiedy wreszcie dochodzi do siebie jest cały zakrwawiony...
W książce jest masa nawiązań do literatury, sztuki, filozofii i kultury, nie tylko japońskiej ale również europejskiej i w pewnym stopniu również amerykańskiej. Autor nie zamyka się w jednej konwencji - w "Kafce nad morzem" znajdzie czytelnik powieść obyczajową, satyrę, szczyptę sensacji, trochę powieści grozy i posmak traktatu filozoficznego. A wszystko to otoczone mgiełką realizmu magicznego. Murakami wyczarowuje coraz nowe wizje, a czytelnik wstępuje w kolejne kręgi mając nadzieję, że wreszcie uda się odnaleźć jakieś sensowne wyjaśnienie zaistniałych sytuacji...
To jedna z lepszych książek, które udało mi się przeczytać w tym roku. Serdecznie polecam:)
Tyle dobrego czytam o tym pisarzu i Twoja recenzja jest niezwykle zachęcająca, że najwyższa pora coś przeczytać. Mam nadzieję, że moja biblioteka go ma.)
OdpowiedzUsuńMnie totalnie zaczarował (i oczarował oczywiście). Zaczęłam od Ptaka nakręcacza i wsiąknęłam:)
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Murakamiego, po prostu uwielbiam, a od tej książki zaczęłam przygodę z jego twórczością. Wciągnęła mnie przeogromnie, a później było już z górki: przeczytałam całą resztę. :)
Coraz częściej trafiam na recenzje książek Murakamiego, dlatego postanowiłam, że również muszę go poznać. Ostatnio udało mi się wypożyczyć w bibliotece "Wszystkie boże dzieci tańczą", za które pragnę zabrać się niebawem. Mam nadzieję, że ta pozycja spodoba mi się i sprawi, że z chęcią sięgnę po kolejne tytuły, które wyszły spod pióra tego pisarza.
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie, który Murakami Ci się spodobał i stwierdzam, że tej książki nie znam, zapamiętam i jak nasycę się Fallaci, to sięgnę może po tę książkę. Mam ochotę nawet na jakąś "czarodziejską powieść".
OdpowiedzUsuńa ja właśnie ją kończę, jeszcze jakieś 100 stron, wtedy też się podzielę swoim zdaniem, ale Murakamiego lubię bardzo bardzo :)
OdpowiedzUsuńSuper, bo w sierpniu u mnie w zabawie z Żyrafą Tosią będzie do wygrania zbiór opowiadań Murakamiego, którego nie czytałaś, a który jest ciekawy i dość... osobliwy:P Wię bardzo wtedy zapraszam do zabawy. Murakami jest jedyny w swoim rodzaju. Kafkę mam dopiero w moich czytelniczych planach.
OdpowiedzUsuńNie byłam przekonana co do tego autora. Po takiej recenzji jednak chyba się skuszę,
OdpowiedzUsuńA ja nie byłam do niej przekonana... to się właśnie zmieniło :)
OdpowiedzUsuńczytałam Murakamiego, chyba 5 książek, jeśli się nie mylę. Mój absolutny hit to 'Tańcz, tańcz, tańcz'.
OdpowiedzUsuńKocham Murakamiego :) I uwielbiam jego głównych bohaterów - introwertyków...Może dlatego, że sama mam z nimi wiele wspólnego ;)
OdpowiedzUsuń