Za kilka dni, 28 lipca 2013 roku, przypada kolejna, piętnasta już, rocznica śmierci jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy Zbigniewa Herberta - poety, eseisty, dramaturga, laureata licznych nagród, przez wiele lat uważanego za poważnego pretendenta do Literackiej Nagrody Nobla.
Takie rocznice skłaniają do publikacji rozmaitych okolicznościowych tekstów jak również, jeśli to możliwe, nieznanych dotąd szerszej publiczności utworów bądź korespondencji zmarłego artysty. Szczególną ciekawość budzi zwłaszcza ta ostatnia - w listach kierowanych do pojedynczego, konkretnego adresata odsłaniamy się znacznie bardziej niż w tekście, który kieruje się do szerszego odbiorcy. Dlatego też wielu znanych ludzi, chcąc zachować własną prywatność, niszczy listy, bądź zleca to swoim spadkobiercom. Taką wolę wyraził również Zbigniew Herbert, jednak jego żona zdecydowała o publikacji tej części korespondencji, która pomijając sprawy czysto osobiste, daje wgląd w proces twórczy, ma wartość artystyczną lub opisuje okoliczności w których powstały konkretne utwory, co umożliwia zrozumienie emocji i warunków, które miały wpływ na ostateczny kształt dzieła. Przez lata, które upłynęły od śmierci Herberta co jakiś czas upubliczniano kolejne listy artysty, bądź w periodykach literackich, bądź w wydawnictwach książkowych.
W związku ze zbliżającą się rocznicą na łamach miesięcznika "Znak" ukazała się kolejna niepublikowana dotąd część korespondencji pisarza - listy, które wymieniał z mieszkającym w Paryżu poetą Janem Brzękowskim. Ten przedstawiciel Awangardy Krakowskiej osiedlił się we Francji w 1928 roku i pozostał tam do śmierci w 1983 roku.
Kontakt pomiędzy pisarzami rozpoczął się w 1958 roku, kiedy to Herbert wyjechał w swoją pierwszą zagraniczną podróż jako stypendysta ZLP. Pierwsze listy stanowiły swego rodzaju załączniki do przesyłanych sobie nawzajem utworów - w liście z 28.04.58 r. Brzękowski omawia w kilku zdaniach przeczytany właśnie tomik wierszy młodszego kolegi po piórze, z kolei Herbert 28.07.58 r. dziękuje za otrzymane właśnie "Odyseje". Kolejne listy wskazują na pewne zacieśnienie tej znajomości, Herbert zwierza się ze swoich kłopotów zdrowotnych, wspomina o turystycznych planach oraz omawia wywiad, który przeprowadził z Brzękowskim na zlecenie Tygodnika Powszechnego.
Znajdziemy w tych listach również pewne przesłanki świadczące o tym, że Herbert brał (przynajmniej przez chwilę) pod uwagę możliwość pozostania na emigracji. Szybko jednak tę myśl odrzuca, a Brzękowski utwierdza go w tej decyzji pisząc w liście z 4.10.59 r. "...widziałem tylu zdolnych ludzi, którzy wykoleili się w Paryżu, trudno bardzo o jakieś zajęcie odpowiadające Pańskim kwalifikacjom intelektualnym, a praca fizyczna jest potwornie wyjaławiająca!". Obaj wiedzą, że w Paryżu Herbert nie byłby ograniczony przez cenzurę (która właśnie zablokowała kilka jego wierszy), ale rozumieją też, że Polska jest jego miejscem na ziemi.
Po powrocie pisarza do kraju korespondencja trwa nadal, Herbert próbuje opublikować wiersze Brzękowskiego, napotyka jednak na mur niechęci - poeci emigracyjni nie są drukowani w Polsce i jego starania nie przynoszą efektu.
Publikowana w "Znaku" korespondencja pochodzi z lat 1958 - 1975. W tym czasie obydwaj pisarze kontaktowali się również osobiście (wynika to z listów), Brzękowski przyjeżdżał do Warszawy, a Herbert bywał we Francji. Te 25 listów stanowi (nieco fragmentaryczny) zapis ich znajomości, ale również daje świadectwo czasom w którym przyszło im żyć - cenzura, utrudnianie autorom żyjącym na Zachodzie publikowania swoich utworów w Polsce, jawna niechęć okazywana im w czasie wizyt w ojczyźnie (wspominany jest incydent, którego ofiarą padł Brzękowski na Okęciu w 1972 roku i brak reakcji ze strony Ministerstwa Kultury, do którego zwracał się kilkakrotnie z prośbą o interwencję).
Warto zapoznać się z tymi tekstami, nie tylko w kontekście nadchodzącej rocznicy.
Na koniec dodam, że oprócz omówionej korespondencji w wakacyjnym numerze "Znaku" można znaleźć kilka innych ciekawych tematów - można poczytać m.in. wywiad z fotografem Ryszardem Horowitzem, historię jednej z najbardziej znanych firm międzywojennej Polski, czyli Domu Towarowego Braci Jabłkowskich, artykuły o tajemnicach długowieczności czy wreszcie rozważania o problemie pedofilii nękającym kościół katolicki.
Uwielbiam Herberta, więc bardzo dziękuję Ci za tę notkę - mam nadzieję, że uda mi się zdobyć to jak najszybciej.
OdpowiedzUsuń