Uff... Na szczęście awaria wyglądała groźniej niż było w rzeczywistości...
Przy okazji serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia imieninowe:)
********************************************************************
Wigilia - dzień, który niemal wszyscy staramy się spędzić z najbliższymi, choinka, wieczerza, kolędy... Chyba to jedyny dzień w roku, kiedy nikt nie chce być sam. Niestety los nie zawsze chce współdziałać z ludzkimi chęciami.
Dla Aśki Reszki miały to być pierwsze samotne święta - z rodziną się skłóciła, facet nie miała, przyjaciół też nie. Przypadek sprawił, że wynosząc śmieci natknęła się w śmietniku na bezdomną młodą kobietę i burego kota. Powodowana impulsem zaprosiła bezdomną na kolację. Tym bardziej, że twarz kobiety była znajoma... Aśka wmawiała sobie altruizm, ale prawda była taka, że zobaczyła w tym spotkaniu doskonały temat na artykuł - była dziennikarką pisującą do kolorowych pisemek.
Dla Kingi Król te święta miały być ostatnimi. Zapas tabletek i butelka alkoholu miały pomóc w opuszczeniu tego najlepszego ze światów, niestety na przeszkodzie stanął bury kot, który się skądś przybłąkał i jej nie odstępował. W przeciwieństwie do Aśki doskonale wiedziała skąd ta ostatnia zna jej twarz. Punktem stycznym dla obu kobiet był Krzysztof Król - mąż jednej, a kochanek drugiej z nich.
Przypadkowe spotkanie dało początek dosyć dziwnej znajomości - Aśka wyczuwała, że Kinga skrywa jakąś tajemnicę i jej dziennikarski nos mówił jej, że warto pochodzić koło tematu - oczami wyobraźni widziała nagrody i laury, które zdobędzie pisząc artykuł o bezdomnej, której pomogła wyjść na prostą.
Kinga zdawała sobie doskonale sprawę z motywacji swojej znajomej, ale jej też odpowiadała taka sytuacja - postanowiła wykorzystać zainteresowanie dziennikarki do swoich celów. Powoli, krok po kroku kobiety poznawały swoje losy, aż wreszcie Kinga postanowiła zrzucić z serca swoją największą tajemnicę...
Chyba po raz pierwszy zdarzyło mi się, że przeczytałam książkę i nie byłam w stanie napisać jakiejś spójnej opinii. Wszystko co sobie notowałam wydawało się banalne, łzawe i zupełnie nie oddające wagi problemu poruszanego w książce. Dałam sobie kilka tygodni, przeczytałam książkę jeszcze raz i dzisiaj próbuję coś na jej temat naskrobać.
Katarzyna Michalak stara się w swoich książkach dotykać ważnych problemów społecznych - każdy, kto przeczytał , "Wiśniowy dworek", "Sklepik z niespodzianką" czy "Nadzieję"wie o czym mówię.
Szczególnie ta ostatnia była dla czytelniczek czymś na kształt trzęsienia ziemi - zupełnie niepodobna do tego co serwowała nam autorka przez ostatnie kilka lat. Więc jeśli poruszyła Was "Nadzieja" to "Bezdomna" niesie jeszcze większy ładunek emocjonalny.
Po pierwsze sam temat bezdomności - szczególnie widoczny na ulicach dużych miast. Obiegowa opinia głosi, że bezdomność to kwestia wyboru, być może w części przypadków tak. Ale wiele osób znalazło się na ulicy nie z własnej woli a dzięki chorobie, kłopotom finansowym czy wreszcie z powodu problemów rodzinnych. Niby można próbować zarwać z bezdomnością, ale nie czarujmy się - bez wsparcia, bez pomocy osób trzecich jest to zwyczajnie niemożliwe...
Najważniejszym problemem, który porusza w swojej książce Katarzyna Michalak nie jest jednak bezdomność a tzw. psychoza poporodowa. Według statystyk na tę przypadłość zapada rocznie około 300 młodych matek, dla +/-15 kończy się to tragedią - śmiercią matki lub dziecka, w ekstremalnych przypadkach obydwojga.
Od jakiegoś czasu do świadomości społecznej dociera problem depresji poporodowej - świeżo upieczona mama nie potrafi się cieszyć maleństwem, jest zagubiona a najpiękniejszy okres w życiu jawi się jako czas smutku i zniechęcenia. Coraz więcej osób rozumie, że to nie są fanaberie, a zwyczajny szok organizmu po przebytej ciąży i porodzie - opieka najbliższych, ich wsparcie i odrobina środków farmakologicznych wystarczy aby wszystko wróciło do normy.
Niestety świadomość co do podstaw psychozy poporodowej już nie jest taka powszechna, a skutki tego schorzenia to w najlepszym razie długotrwałe leczenie psychiatryczne a w najgorszym... Co jest szczególnie szokujące, to to, że duża liczba cierpiących na tę dolegliwość ma kochającą rodzinę, rodziców, męża, przyjaciół, którzy bagatelizują rozpaczliwe sygnały wysyłane przez przerażoną i zagubioną kobietę. Jakże często w odpowiedzi na swoje lęki słyszy ona, żeby się uspokoiła, przespała, nie martwiła, bo wszystko będzie dobrze... Niestety, najczęściej nic nie jest dobrze...
Kinga, opowiadając swoją historię Aśce, ma nadzieję, że ta opowieść otworzy oczy czytelników artykułu na problem psychozy. I, że jeśli uda się uratować chociażby jedną kobietę przed tym co stało się jej udziałem, to te zwierzenia nie pójdą na marne...
Oby...
Czytałam "Bezdomną". Wzruszająca historia. Trudna. Poruszająca istotne tematy. Warto ją przeczytać. Może faktycznie ktoś dzięki lekturze tej książki zdoła zauważyć u kogoś z własnego otoczenia osoby, które potrzebują pomocy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miłośniczka Książek
Ja chyba powinnam zacząć robić notatki podczas czytania, nakreślać to, co powinnam w recenzji umieścić... Z dobrymi książkami problem jest taki, że nie chcesz jej chwalić przez cały post, bo to nie ma sensu, opowiedzieć co fajnego jest, w zasadzie też nie możesz zdradzić, bo będzie po niespodziance,.. A znowuż jak natkniesz się na doborowo beznadziejny egzemplarz, to kląć i wymyślać co źle i niedobrze, jakoś niezwykle łatwo..
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę wreszcie zapoznać się z twórczością tej autorki. Lubię książki podejmujące tematykę psychozy, więc widzę tu coś dla siebie :-)
OdpowiedzUsuńSzczerze? To szczerze. Na jakikolwiek temat by nie pisała Pani Katarzyna Michalak i tak jej książkę przeczytam. I cieszę się, że mam już za sobą "Nadzieję", bo pomimo innej treści "Bezdomnej", to lubię kiedy zaczynam czytać daną serię od pierwszej książki:
OdpowiedzUsuńZapraszam na spotkanie blogerów:
http://swiatwidzianyksiazkami.blogspot.com/2013/07/zaproszenie-na-spotkanie-bloggerow.html
Brzmi bardzo nieprawdopodobnie i może odrobinę patetycznie, ale czuję się zachęcona.
OdpowiedzUsuńczeka na mojej półce, jeszcze w tym roku ją przeczytam na pewno!
OdpowiedzUsuńNa temat "Bezdomnej" czytałam wiele opinii - jedne były pozytywne, a inne negatywne, dlatego muszę sama sięgnąć po tę powieść i przekonać się, jakie wrażenie wywrze na mnie. Wiem, że porusza trudny, poważny temat, dlatego tym bardziej intryguje mnie.
OdpowiedzUsuńCzytałam, potrzebowałam kilku dni, żeby jakoś ogarnąć tę książkę i ocenić ją. Było mi ciężko, bo fabuła jest tak niezwykła, że trudno, naprawdę trudno było mi pisać recenzę, ale jak dla mnie książka jest 6/6!
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie spróbuję. Nie czytalam wcześnej książek tej autroki, ale to co napisałaś jest bardzo zachęcajace :)
OdpowiedzUsuńna mnie czeka już ta książeczka, nie mogę się doczekać kiedy ją zacznę :)
OdpowiedzUsuńWreszcie muszę kupić te ksiażke, miałam ją już kilka razy w rękach, ale zawsze wybierałam coś innego. Dziękuję za motywującą podpowiedź - recenzję :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie dorwałam tę książkę teraz w "Biedronce" i po twojej opinii trochę boję się ją zaczynać. Czytając "Nadzieję" płakałam jak bóbr... to co będzie teraz???
OdpowiedzUsuń