środa, 1 stycznia 2014

W Nowy Rok pod anielskimi skrzydłami

Stało się... 
Mamy Nowy Rok, już 2014, nowe plany, nadzieje, marzenia, postanowienia... Ja akurat nie robię noworocznych postanowień, bo najczęściej nie udaje się ich zrealizować i tylko się człowiek stresuje:( 
Co do planów to na dzień dzisiejszy mam jeden najważniejszy - ukończyć Kurs Kwalifikacyjny i zyskać kolejny papierek potwierdzający moje wysokie (a jakże) kwalifikacje pedagogiczne. Przede mną jeszcze trzy miesiące nauki i... czytania w busie;) 
Jeśli chodzi o jakieś plany czy zamierzenia książkowo-czytelnicze to są takie:
  • w dalszym ciągu ograniczyć kupowanie nowych książek, bo w tym roku całkiem nieźle mi się udawało opierać księgarnianym pokusom;
  • powalczyć o Ebukę;
  • przeczytać i pooddawać wreszcie rozmaite pożyczone książki, bo niektóre już od baaaardzo dawna u mnie leżą;
  • w dalszym ciągu czytać własne zbiory, bo sporo w nich fajnych tytułów i szkoda, żeby tylko łapały kurz;
  • jechać na Targi Książki w Krakowie, bo w tym roku zajęcia na KK mi uniemożliwiły taki wyjazd;
  • a poza tym czytać, czytać, czytać...


A żeby rozpocząć rok pod dobrą wróżbą zapodałam sobie najnowszą książkę jednej z moich ulubionych autorek, czyli "Anioł w kapeluszu" Moniki Szwai.

Profesor Jaśmina Taranek jest psychologiem, mieszka w Warszawie, wykłada na uniwersytecie, bywa gościem w rozmaitych programach telewizyjnych, pisze książki i ogólnie spełnia się zawodowo. Również życie rodzinne jej się układa wręcz bajkowo ma przy boku ukochanego męża i trzech dorosłych synów.  I nale w jednej chwili jej świat przestaje istnieć - nagle umiera mąż, najstarszy syn wraz z narzeczoną wyjeżdża budować mosty we Francji, średni zmienia pracę w korporacji na pływanie na statku handlowym, a najmłodszy dostaje pracę też daleko od Warszawy. Jako, że Jaśmina jest świetna w swoim fachu, to świetnie rozumie, że aby nie zwariować lub wpaść w jakąś depresję musi zorganizować swoje życie od nowa - sprzedaje mieszkanie i wyjeżdża do rodzinnego domu w  Szczecinie.

Jonasz również mieszka w Warszawie, ma 12 lat, rodzice świetnie prosperują w biznesie i starają się aby ich syn był jak najlepiej przygotowany do dorosłego życia. Dlatego też chłopiec uczy się kilku języków, uczęszcza na zajęcia taneczne, basen, jeździ konno i oczywiście ma mieć same szóstki w szkole. Przy okazji mamusia stara się dobierać mu tylko odpowiednie towarzystwo i izoluje chłopca od najbliższego przyjaciela Marka. To wszystko to jednak za wiele jak na kilkunastoletniego chłopca - Jonasz nie wytrzymuje presji i ucieka z domu. Przypadkiem wsiada do pociągu jadącego do Szczecina.

Miron... Właściwie niewiele o nim nie wiadomo. Mieszka w starym garażu nad Odrą, nieopodal rodzinnego domu Jaśminy. Jest bezdomnym, ale bardzo nietypowym: czysty, schludny, nie pije, nie kradnie ani nie żebrze, dorabia sobie jako "złota rączka" do wszystkiego, jest inteligentny, oczytany i kulturalny - w jego życiu jest jakaś potężna tajemnica. 

Los połączył ścieżki tej trójki i dał im możliwość rozwiązania własnych kłopotów przy wsparciu nowych znajomych. Chłopiec musi zaufać dwójce dorosłych, a dorośli posuną się nawet do przestępstwa, aby ratować swojego młodego przyjaciela. Czy im się uda? 

Monika Szwaja przyzwyczaiła już swoich czytelników, że jej książki poruszają zawsze jakiś ważny społecznie temat. Tutaj tych tematów jest kilka: krytyka pracy w korporacjach, nowobogacki snobizm, syndrom "pustego gniazda" odczuwany przez rodziców dorosłych dzieci, strata najbliższej osoby, depresja. Ale tym co zdecydowanie wysuwa się na prowadzenie jest problem zbyt dużych wymagań stawianych dzieciom przez rodziców. Najtrafniej sformułował to Andrzej Niski, znajomy lekarz, który tak mówi do matki Jonasza: "Kobieto, czy ty chcesz zarąbać własnego syna? (...) Ile godzin dziennie pracuje normalny człowiek? Nie mówię o jakimś popieprzonym korpoludku. Normalny, dorosły? Osiem? Dziesięć? A to twoje biedne dziecko w dwunastu się wyrabia? A czym go żywisz? Robisz mu obiad w domu czy dajesz mu na bułę? A rozmawiasz z nim czasem o życiu? Ty albo Romek? Ędżi, ja ci mówię, zacznij myśleć." (M. Szwaja, Anioł w kapeluszu, Wyd. Sol, Warszawa 2013, str.121-122)

Jonasz miał szczęście w nieszczęściu, w czasie swojej ucieczki trafił na mądrych i serdecznych ludzi, którzy chcą mu pomóc. A ile jest takich dzieciaków i młodych ludzi, którzy obciążeni zbyt wysokimi wymaganiami rodziców i otoczenia popadają w alkohol, narkotyki lub nawet podejmują próby samobójcze? 
Dzisiejsi rodzice bardzo często nie mają czasu dla swoich dzieci, nie rozmawiają z nimi, zwyczajnie ich nie znają. Ciągła pogoń za pieniądzem, dobrami materialnymi niszczy to co mamy w życiu najcenniejsze - rodzinę, bliskich, przyjaciół. Nawet najbardziej wypasione wakacje na Karaibach nie zastąpią dziecku codziennych kontaktów z rodzicami, wspólnego posiłku czy spaceru. Fakt, trzeba pracować, żeby mieć z czego żyć, ale czy wymiana zeszłorocznego auta na tegoroczny model jest ważniejsza niż szczęście własnego dziecka? No właśnie...

Jako, że akcja książki toczy się w Szczecinie nie mogło zabraknąć bohaterów znanych z poprzednich powieści pani Moniki - oczywiście prym wiedzie "stara gwardia" czyli Lila, Róża i Noel, a jednym z wątków drugoplanowych są problemy nękające Mirandę Wiesiołek oraz Saszę Winogradowa, bohaterów "Zupy z ryby fugu". 

Książka, pomimo trudnej tematyki, nie jest przygnębiająca. Wręcz odwrotnie, sporo w niej dobrego humoru, a historia Jonasza daje nadzieję, że na każdy problem można znaleźć radę, chociaż czasem może ona być mocno niekonwencjonalna. Ale przecież dla wyższego celu warto czasem coś zaryzykować, prawda?

Serdecznie polecam:)

Za książkę serdecznie dziękuję Księgarni Gandalf.


3 komentarze:

  1. Strasznie mi się podoba ta książka. Wspaniale o niej napisałaś. Marzy mi się jej poczytanie.
    Życzę wielu, wielu, wielu chwil na czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki pani Moniki czytałam z upodobaniem do czasu, kiedy poczułam przesyt. Pozytywne opinie na temat Anioła mówią mi, że to książka, która może przerwać okres separacji :) Dobrego roku i solidaryzuję się w nieplanowaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowała mnie ta książka, gdy widziałam ją w zapowiedziach. Chciałabym w końcu zabrać się za czytanie książek Pani Moniki, która przez wielu jest wychwalana :D

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)