piątek, 1 lipca 2016

Skandale i skandaliki czyli "Historia Bez Cenzury"

Zdarzyło się kilka miesięcy temu, że jeden z moich uczniów, któremu z historią było zdecydowanie nie po drodze zaskoczył mnie wiedzą na temat jednego z naszych władców. Ponieważ znał fakty, których na próżno szukać w podręczniku do gimnazjum, zaczęłam drążyć temat i wtedy gość z ociąganiem przyznał, że jest taki fajny program w internecie i to stamtąd pochodzi jego wiedza. W taki sposób również ja trafiłam na "Historię Bez Cenzury".
Nie ukrywam, że początkowo byłam w lekkim szoku - spowodował to przede wszystkim język prowadzącego program Wojciecha Drewniaka, który nie stronił od określeń z pogranicza kulturalnej wypowiedzi czy wręcz wulgaryzmów. Jednak kiedy obejrzałam kilka odcinków dotarło do mnie coś jeszcze - Drewniak ma pojęcie o czym mówi, historia jest jego pasją a ten... hmm... "oryginalny" przekaz ma za zadanie przyciągnąć ludzi, którzy z własnej woli nawet by nie spojrzeli w kierunku jakiegoś historycznego tomiszcza.

Każdy odcinek "HBC" trwa ok. 15 minut, więc nie ma możliwości aby zmieścić w nim wszystkie ciekawe fakty dotyczące prezentowanej osoby lub wydarzenia. Z tego powodu Wojciech Drewniak postanowił wydać książkową wersję swojej audycji, w której zamieścił swoiste biogramy dziesięciu postaci z historii Polski - dziewięciu naszych władców oraz Józefa Piłsudskiego. 

Czym kierował się autor przy doborze postaci? 
Wydaje mi się, że bohaterowie to przede wszystkim bardzo barwne osoby, niekoniecznie z tych najbardziej dla polskiej historii zasłużonych - brakuje tu chociażby Mieszka I, który wprowadził nas do chrześcijańskiej Europy czy Władysława Łokietka, który posklejał polskie ziemie po okresie rozbicia dzielnicowego. Jest natomiast August II Mocny oraz Stanisław August Poniatowski - dwóch głównych architektów rozbiorów... 
Ale nie oszukujmy się, prywatne życie Łokietka nie było najciekawsze, a o Mieszku to w ogóle niewiele pewnego wiadomo, natomiast Mocny i Poniatowski nawet dzisiaj byliby w czołówce skandalistów.

I to chyba jest podstawą sukcesu "Historii bez cenzury" - zdecydowana większość rodzaju ludzkiego uwielbia skandale, a jak już głównym bohaterem takiego skandalu jest ktoś znany to zainteresowanie sięga chmur. 
Tak wiec czytelnik "HBC" nie znajdzie w tej książce dat ani szczegółów umów międzynarodowych (o których musiał się uczyć w szkole), za to może sobie poczytać o sypialnianych wyczynach wspomnianego wyżej Augusta II, o zoologicznych pasjach Sobieskiego czy o pantoflarstwie Władysława Jagiełły. A wszystko to podane językiem, no może nie do końca spod przysłowiowej budki z piwem, ale takim, którym operuje przeciętny polski gimnazjalista.

Czy polecam? Hmm, trudno mi powiedzieć. 
No bo jednak nie przepadam za tego typu słownictwem, ale z drugiej strony jak już się przezwycięży niechęć, że tak powiem, językową to się to wspaniale czyta...

Tak więc na własną odpowiedzialność ;)

3 komentarze:

  1. Jako nie znosząca historii (tylko przez daty) z chęcią się zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem pewna, czy przebrnęłabym przez ten język, aczkolwiek lubię książki z takim podejściem do historii, więc cały czas się waham...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla tych ciekawostek z chęcią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)