niedziela, 17 marca 2013

Magic Molly - niestety po raz ostatni...

Wszystko co dobre niestety się kiedyś kończy - za nami lektura ostatniego tomu przygód małej Molly, która potrafi rozmawiać ze zwierzętami.

Molly razem z siostrzyczką Kitty i najlepszą przyjaciółką Alice wybierają się na piknik do pobliskiego dworu, gdzie ma się odbyć świąteczna zabawa dla dzieci. Zbliża się Wielkanoc i właściciele Marwell Hall zorganizowali wielkie poszukiwania czekoladowych jajek, warsztaty plastyczne oraz wiele innych atrakcji dla dzieciaków z okolicy.
Dziewczynki mają nadzieję na dobrą zabawę i oczywiście marzą o zdobyciu głównej nagrody - niespodzianki. Niestety na samym początku poszukiwań zostają rozdzielone i Molly sama wędruje brzegiem sadzawki. Jej uwagę przyciąga bardzo dziwnie zachowująca sie kaczka - szybko się okazuje, że  nie jest zwyczajnym ptakiem. Lucy jest bowiem kaczką przynoszącą szczęście. W tej jednak chwili ma ogromny problem - zaginęło jej jajko. Molly postanawia pomóc zdenerwowanej kaczce - jajko nie wygląda zwyczajnie, jest piękne i kolorowe, więc istnieje ryzyko, że któreś z szukających dzieci może je zniszczyć myśląc, że to łakocie.

Kolejne magiczne zwierzątko i kolejna porcja kłopotów. Po raz kolejny Molly musi wykazać się odwagą i inteligencją, by pomóc kaczce i uratować jej jajko. Wdzięczna Lucy obdarowuje dziewczynkę szczęściem, które dopomoże Molly w próbie zdobycia głównej nagrody. Dziewczynka może też liczyć na siostrę i przyjaciółkę - wspólne działanie doprowadzi je do wymarzonego celu. Niestety nie wszystkie dzieci są dobre i miłe - Molly spotyka dwie dziewczynki, które za wszelką cenę chcą wygrać zawody, nawet krzywdząc innych uczestników zabawy.

Po raz kolejny powtórzę to co już pisałam przy okazji poprzednich tomów - książki Holly Webb to doskonała lektura dla dzieci - jest sympatyczna bohaterka, jest trochę magii, jest też przesłanie, ale bez nachalnego dydaktyzmu. Molly jest zwyczajną dziewczynką, zdarza jej się postąpić nie do końca zgodnie z zasadami jakie panują w jej domu, jednak dzieje sie tak tylko wtedy, kiedy ktoś potrzebuje pomocy. Molly kocha zwierzęta, dba o nie i świetnie się z nimi rozumie - to świetny przykład postępowania dla kilkulatka.

Nieustająco polecam tę serię, a także inne książki Holly Webb - jestem pewna, że wasze dzieciaki pokochają te opowieści tak samo jak mój Piotrek.

sobota, 16 marca 2013

Sklepikowo-urodzinowe refleksje o miłości, pragnieniach i marzeniach...

Między Kołobrzegiem a Koszalinem przycupnęła sobie nad polskim morzem Pogodna - niewielkie miasteczko, spokojne zadbane, z daleka od przemysłu, otoczone lasami i łąkami, kawałek raju na ziemi. Tak w każdym razie oceniła je Bogusia Leszczyńska, która zauroczona miejscem i ludźmi postanowiła związać swoje życie z Pogodną. Otwiera tam niewielki "Sklepik z niespodzianką", w którym można kupić piękne bibeloty, wypić filiżankę kawy czy herbaty i spróbować przepysznych wypieków. Bogusia szybko znajduje w miasteczku kilka przyjaciółek - Stasię, Adelę oraz Lidkę, a także spotyka wielką miłość w osobie Wiktora Potockiego. Niestety szczęście ma to do siebie, że jest ulotne...

Po raz trzeci wybrałam się za sprawą Katarzyny Michalak do Pogodnej na spotkanie z Bogusią i jej przyjaciółmi. Tym razem wiodącą postacią jest Lidka - ogólnie lubiana i szanowana pani weterynarz, uwikłana w nieszczęśliwe małżeństwo, bezskutecznie starająca się o dziecko kobieta, osoba, na którą zawsze można było liczyć. 
Jak się jednak okazało, Lidka kryje w sobie mroczną historię własnego nieszczęśliwego dzieciństwa, odrzucenia przez rodziców, które przełożyło się później na jej całe dorosłe życie. Jej największym pragnieniem  jest dziecko - aby to marzenie się spełniło jest gotowa na każde poświęcenie. Nikt jednak nie zauważa, że marzenie zmienia się w obsesję i aby je spełnić Lidka popełnia przestępstwo. Przyjaciółki starają się jej pomóc, jednak to nie jest taka łatwa sprawa... Tym bardziej, że i Bogusia, i Adela zaczynają mieć również kłopoty - do tego stopnia, że ich przyjaźń stanie się mocno zagrożona...

Książkę, jak to zwykle przy tej autorce bywa, przeczytałam niemal jednym tchem, a teraz biedna suszy się na kaloryferze, bo została łzami obficie potraktowana. Lidka to postać budząca niezwykle silne emocje, jak dla mnie najbardziej wyrazista ze wszystkich kobiet związanych ze sklepikiem. I chyba mi najbliższa, bo część jej kłopotów przetestowałam na własnej skórze...

Lektura "Sklepiku" to był taki mój prywatny prezent urodzinowy, bo dzisiaj mija... no... ileś tam lat od dnia, kiedy wczesnym, niedzielnym, zaśnieżonym rankiem pojawiłam się na tym najpiękniejszym ze światów. 
Nie wiem czy to reguła, czy tylko ja tak mam, ale przez wiele lat dzień urodzin stanowił najlepszy moment na snucie planów na przyszłość. Od jakiegoś jednak czasu jest to chwila w której robię pewne podsumowania, porządkuję swoje plany i pragnienia w takich trzech wirtualnych tabelkach - "udało się zrealizować", "jeszcze jest szansa, że się uda", "niestety, tego już nie dam rady zrobić". Uczciwie trzeba przyznać, że czasami ten coroczny bilans był przygnębiający - życie jednakowoż potrafi dać nieźle w kość. Pomimo mojego wrodzonego optymizmu miałam "dosyć i prawie", bo dochodziłam do wniosku, że nic mi się nie udaje, wszystko jest pozbawione jakiegokolwiek sensu i nawet marzyć się nie chce...

Tymczasem dzisiejsza lektura, no może nie zmieniła mojego życia o 180 stopni, ale dała takiego delikatnego kopa - "Weź się babo w garść i przestań szukać dziury w całym! Masz dom, udaną (choć czasem wkurzającą) rodzinę, pracę, którą lubisz, jesteś zdrowa, nawet twój pies cię lubi - doceń to, bo wielu ludzi nie ma nawet 1/100 tego co ty..."

Masz rację autorko "Sklepiku z niespodzianką" - często nie doceniamy tego co mamy, i uważamy, że szczęście to jest coś co należy nam się jak psu buda. Tymczasem o szczęście trzeba dbać, czasem trzeba o nie walczyć i nigdy, nigdy nie wolno tracić nadziei ani rezygnować z marzeń. 

I to jest moje urodzinowe postanowienie - cieszyć się z tego co mam i nie zapominać o marzeniach bo one nadają życiu sens.

czwartek, 14 marca 2013

CBA i trup w ogródku;)



Kilka dni temu zostałam wyróżniona przez ejotka z bloga Ejotkowe postrzeganie świata tytułem "Creative Blog Award" - dziękuję serdecznie za uznanie:)

Jak to bywa, z tytułem wiążą sie pewne obowiązki:
  1. Wyróżnij 5 blogów (nie można wyróżnić osoby od której dostało się wyróżnienie).
  2. Poinformuj osoby wyróżnione o wyróżnieniu.
  3. Umieść wyróżnienie na pasku bocznym.
  4. Podziękuj za wyróżnienie.
  5. Napisz o sobie w trzech słowach.
Wyróżnić chciałabym blogi, które obserwuję niemal od samego początku ich istnienia, śledzę ich rozwój i bardzo mi się podoba to co robią ich autorzy:



Trzy słowa na mój temat:

  • bałaganiara
  • gaduła
  • optymistka
********************************************

A teraz jeszcze kilka słów na temat powieści, którą połknęłam ubiegłej nocy - nie mogłam spać, bo miałam stresa jak Mont Everest - dzisiaj mieliśmy w szkole wizytę niecodziennego gościa, biskupa kieleckiego (to nasza diecezja) i bałam się, że coś się wywali w ostatniej chwili... Na szczęście zaliczyliśmy tylko dwudziestominutowe spóźnienie Jego Eminencji, dwie próby omdlenia młodych chórzystów i stado wijących się znudzonych i głodnych przedszkolaków - na szczęście żadna z tych rzeczy nie była zależna ode mnie...

Ale wracając do adremu;)

Przeczytało mi się całkiem fajnie kolejną powieść Olgi Rudnickiej. Książka ma zagadkowy tytuł "Czy ten rudy kot to pies?", a opowiada o dalszych losach dwóch przyjaciółek - Beaty i Urszuli, które miałam okazję poznać przy lekturze "Martwego jeziora". Beata po wielu rodzinnych perturbacjach planuje wspólne życie z Jackiem, bratem Uli. Tymczasem Urszula wikła się w romans z własnym szefem, który jakoś tak w miłosnym uniesieniu zapomniał ją poinformować o tym, że jest już żonaty...
Sprawa wychodzi na jaw, żona szefa robi potężną awanturę a Ulka zostaje zwolniona z pracy. Jako, że zawsze działa pod wpływem impulsu postanawia wyjechać na jakiś czas z Poznania i przeczekać najgorszą burzę.
Jak już wyjeżdżać to daleko - Ulka wybrała się więc do Irlandii. Jakież było jej zaskoczenie, kiedy okazało się, że wylądowała... w Wielkowie pod Wrocławiem. Pierwszym napotkanym tubylcem jest nadgorliwy policjant i dziewczyna trafia na miejscowy posterunek jako poszukiwana listem gończym oszustka matrymonialna. Kiedy już wyjaśniło się, że jednak to nie ona, Urszula decyduje się skorzystać z okazji i zostać w Wielkowie na kilka tygodni. Wprowadza się do domu braci Juszczaków i od razu trafia na kryminalną zagadkę sprzed lat. Miejscowi uważają bowiem, że w zapuszczonym przydomowym ogródku zakopane są zwłoki żony starszego z braci oraz ich ciotki...
Ula postanawia odkryć prawdę...

Kolejny zabawny kryminał, który wyszedł spod ręki młodej i już sławnej autorki. Ulka to osoba niezwykle spontaniczna, taka, która samym tylko pojawieniem się generuje kłopoty. Ma jednak zasady - jest lojalna, prawdomówna (choć bez przesady), wrażliwa na krzywdę innych, chętnie pomaga przyjaciołom. Jej pojawienie się w domu Juszczaków wprowadza zamęt w uporządkowane życie Sławka i Mariusza, i chociaż początkowo pomiędzy gospodarzami i lokatorką latają błyskawice, to jednak dosyć szybko nawiązuje się nić sympatii. 
W książce mamy również wyjaśnienie tajemnicy dotyczącej rodziców Beaty - może trochę naciągana jest ta historia, ale z drugiej strony życie nie takie scenariusze pisze...

Książka napisana jest dowcipnie, akcja biegnie szybko i nawet nie wiadomo kiedy czyta się ostatnie zdanie - mnie zajęła kilka nocnych godzin, aczkolwiek musiałam wynieść się z sypialni do kuchni, bo mąż mój Robert oprotestował się, że musi wstać rano do pracy, a ja się chichram i spać nie daję...

niedziela, 10 marca 2013

Wyszukiwarka i "100 książek BBC"

Obrazek nawiązujący do piątkowego święta -  powiesiłyśmy go sobie w naszej szkolnej bibliotece:

Nic dodać, nic ująć...

**************************************

 Dawno nie było haseł z wyszukiwarki, bo i nie było nic specjalnego, ale ostatnio coś jakby drgnęło.

Na początek parę cytatów, które od biedy wiążą się z tym o czym zdarzyło mi się tutaj pisać:
  • huck finn mój kolega - mój niestety nie;(
  • jak wyglondał plac broni obrazek - no niestety ja mam "Chłopców z Placu Broni" bez ilustracji
  • czy warto przeczytać 12 prac herkulesa - wg mnie warto.
  • stara baśń litery - ??? 

W dalszym ciągu nie ogarniam jak można do mnie trafić szukając:
  • dalszy ciąg przygody mobika - a kto zacz ten mobik?
  • dlaczego sugden zabił ojca? - sorry, też tego nie rozumiem:(
  • co ja czytam i dlaczego lubię po angielsku -  pyt. nr 1 - może na okładce jest tytuł?  Pyt. 2 - nie mam pojęcia dlaczego...
  • co ukrywają amerykanie - a skąd niby mam wiedzieć?
  • ciżemki z obscenicznymi obrazkami - no wiele się na tych ciżemkach nie zmieściło tej grafiki...
  • książka z hitlerem na okładce biedronka - w najbliższej mi miechowskiej "Biedronce" nic takiego nie było.
  • bukiety z kwiatków nietypowe na zakończenie żłobka - niby co, w kształcie pampersa mają być?
  • jestem głupi cytaty - bez komentarza...

A to cytaty związane z zawodem wykonywanym:
  • czy za przekleństwo do nauczyciela można zostać ukaranym - no nagrody to bym się raczej nie spodziewała...
  • monia trukawka nałuczycielka z gimnazjum - to nie w moim gimnazjum
  • musze napisać kryminał na polski - to pisz, a nie pętaj się po sieci.
  • kszyrzuwka z flimu fabryka czekolady - ciekawe czy udało się znaleźć z taką głęboką znajomością polskiej ortografii;)
  • boży grób w ziemi św. jak wyglądał 20000 lat temu - nijak, powstał spoooro później...
  • gimnazjalista zadurzony w nauczycielce - ech, mnie to już chyba z racji wieku nie grozi:(


***************************************

W tym miesiącu jedną z książek, którą trzeba przeczytać aby zaliczyć wyzwanie "Trójka e-pik" jest pozycja wybrana z listy "100 książek BBC". Lista jest poniżej, na zielono zaznaczyłam to co już przeczytałam, pogrubione są te tytuły, które na 100% są w mojej domowej biblioteczce, ew. w bibliotece szkolnej. Tak patrzę na tę listę i patrzę i wychodzi mi, że to co najfajniejsze to już przeczytałam... 
Cóż, chyba za Huxley'a się wezmę, to mi jeszcze do fenrirowego wyzwania spasi;)

1. Duma i uprzedzenie – Jane Austen 
2. Władca Pierścieni – JRR Tolkien
3. Jane Eyre – Charlotte Bronte 
4. Seria o Harrym Potterze – JK Rowling  
5. Zabić drozda – Harper Lee 
6. Biblia 
7. Wichrowe Wzgórza – Emily Bronte 
8. Rok 1984 – George Orwell 

9. Mroczne materie (seria) – Philip Pullman 
10. Wielkie nadzieje – Charles Dickens
11. Małe kobietki – Louisa M Alcott

12. Tessa D’Urberville – Thomas Hardy
13. Paragraf 22 – Joseph Heller
14. Dzieła zebrane Szekspira
15. Rebeka – Daphne Du Maurier
16. Hobbit – JRR Tolkien

17. Birdsong – Sebastian Faulks
18. Buszujący w zbożu – JD Salinger
19. Żona podróżnika w czasie – Audrey Niffenegger
20. Miasteczko Middlemarch – George Eliot
21. Przeminęło z wiatrem – Margaret Mitchell
22. Wielki Gatsby –  Scott Fitzgerald
23. Samotnia (w innym tłumaczeniu: Pustkowie) – Charles Dickens
24. Wojna i pokój – Lew Tołstoj
25. Autostopem przez Galaktykę – Douglas Adams
26. Znowu w Brideshead – Evelyn Waugh
27. Zbrodnia i kara – Fiodor Dostojewski
28. Grona gniewu – John Steinbeck 
29. Alicja w Krainie Czarów – Lewis Carroll
30. O czym szumią wierzby – Kenneth Grahame
31. Anna Karenina – Lew Tołstoj
32. David Copperfield – Charles Dickens

33. Opowieści z Narnii (cały cykl) – CS Lewis
34. Emma- Jane Austen
35. Perswazje – Jane Austen 
36. Lew, Czarownica i Stara Szafa – CS Lewis

37. Chłopiec z latawcem – Khaled Hosseini
38. Kapitan Corelli (w innym tłumaczeniu: Mandolina kapitana Corellego) – Louis De Bernieres
39. Wyznania Gejszy – Arthur Golden 
40. Kubuś Puchatek – AA Milne
41. Folwark zwierzęcy – George Orwell
42. Kod Da Vinci – Dan Brown
43. Sto lat samotności – Gabriel Garcia Marquez

44. Modlitwa za Owena – John Irving
45. Kobieta w bieli – Wilkie Collins
46. Ania z Zielonego Wzgórza – LM Montgomery
47. Z dala od zgiełku – Thomas Hardy
48. Opowieść podręcznej – Margaret Atwood
49. Władca much – William Golding
50. Pokuta – Ian McEwan

51. Życie Pi – Yann Martel
52. Diuna – Frank Herbert
53. Cold Comfort Farm – Stella Gibbons 
54. Rozważna i romantyczna – Jane Austen
55. Pretendent do ręki – Vikram Seth
56. Cień wiatru – Carlos Ruiz Zafon
57. Opowieść o dwóch miastach – Charles Dickens
58. Nowy wspaniały świat – Aldous Huxley
59. Dziwny przypadek psa nocną porą (również: Dziwny przypadek z psem nocną porą) – Mark Haddon
60. Miłość w czasach zarazy – Gabriel Garcia Marquez
61. Myszy i ludzie (również: O myszach i ludziach) – John Steinbeck
62. Lolita – Vladimir Nabokov
63. Tajemna historia – Donna Tartt
64. Nostalgia anioła – Alice Sebold
65. Hrabia Monte Christo – Alexandre Dumas

66. W drodze – Jack Kerouac
67. Juda nieznany – Thomas Hardy 
68. Dziennik Bridget Jones – Helen Fielding
69. Dzieci północy – Salman Rushdie
70. Moby Dick – Herman Melville
71. Oliver Twist – Charles Dickens
72. Dracula – Bram Stoker
73. Tajemniczy ogród – Frances Hodgson Burnett
74. Zapiski z małej wyspy – Bill Bryson
75. Ulisses – James Joyce
76. Szklany klosz – Sylvia Plath
77. Jaskółki i Amazonki – Arthur Ransome
78. Germinal – Emile Zola
79. Targowisko próżności – William Makepeace Thackeray
80. Opętanie – AS Byatt 
81. Opowieść wigilijna – Charles Dickens
82. Atlas chmur – David Mitchell
83. Kolor purpury – Alice Walker
84. Okruchy dnia – Kazuo Ishiguro
85. Pani Bovary – Gustave Flaubert
86. A Fine Balance – Rohinton Mistry
87. Pajęczyna Szarloty – EB White
88. Pięć osób, które spotykamy w niebie – Mitch Albom
89. Przygody Sherlocka Holmesa – Sir Arthur Conan Doyle
90. The Faraway Tree Collection – Enid Blyton
91. Jądro ciemności – Joseph Conrad 
92. Mały Książę – Antoine De Saint-Exupery
93. Fabryka os – Iain Banks
94. Wodnikowe Wzgórze – Richard Adams
95. Sprzysiężenie głupców (również: Sprzysiężenie osłów) – John Kennedy Toole
96. Miasteczko jak Alice Springs – Nevil Shute
97. Trzej muszkieterowie – Alexandre Dumas
98. Hamlet – William Shakespeare

99. Charlie i fabryka czekolady – Roald Dahl
100. Nędznicy – Victor Hugo

sobota, 9 marca 2013

Gdzie diabeł nie może tam baby pośle;)

Pamiętacie jeszcze Żenię i Anfisę o których pisałam TUTAJ

Od czasu naszego pierwszego spotkania w życiu Anfisy zaszły pewne zmiany, wyszła bowiem za mąż za niejakiego Romana Andriejewicza Gromowa, podpułkownika Specnazu, którego poznała przy okazji poszukiwania sponsora dla swojego pierwszego kryminału. 
Tym razem Anfisę i Żenię spotykamy w gorące letnie popołudnie, które spędzają na daczy u swojej znajomej, Wiery. Wykorzystując sprzyjającą aurę trzy przyjaciółki idą popływać - rezygnują z miejsca gdzie kąpią się wszyscy letnicy oraz większość miejscowych, i idą w miejsce zwane Dużą Głębiną. Niestety kąpiel kończy się dla nich w bardzo nieprzyjemnych okolicznościach, bowiem odkrywają zwłoki utopionej kobiety.
Kilka dni później przeżywają kolejny wstrząs - zostaje porwana Lelka, sześcioletnia córka Wiery. Szybko okazuje się, że Wiera i jej mąż Igor mają coś do ukrycia w związku z przeszłością dziewczynki...

Tak jak w przypadku tomu pierwszego kolejna porcja dobrej zabawy, Żenia w dalszym ciągu jest kopalnią zwariowanych pomysłów, Anfisa, chociaż znacznie rozsądniejsza niż przyjaciółka często jej jednak ulega, co prowadzi do potężnych kłopotów. Roman marzy o tym, aby Żenia wreszcie wyszła za mąż i zajęła się swoimi sprawami - być może wtedy również jego żona przestanie szukać wrażeń poza domem? Na razie nic na to nie wskazuje, a Roman na przemian wrzeszczy (ale to raczej na pokaz) i ratuje z opresji żonę i jej przyjaciółkę.

"Męża do zadań specjalnych" zapodałam sobie jako prezent z okazji wczorajszego święta - czyta się rewelacyjnie, akcja pędzi jak pociąg pospieszny (co akurat w przypadku kryminału jest zaletą) i chociaż bez większego problemu odgadłam część rozwiązań, to w kilku miejscach autorka mnie bardzo zaskoczyła. Książka Polakowej to świetna odskocznia od codziennych kłopotów, to literatura kobieca z dosyć wysokiej półki i ogólnie dobra zabawa.

Polecam:)

piątek, 8 marca 2013

Przy okazji Dnia Kobiet... nie o kobietach jednak

Dzisiejsze święto miało być uczczone opinią na temat jakiejś wielkiej kobiecej literatury albo w ostateczności jakiegoś ckliwego babskiego czytadła... Książki podpadające pod takowe określenia nawet zostały przeczytane, ale przyznam się, że jestem wykończona dzisiejszym dniem i zwyczajnie nie chce mi się pisać czegoś mądrego...
Ale będzie też trochę na temat kobiet, chociaż niejako przy okazji.

Stali bywalcy wiedzą, że pracuję w gimnazjum - trochę uczę, trochę obijam się (przynajmniej wg ministra Boniego) w szkolnej bibliotece.  Według obiegowej opinii młodzież gimnazjalna to "dno i siedem metrów mułu", banda rozwydrzonych wyrostków, co to tylko patrzy popalić, popić, poćpać i po... (zostawiam w domyśle o co chodzi, bo jednakowoż nie lubię wulgaryzmów, nawet na piśmie), to wylęgarnia talentów zasilających policyjne statystyki, to pokolenie galerianek - uff, długo by jeszcze można  wymieniać... 
Pewnie jest w tym trochę racji - bo przecież policyjne statystyki i medialne newsy nie biorą się z sufitu. Ale tak sobie myślę, że to nie do końca prawda. Obraz młodzieży gimnazjalnej w dużej mierze kreują media - a wiadomo, że tu chodzi nie tyle o prawdę co o oglądalność. I nie czarujmy się -  30-osobowa klasa wzorowych uczniów ze średnią 5,3 nie zrobi na opinii publicznej raczej żadnego wrażenia. Co innego "młody gniewny", który udekoruje głowę nauczyciela koszem na śmieci...

Moi uczniowie w żadnym razie nie są aniołami - przydarzają im się rozmaite wypadki (ostatnio mieliśmy taki "czarny tydzień" - przychodziłam rano do szkoły i pierwsze pytanie było "To co dzisiaj wykręcili?"), niektórzy rodzice bywają u nas częstymi gośćmi, zdarzają się (co prawda raz na trzy lata, ale jednak) wizyty policji w celach prewencyjnych, czyli średnia krajowa. 

Ale nawet do tych najbardziej "podpadniętych" można jakoś dotrzeć i zmotywować do działań ku pożytkowi ogólnemu. Piszę o tym bo właśnie z takimi "szkolnymi przestępcami" robiłam dzisiejszy apel na okoliczność Dnia Kobiet. 
Zorganizowaliśmy wybory "Miss Szkoły" i na 10 biorących w nich udział osób, ośmioro to mniej lub bardziej stali użytkownicy dywanika w gabinecie naszego pana dyrektora.
I przyznaję uroczyście, że dawno nie przygotowywało mi się tak fajnie szkolnego apelu - chłopcy podeszli do problemu z entuzjazmem, poczuciem humoru i co najważniejsze z dużą dawką odpowiedzialności, chociaż były momenty, że miałam wrażenie, że wszystko się rozwali i będzie jedno wielkie nic... Ale się udało, co więcej okazało się, że w sytuacjach kryzysowych potrafią stanąć na wysokości zadania - padł nam sprzęt nagłaśniający i w czasie, kiedy był reanimowany moje chłopaki tak kreatywnie bawili publiczność, że nikt później nie chciał uwierzyć, że to była prowizorka.

Poniżej kilka zdjęć z imprezy - pełny serwis fotograficzny i filmowy  na naszej szkolnej stronie internetowej.

"Starsza siostra to bardzo dobry wynalazek" - mówią oczy Bartka.


Kamil ćwiczy rozdawanie całusów;)

Jedną z prezentacji konkursowych był "Taniec łabędzi" w baletkach model "Wieś 3"


Korony i szarfy rozdzielone - chwila dla fotoreporterów.

Fajnych mam uczniów, no nie?

czwartek, 7 marca 2013

Nieśmiałość na różne sposoby

Utarło się przekonanie, że świnki to zwierzątka, delikatnie mówiąc, nie najczyściejsze...

Tymczasem Myszorek jest zaprzeczeniem tego uogólnienia - jest niezwykle czysty, nie lubi błota, kałuż ani hałasu. Opiekunowie na farmie byli zmuszeni umieścić go w osobnej zagrodzie, bo nie potrafił się zaaklimatyzować w stadzie.

Na farmę przyjeżdża wycieczka z pobliskiej szkoły. Wśród uczniów jest nasza stara znajoma Molly i jej przyjaciółka Alice, czasowa właścicielka jednorożca Sopelka. Molly szybciutko wyczuwa, że w zagrodzie ukrywa się jakieś magiczne zwierzątko. Cierpliwość daje efekty - zza beli siana wychodzi powolutku śliczny, różowy prosiaczek. Myszorek też wyczuwa, że Molly jest wyjątkowa - bardzo go to cieszy, ma bowiem ogromny problem i liczy na to, że dziewczynka mu pomoże. Prosiaczek bardzo lubi dzieci, jest jednak tak bardzo nieśmiały, że nie wychodzi z ukrycia. A mógłby zrobić tyle dobrego! Bo Myszorek ma moc uszczęśliwiania ludzi - wystarczy aby na kogoś dmuchnął i ta osoba od razu patrzy weselej na świat.
Molly obiecuje pomóc Myszorkowi, ale wydaje jej się, że sama nie da sobie rady...

Jak to zwykle w książeczkach Holly Webb ma ta historia drugie dno. Bo nie tylko prosiaczek jest nieśmiały. Wśród kolegów Molly znalazłoby się kilkoro dzieci, które nie potrafią nawiązać kontaktu z innymi. Jedne, tak jak Alice zamykają się w swoim światku, boją się odezwać i starają się nie rzucać w oczy. Inni, tak jak Ben, zachowują się głośno, zaczepiają innych, są złośliwi - tak jakby pod tym nieodpowiednim zachowaniem starali się ukryć swoje kompleksy. I dotarcie do nich, zaproponowanie pomocy może być jeszcze trudniejsze niż zaczarowanie nieśmiałego prosiaczka.

Kolejna piękna historia, która wyszła spod pióra brytyjskiej pisarki i kolejna, którą nieustająco polecam wszystkim Waszym pociechom:)