Z racji przystąpienia do Syndykatu Zbrodni w Bibliotece prawdopodobnie częściej będą się pojawiać na tym blogu bardziej krwiste tematy, aczkolwiek od razu zaznaczam, że nie przepadam za takimi supermrocznymi klimatami, więc moje kryminalne lektury muszą być chociaż trochę zabawne - ukłony w kierunku mojej ulubionej Joanny Chmielewskiej.
Popularność pani Joanny sprawia, że co jakiś czas pojawiają się u nas piszące panie, które mniej lub bardziej świadomie tworzą "pod Chmielewską". Efekt bywa różny i właściwie do tego roku nie spotkałam autorki, która mogłaby tej autorce zagrozić.
Dlaczego napisałam, że do tego roku? A dlatego, że wakacyjną porą po raz pierwszy spotkałam się z młodą polską pisarką Olgą Rudnicką - było to przy okazji książki "Natalii 5" o której pisałam TUTAJ. I mam taką nadzieję, że oto rośnie, może nie konkurentka dla Chmielewskiej, ale jej godna następczyni.
W tych dniach przeczytałam kolejną książkę Olgi Rudnickiej a mianowicie "Zacisze 13" i jeżeli można tak powiedzieć, to moja nadzieja się jeszcze umocniła.
Bohaterką powieści jest Marta, nauczycielka historii w liceum. Od dwóch lat mieszka w Śremie, w małym domku przy ulicy Zacisze 13. Marta nie chce mówić o okresie poprzedzającym jej przyjazd do Śremu, stara się prowadzić spokojne życie, ale jej przyjaciółka Aneta ma wrażenie, że przeszłość młodej kobiety kryje jakąś mroczną tajemnicę.
Pozorny spokój Marty kończy się pewnego wczesnowiosennego dnia, kiedy to wracając z Anetą z zakupów z Poznania zabiera (nadzwyczaj niechętnie) do miasteczka mężczyznę, któremu zepsuł się samochód, a następnego ranka spotyka go po raz kolejny - w charakterze zwłok we własnym ogródku. Zwykle w takim wypadku wzywa się policję, ale Marta, z sobie wiadomych względów, stara się ze wszystkich sił unikać kontaktów z organami ścigania. Nie ma rady, musi się jakoś sama pozbyć kłopotliwego "gościa".
Niestety jak mówi przysłowie nieszczęścia chodzą parami i w domu Marty pojawiają się kolejne męskie zwłoki, tyle, ze tym razem szczęśliwą znalazczynią jest Aneta, która również zrobi wszystko, żeby nie zawiadamiać policji...
Jak pozbyć się dwóch trupów? No cóż jest kilka sposobów, zaciekawionych, który z nich wybrały Marta i Aneta odsyłam do lektury.
Muszę powiedzieć, że pomimo nieco makabrycznej tematyki świetnie się bawiłam czytając tę książkę. Bardzo mi odpowiada poczucie humoru prezentowane przez autorkę i jej sposób widzenia świata.
Ale stwierdzenie, że książka to taki wesolutki kryminał byłoby wielkim niedopowiedzeniem. W miarę jak poznawałam historię Marty, jej życie i doświadczenia z czasów sprzed zamieszkania w Śremie coraz lepiej rozumiałam jej niechęć do mężczyzn oraz policji. Bo powieść pomimo dużej dawki optymizmu i humoru niesie ze sobą również poważniejszy temat - przemoc w rodzinie. Marta, o czym dowiadujemy się już na początku lektury jest rozwódką - wyrwała się z toksycznego związku, w którym mąż znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Dziewczyna nie miała w nikim oparcia, bo nawet jej własna matka stanęła po stronie byłego męża Marty. Dlatego po rozwodzie Marta zerwała wszystkie stare znajomości i wyjechała jak najdalej mogła od swojego starego życia żeby odbudować sobie świat na nowo. I wszystko się tak dobrze układało...
Olga Rudnicka pisząc tę książkę miała zaledwie 21 lat, nie ustrzegła się przed pewnymi błędami (chociażby kontrastowe przedstawienie Marty i Anety: blondynka - brunetka, wesoła i spontaniczna - poważna i powściągliwa) ale moim zdaniem jest to całkiem niezła książka na zimowy wieczór. A już zakończenie (w sensie - kto zabił) zupełnie mnie zaskoczyło...
Anek jeśli lubisz Chmielewską to sięgnij po autorki zza wschodniej granicy Daria Doncowa wydawana kiedyś przez Świat Książki, a teraz przez Videograf II i Polakowa w jej odmianie wydawanej przez Weltbild. Powinny Ci się spodobać :)
OdpowiedzUsuńOisaj - o Doncowej słyszałam, tylko mi na razie jakoś z nią nie po drodze było:) Ale tego drugiego nazwiska nie znałam - trzeba dopisać na listę planów czytelniczych:)
OdpowiedzUsuńPolakową kiedyś wydało PWR Rzeczpospolita, ale to było raczej na poważnie. To co wydał teraz Weltbild, na razie trzy tomy, zdecydowanie mogę polecić. W pakiecie chyba można kupić za trzy dychy komplet
OdpowiedzUsuńJa na razie czytałam tylko "Lilith" i tam zbytnio humoru nie wyczułam, a przynajmniej niewiele. Pozostaje sprawdzić inne jej książki.
OdpowiedzUsuńZa to przeczytana przeze mnie jedyna (do tej pory, zamierzam to zmienić) książka Doncowej faktycznie przypomina nawet Chmielewską.
Czytałam, również mi się podobała, bardzo przyjemna książka :)
OdpowiedzUsuńAle przedstawienie Anety i Marty nie uważam za błąd, zapewne było celowe :P
Kontynuacja tej ksiażki też ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTo już trzecia okładka, na której widzę identyczną grafikę(kobieta w tle). Dwie pozostałe książki to "Zabójcza ziemia" Jacka Higginsa i "Grobowa tajemnica" Charlaine Harris.
OdpowiedzUsuńLubię takie zabawne kryminałki, więc po ten też sięgnę.
OdpowiedzUsuń"Zacisze13" było moim pierwszym spotkaniem z Olgą Rudnicką, a skończyło się tak, że mam w domu wszystkie wydane przez nią książki i niecierpliwie czyham na kolejną :) Zadziwiające jest, że ta młoda osóbka, ma na swoim koncie już 6 bardzo dobrych książek, w tym jedną wybitną czyli "Natalii5".
OdpowiedzUsuńJa tez bardzo polubiłam p. Olgę, choć nadal p. Chmielewska wiedzie prym :)
OdpowiedzUsuńjeśli lubiesz takie, jak Chmielewska, to koniecznie sięgnij po Doncową i Polakową.
OdpowiedzUsuńPo tę książkę sięgnę, nawet niedawno ją kupiłam
Ja się wyłamię: jeśli lubisz Chmielewską, NIE SIĘGAJ po Doncową, doprawdy:P Polakową mam w planach, ale nie spodziewam się zbyt wiele:P
OdpowiedzUsuńRównież poluję na jej książki ;) Przy Nataliach miałam niezły ubaw i chętnie przeczytam inne jej powieści.
OdpowiedzUsuńJa na książkę trafiłam przypadkiem i niedawno w sumie skończyłam czytać, dlatego też niebawem pojawi się na moim blogu jej recenzja: http://literalna-czytaczka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńcieszę sie, że nie tylko ja zauważyłam to podobieństwo do Chmielewskiej! Z jednej strony nie lubię takiego wzorowania się na innych autorach, z drugiej - może pisarka w końcu wykreuje swój własny styl. Informacja, że napisała książkę w wieku 21, trochę mnie załamała... Też mam tyle i marzę o własnym dziełku od zawsze, a jeszcze nie mam pomysłu.
Fabuła fajna oprócz jednego wątku - miłosnego. Aby nie spoilerować powiem tylko - za banalny :/. Tak to akcja wartka, naprawdę wciągająca. Rzeczywiście, zakończenie było zaskakujące i za to mega plus! Jedyne co, to trochę język mi się nie podobał. Za prosty. Ale można to usprawiedliwć młodym wiekiem autorki.
Zapraszam http://literalna-czytaczka.blogspot.com/