poniedziałek, 20 stycznia 2014

Przeczytane w busie - część trzecia

Jestem już na półmetku mojego kursowania do Krakowa i z powrotem - ciekawe ile jeszcze książek w drodze przeczytam?
Dzisiaj będzie o kryminale, powieści obyczajowej z wątkiem kryminalnym oraz o zbiorze opowiadań.

Żenia i Anfisa to bohaterki cyklu kryminałów autorstwa Tatiany Polakowej. Dziennikarka i autorka kryminałów mają wyjątkowy talent do pakowania się w podejrzane znajomości i niebezpieczne historie z których nieodmiennie ratuje je Roman, mąż Anfisy i pułkownik specnazu. Tym razem przyjaciółki wyjeżdżają na kilkanaście dni do posiadłości pewnego biznesmena, który zlecił Żeni napisanie swojej biografii.
Posiadłość leży na jednej z wysp na jeziorze Ładoga, właściciel zbudował tam replikę średniowiecznego zamku a dotrzeć tam można tylko kutrem. W zamku oprócz gospodarza przebywa jeszcze jego adwokat, jeden z partnerów biznesowych, szef ochrony, kilku ochroniarzy oraz stara gospodyni. Z pobliskiej wsi dochodzą jeszcze dwie pokojówki oraz ogrodnik.

Wyjazd od samego początku jest pechowy - w Petersburgu ktoś kradnie samochód Anfisy (oczywiście ze wszystkimi bagażami), gospodyni, Olimpiada Nazarowna, jest bardzo nieprzyjaźnie nastawiona do młodych kobiet, Rusłan, szef ochrony wyraźnie chce zaciągnąć Anfisę do łóżka a adwokat imieniem Mścisław jest czymś śmiertelnie przerażony. Jakby tego było mało w zamku dzieją się jakieś dziwne rzeczy - w nocy słychać jęki i płacz, po korytarzach snują się jakieś postacie w bieli (czyży duchy?), a wokół zamku snuje się jakiś tajemniczy mężczyzna z brodą.
Czy muszę mówić, że Żenia i Anfisa postanawiają rozwiązać zagadkę dotyczącą zamku i jego właściciela?

Po trochę słabszej trzeciej części cyklu zabierałam się za tę książkę z pewnymi obawami. Na szczęście okazały się one nieuzasadnione - autorka wraca do poziomu prezentowanego w pierwszym i drugim tomie, szalone pomysły Żeni doprowadzają nieco bardziej odpowiedzialną Anfisę do rozpaczy, dużo tu humoru sytuacyjnego (scena składania zeznań po kradzieży samochodu jest cudna) oraz dosyć ciekawe rozwiązanie całej intrygi. Aczkolwiek część kryminalnych problemów (bo kilka ich się zdarzyło) udało mi się dosyć szybko rozwiązać. Z drugiej strony wydaje mi się, że Tatiana Polakowa nie ma ambicji bycia drugą Agathą Christie i w jej powieściach bardziej chodzi o dobrą rozrywkę niż o dedukcję.

"Pogoń za duchami" to ostatnia książka z cyklu o Żeni i Anfisie, chociaż mam nadzieję, że autorka jeszcze wróci do tego duetu domorosłych detektywów (detektywek?). Ja w każdym razie będę czekać na kolejne spotkanie.

*****************************************************

Eduardo Sacheri to argentyński pisarz, autor trzech książek, z których najbardziej znany jest "Sekret jej oczu" - ekranizacja tej powieści zdobyła wiele prestiżowych nagród, w tym Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny w 2010 roku.

Benjamin Chaparro jest urzędnikiem jednego z sądów w Buenos Aires. Właśnie przeszedł na emeryturę i za namową wieloletniej znajomej postanawia napisać książkę. Tematem powieści jest sprawa kryminalna sprzed ponad 30 lat, która wywarła ogromny wpływ na życie Benjamina. 
Sama historia zaczyna się dosyć banalnie - zostaje zamordowana młoda kobieta, żona pracownika banku. Przypadek sprawia, że z ramienia sądu prowadzi ją Chaparro - gdyby zgłoszenie przyszło pięć minut wcześniej sprawę dostałby inny urzędnik. Młody człowiek angażuje się w śledztwo bardzo osobiście - do tego stopnia, że nagina procedury sądowe i pomimo upływu określonego w przepisach czasu nie zamyka dochodzenia. Sprawcę udaje się wreszcie odnaleźć i osądzić, ale to nie koniec sprawy bowiem zawirowania polityczne w Argentynie w latach siedemdziesiątych sprawiły, że sprawiedliwości nie stało się za dość... W swojej książce Chaparro snuje opowieść o tym co stało się później z osobami zaangażowanymi w sprawę.

Jednak historia zabójstwa Liliany Morales to tylko jeden z problemów, które dręczą Benjamina. Przy okazji odgrzebywania tej sprawy Chaparro musi przyznać się do tajemnicy, które dręczy go od wielu lat - od trzydziestu lat jest beznadziejnie zakochany w koleżance z pracy. I ta analiza własnych uczuć jest dla niego o wiele trudniejsza niż rekonstrukcja dziejów zabójcy Liliany Morales. 

Nie przepadam jakoś specjalnie za literaturą iberoamerykańską (chociaż ją czytuję) - przyczyną jest chyba specyficzny styl większości autorów z tamtego obszaru geograficznego. Tym razem czekała mnie miła niespodzianka - książkę czytało mi się wyjątkowo szybko i sprawnie. Autor zadbał o psychologiczną stronę powieści, jego bohaterowie są pełnowymiarowi, mają wady i zalety, nawet ci "dobrzy" (bo nie ustrzegł się Sacheri pewnej schematyczności) popełniają czyny nie do końca moralne - przez co są jeszcze bardziej wiarygodni.
Może nie jest to powieść na miarę literackiego Nobla, ale zdecydowanie warto po nią sięgnąć, o to kawałek naprawdę dobrej literatury. 

***************************************************

Marek Ławrynowicz znany był mi przez wiele lat jako satyryk tworzący radiowy "Zsyp", z pewnym zdziwieniem odkryłam, że jest współtwórcą jednego z najdłużej trwających słuchowisk-seriali czyli "W Jezioranach" oraz współautorem scenariusza serialu TVP pt "Blondynka" (to może nie jest jakiś wielki powód do chwały, bo serialik taki mocno średni, ale dla pełnego portretu autora wspomnieć trzeba). Zupełnie natomiast nie miałam przez  długi czas pojęcia o jego twórczości literackiej. Teraz, dzięki wędrującym biblionetkowym książkom miałam okazję zapoznać się ze zbiorem opowiadań pt. "Korytarz".

Tematyka zbioru, biorąc pod uwagę satyryczną stronę twórczości autora, jest nieco zaskakująca, bowiem zajął się tu Marek Ławrynowicz przemijaniem i śmiercią. 
I po lekturze tego zbioru mogę powiedzieć, że można śmierć oswoić, można się z nią na swój sposób zaprzyjaźnić. Co więcej  można o niej pisać z przymrużeniem oka, bo nawet ona nie jest w stanie zlikwidować absurdów codzienności. Szczególnie jest to widoczne w opowiadaniu otwierającym książkę, noszącym tytuł "Czarne oczy nie chcą spać" - umiera dziadek narratora opowiadania, wnuk chce mu urządzić pogrzeb, ale na skutek zmian w rejonizacji kostnic miejskich są problemy z odnalezieniem ciała. Próby załatwienia czegokolwiek rozbijają się o mur biurokracji i bezduszności.

Gdybym miała wybrać opowiadanie, które mnie najbardziej przypadło do gustu to byłby to utwór pt. "Miejsce" - opis podchodów czynionych przez rozmaite osoby, aby zdobyć szczególnie eksponowane miejsce pochówku przy skrzyżowaniu dwóch cmentarnych alejek. Pokazuje fałsz, obłudę, manię wielkości, pieniactwo w imię wyższych celów - zachowania, które całkiem nie przystają do miejsca i problemu. 

Opowiadania zawarte w książce są bardzo różnorodne - groteskowe, ocierające się o czarny humor, ironiczne, ale zdecydowanie (no może poza tytułowym "Korytarzem") nie są smutne. 
Pomimo tej, może niezbyt zachęcającej tematyki, warto sięgnąć po tę książkę. A ja z pewnością będę się starać poznać inne pozycje, które wyszły spod pióra Marka Ławrynowicza.


4 komentarze:

  1. Coś sobie życzysz na niedzielę ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pogoń za duchami mam na półce, więc przeczytam la la la:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam żadnej z tych książek...

    OdpowiedzUsuń
  4. "Pogoń za duchami" wydaje się być w sam raz dla mnie :)

    PS. anek7, ponieważ zgłosiłaś ten post do mojego wyzwania, proszę spełnij wszystkie wymagania - dodaj informację w poście wraz z podlinkowaniem do mojego wyzwania. Post dodałam do wyzwania, ale jeśli nie spełnisz wymagań zawartych w zasadach, będę zmuszona usunąć go. Napisałam Ci też o tym odpowiadając Ci na komentarz u mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)