W pasku bocznym bloga znajduje się licznik opisanych tu książek z podziałem ze względu na narodowość autora. Przoduje zdecydowanie literatura polska (jestem z siebie dumna), na podium znalazły się jeszcze amerykańska i angielska, natomiast na kolejnych miejscach (z dwucyfrowym wynikiem) - szwedzka, francuska i rosyjska. Pozostałe kraje jak na razie skromniutko.
Staram się, o ile to możliwe zmieniać ten stan rzeczy i dlatego dzisiaj słów kilka o "Widoku z nieba", książce, której autorka pochodzi z Hiszpanii.
Patricia ma 26 lat i jest modelką. W branży działa od 10 lat, jest twarzą swojej agencji i pracuje przy szczególnie lukratywnych zleceniach na całym świecie. Właśnie wraca z sesji zdjęciowej w Indiach. W samolocie miejsce obok niej zajmuje dosyć ekscentryczna kobieta imieniem Viviana. Kiedy samolot wpada w turbulencje spowodowane gwałtowną burzą Viviana uspokaja Patricię mówiąc, że wyjdą cało z niebezpieczeństwa. Jednak równocześnie ostrzega młodą kobietę, ze prawdziwe zagrożenie czyha na nią w domu, bowiem ktoś kogo zna chce ją skrzywdzić. Patricia początkowo puszcza mimo uszu ostrzeżenie Viviany, jednak kiedy w ciągu kilkunastu dni przytrafia się jej kilka groźnych wypadków zaczyna wierzyć w to co usłyszała w samolocie. Bacznie obserwuje ludzi w swoim otoczeniu i zastanawia się kto może jej nienawidzić do tego stopnia, by życzyć jej śmierci...
Patricia uważa, że jest osobą szczęśliwą i spełnioną - ma urodę i pieniądze, rodzina ją kocha i wspiera, uwielbia swojego męża, w pracy może nie ma przyjaciół (rywalizacja pomiędzy modelkami nie sprzyja nawiązywaniu bliskich więzi), ale ma ugruntowaną pozycję i właścicielom agencji zależy na dalszej współpracy. Jednak kiedy zaczynają się nieszczęścia dziewczyna musi zrewidować swoje podejście do świata i spojrzeć na swoje szczęśliwe życie krytycznym okiem.
Początkowo szuka tajemniczego wroga wśród osób, z którymi miała jakieś zatargi w przeszłości (odrzucony adorator, zazdrosna żona pracującego w agencji fotografa), jednak gdy to nic nie daje, dociera do niej, że jest to ktoś z jej najbliższego otoczenia...
Clara Sanchez, autorka "Widoku z nieba" pokazała w swojej książce trudny proces dochodzenia do prawdy o sobie. Patricia poddając analizie ludzi z którymi się styka równocześnie analizuje swój stosunek do nich oraz pobudki, które sterują jej postępowaniem. I niejednokrotnie okazuje się, że ta analiza jest dla niej mocno niekorzystna. Patricia udowadnia sobie i innym, że jest szczęśliwa, stara się aby jej bliscy również byli zadowoleni - robi to niemal na siłę. Dopiero, kiedy zaczyna zastanawiać się nad sobą odkrywa, że jej wizja szczęścia nie koniecznie była zbieżna z wizją innych. Patricia szuka prawdy o sobie i swoim życiu, nawet tej najgorszej. Cena jaką jej przyjdzie zapłacić może być niewspółmiernie wysoka. Pozostaje tylko wierzyć, że prawda rzeczywiście ją wyzwoli...
Ostatnio czytałam o Sanchez niepochlebną opinię (nie o tej książce, ale o autorce w ogóle), ale chętnie sprawdzę osobiście, jak to jest. Ta książka wydaje mi się dość ciekawa. No i wiadomo - na hiszpańskie lektury nigdy nie trzeba mnie namawiać. :D
OdpowiedzUsuńO, a ja myślałam, że taka hiszpanofilka jak ty Aniu, ma już tę książkę za sobą :)
UsuńCiekawe, jakoś Hiszpanów jeszcze czytam ale żeby Hiszpanki... Hm.
OdpowiedzUsuńCarmenowa okładka z mantrą z rączek i pomachanie Premio Planetą, hm.. No ale że o życiu modelki? Chyba, że te analityczne procesy dochodzenia do prawdy o sobie pogłębiają materię fabuły, to może. Ale jakoś jednoznacznie pozytywnej oceny nie wystawiłaś.
Moim zdaniem to właściwie fabuła jest dodatkiem do tych wewnętrznych analiz.
UsuńA co do oceny - to sama książka. znaczy się temat poszukiwań prawdy o swoim życiu, jest nawet fajnie ujęty i czytałam z zainteresowaniem. I własciwie do końca nie udało mi sie odgadnąć, kto życzy śmierci Patricii. I to jest na plus. Natomiast zupełnie nie przekonała mine do siebie bohaterka - taka doskonała, empatyczna, kochająca wszystko i wszystkich dookoła, Błee. No niby można wnioskować, że to taka obronna skorupa, ale generalnie mi się ta dziewczyna nie podoba. I nawet mi jej bardzo żal nie było, kiedy jedno po drugim jej się wszystko w życiu rozpadało. Plastikowa lala i tyle.
Miałam ochotę na ten tytuł w momencie jego premiery, a potem trochę o nim zapomniałam. Chciałabym przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńZawsze Wam zazdroszczę czasu na czytanie...
OdpowiedzUsuńJuż czeka na półce :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka