środa, 15 sierpnia 2012

Wakacyjne podróże: Andaluzja ze Srebrzynkiem

Przy jakiejś okazji robiłam listę znajomych mi noblistów. Nie była ona specjalnie imponująca, bo poza Sienkiewiczem, Reymontem, Miłoszem i Szymborską znalazło się na niej jeszcze tylko 5 nazwisk, czyli marniutko... Mam nadzieję, że nie zostanie mi to poczytane za brak wyższych aspiracji, ale jakoś nie mam nadzwyczajnego parcia na to aby już, teraz, natychmiast ten stan rzeczy zmieniać. Owszem jeśli coś mi w ręce wpadnie to przeczytam, ale nic na siłę.
Biorąc do ręki przepiękną książeczkę, o której chciałam napisać dzisiaj kilka słów w pierwszej chwili nawet do mnie nie dotarło, że jej autor, Juan Ramon Jimenez, jest laureatem Literackiej Nagrody Nobla z 1956 roku. I tak trochę przypadkiem, na liście czytanych przeze mnie noblistów pojawiło się kolejne nazwisko a do listy książek, które mnie zachwyciły dopisałam kolejny tytuł - "Srebrzynek i ja. Elegia andaluzyjska" .

Srebrzynek to zwykły - niezwykły osiołek. Dla postronnego obserwatora to szary zwierzak z długimi uszami i czarnymi oczami, taki jak tysiące mu podobnych przemierzających ścieżki wśród pól, ciągnących różnego rodzaju wózki, czy wiozących na grzbiecie swego właściciela - słowem nic specjalnego.
Natomiast w oczach swojego pana, poety "Srebrzynek jest nieduży, kosmaty i miękki; tak pulchniutki na zewnatrz, że zdaje sie cały z waty, jak gdyby nie miał kości. Tylko błyszczące dżety jego oczu mają twardość chrabąszczy z czarnego kryształu". To wypróbowany towarzysz podróży, to współuczestnik codziennych zachwytów nad światem, to wreszcie adresat prześlicznych literackich klejnocików. Bo Jimenez jak wytrawny jubiler potrafi zwykłym, powszednim widokom, rzeczom i ludziom dać tak delikatną, filigranowa oprawę ze słów, że tworzy w kilku zdaniach cudowne, lekkie i bajecznie kolorowe dzieła sztuki. I nie jest ważne czy opisuje kroplę deszczu na płatkach róży, słodki śpiew słowika, bladą twarz dziecka czy też spalone słońcem pola - każdy z tych opisów jest tak plastyczny, że wydaje się iż wystarczy tylko krok aby dotknąć, powąchać, posmakować i całkiem zanurzyć się w cudownym krajobrazie andaluzyjskiej prowincji.

Nie jestem jakimś ogromnym wielbicielem poezji czy prozy poetyckiej, mam kilku ulubionych autorów, jednak i ich tomików nie czytam "od deski do deski" z jednakowym zainteresowaniem, jedne utwory podobają mi się bardziej, inne mniej. Tymczasem w przypadku "Srebrzynka" wszystkie zawarte w zbiorze impresje (może to nie do końca literacki termin, ale moim zdaniem najlepiej oddaje charakter tych utworów) wzbudzały zachwyt. Miałam nawet pomysł wypisania kilku szczególnie pięknych cytatów, jednak musiałabym chyba przepisać pół książki, bo nie byłam się w stanie zdecydować...

Jeżeli uda się wam trafić na książeczkę o Srebrzynku, co do najłatwiejszych rzeczy nie należy (ja czytałam dzięki akcji "Wędrujące książki" na BiblioNETce) to mam nadzieję, że pokochacie go tak jak ja.

Ponieważ egzemplarz, który ja czytałam ma bardzo minimalistyczną szarą okładkę, nawet tytułu na niej nie ma, więc zamiast niej taki portret Srebrzynka, który znalazłam TUTAJ


9 komentarzy:

  1. Rzadko czytuję poezję, w sumie jak to mówią od wielkiego dzwonu. Jednak muszę przyznać, że strasznie zaciekawiłaś mnie tą książeczka. U mnie czytanie Noblistów równie ubogo, więc kto wie czy nie postaram się odnaleźć tej pozycji by przekonać się jak pisze autor, który został nagrodzony tym niezwykłym wyróżnieniem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Srebrzynek" to raczej proza poetycka - ale uważam, że warto poszukać tej książeczki:)

      Usuń
  2. U mnie z noblistami jak na polonistę przystało...także kiepsko:) No nie mam jakoś nic na swoje usprawiedliwienie. Czytam Szymborską i do Sienkiewicza lubię wracać, na resztę jakoś nie mogę trafić. Osiołek jednak bardzo mnie zainteresował. Jak Ty wynajdujesz takie perełki? pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na perełki trafia się najczęściej przez przypadek;0)

      Dosyć dobrą inspiracją w czytelniczych poszukiwaniach są konkursy na BiblioNETce - znalazłam tam wiele ciekawych tytułów. A tę książkę również dzieki pewnej Biblionetkowiczce przeczytałam:)

      Usuń
  3. Na początku tego tygodnia usiadłam sobie nad listą noblistów - szukałam inspiracji do kolejnych lektur. Popatrzyłam, poszperałam i wybrałam zaledwie dwa utwory, które chciałabym przeczytać. Jakoś tak z większością było mi nie po drodze... Choć oczywiście fajnie by było znać tak docenione dzieła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taką teorię, że skoro Nagroda Nobla nie dla każdego, to i lektura noblistów też nie dla każdego. Do mnie niestety duża część tych autorów zwyczajnie nie dociera...

      Usuń
  4. Bardzo lubię takie małe i duże perełki literackie, więc będę tej pozycji szukać. Dzięki za ciekawą rekomendację. A co do noblistów, to niekoniecznie mnie ich dzieła interesują. Przynajmniej nie wszystkie. Niektóre klimaty są po prostu nie dla mnie i nieważne ile nagród dany pisarz otrzymał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami:)
      Jak mi coś nie leży to się nie męczę dla idei - jest przecież cała masa świetnych książek do przeczytania.

      Usuń
  5. jakoś nie przepadam za poezją. A noblistów też mało znam

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)