niedziela, 10 lutego 2013

Lektury małoletniej Ani - odc. 7

Dawno już nie było wspominek o literaturze mojego dzieciństwa, więc czas najwyższy nadrobić te zaległości. Tym bardziej, że dzięki wydawnictwu Znak emotikon mogłam w ostatnich dniach wrócić do jednej z ulubionych książek dzieciństwa.

Żyjąca na przełomie XIX i XX wieku angielska pisarka Edith Nesbit zaliczana jest obok F. H. Burnett, K. Grahame'a, J. Barrie'ego i B. Potter do najważniejszych przedstawicieli "złotego wieku powieści dla dzieci". Uważa się ją również za prekursorkę nowoczesnej literatury fantastycznej, bowiem w swoich utworach dla młodych czytelników opisywała bohaterów, którzy dzięki czarodziejskim postaciom lub magicznym przedmiotom mogli przeżywać niesamowite przygody, podróżować w czasie i przestrzeni oraz spełniać swoje największe marzenia.

Edith Nesbit  była osobą niekonwencjonalną, do czego przyczyniło się być może niezbyt szczęśliwe dzieciństwo - w wieku 4 lat straciła ojca, a kolejne lata spędziła w rozmaitych szkołach, niemal w całkowitej izolacji od matki i rodzeństwa. Uchodziła za osobę wyzwoloną, bowiem w czasach wiktoriańskich szokowała krótko obciętymi włosami oraz krótkimi sukniami, a także prowadziła dosyć swobodny tryb życia.

Pierwszy utwór dla dzieci wydała stosunkowo późno, bo w roku 1897, w wieku 39 lat. Dwa lata później światło dzienne ujrzał pierwszy tom o przygodach rodzeństwa Bastablów (kolejne tomy w latach 1901 i 1904), zaś najsłynniejsza jej książka pt. "Pięcioro dzieci i coś" powstała w roku 1902.

"Pięcioro dzieci i coś" to opowieść o piątce rodzeństwa i przygodzie jaka ich spotkała w czasie wakacji. Antea, Janeczka, Cyryl, Robert i najmłodszy, dwuletni braciszek nazywany Barankiem na stałe mieszkają w Londynie, ale lato spędzają na wsi, w Białym Dworku. Po kilku dniach rodzice muszą nagle wyjechać i dzieci zostają pod opieką niani i kucharki. Zwiedzając okolicę trafiają do starego kamieniołomu i tam spotykają tajemnicze stworzonko. Jest to Psammetych, czarodziejski duszek spełniający życzenia, zwany również Piaskoludkiem. Łatwo sobie wyobrazić radość dzieci kiedy dowiedziały się o właściwościach nowego znajomego - całkiem zrozumiałe, że wszyscy doszli do wniosku, że otwierają się przed nimi niezwykłe możliwości. Niestety szybko się okazuje, że nie wszystko idzie po ich myśli, a życzenia, które w założeniu miały nieść przyjemność i dobrą zabawę sprowadzają na nich coraz to nowe kłopoty...

Chociaż książka powstała ponad 100 lat temu to w dalszym ciągu stanowi świetną lekturę dla młodego czytelnika. Bohaterowie to zwykłe dzieci, skłonne do zabawy, czasem nieznośne, trochę naiwne, nie zawsze pamiętające o dobrych manierach, ale wrażliwe i lojalne. Nie zawsze się ze sobą zgadzają, ale jeśli ktoś spróbował by skrzywdzić jedno z nich, reszta zawsze stanie w jego obronie. Autorka nie epatuje nadmiernym dydaktyzmem, jednak widać, że poważnie traktuje wartości takie jak przyjaźń, miłość, rodzina, lojalność i uczciwość, i te cechy wykazują jej bohaterowie. Kolejne problemy wywołane przez nieprzemyślane życzenia sprawiają, że dzieci stają się coraz bardziej odpowiedzialne i starają się aby ich poczynania nie krzywdziły innych.

"Pięcioro dzieci u coś" to świetna lektura dla dzieci w wieku 8 -10 lat, zarówno dla chłopców jak i dla dziewczynek. Zaletą firmowanego przez Znak Emotikon najnowszego wydania oprócz pięknego tłumaczenia Ireny Tuwim jest również warstwa edytorska - książka jest szyta, w twardej oprawie wzbogacona ilustracjami Marii Orłowskiej - Gabryś, może więc stanowić świetny prezent dla młodego czytelnika. 

Na koniec chciałam dodać, że Edith Nesbit napisała jeszcze dwie książki o przygodach sympatycznego rodzeństwa, a mianowicie "Feniks i dywan" oraz "Historia Amuletu", które, miejmy nadzieję, również ukażą się w ramach znakowskiej serii "Klasyka literatury dziecięcej".

5 komentarzy:

  1. muszę powiedzieć, pomijając zupełnie książkę, że stare fotografie, szczególnie portretowe, mają w sobie coś bardzo mrocznego. Nie mogę pobyć się poczucia, że tych osób już nie ma. Niesamowite, że zdjęcia mogą wywołać tak silne emocje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonale pamiętam Piaskoludka. Z wypiekami na twarzy śledziłam przygody dzieci pióra Nesbit. Jakże się cieszę, że Wydawnictwo Znak wznowiło tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka rewelacyjna, zresztą pozostałe dwie także mile wspominam, pamiętam jeszcze, że był serial na podstwie powieści- w zamierzchłych czasach mego dzieciństwa oj oglądało sie Piaskoludka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię książki dla dzieci tej pani. Mojimi ukochanymi były jednak książki z serii o rodzeństwie Bastable'ów.

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)