wtorek, 22 października 2013

Na szlaku narciarskiej wyrypy

Pomimo, że mieszkam nieopodal Krakowa, to po raz pierwszy w Zakopanem byłam jako osoba już właściwie dorosła. Z tej pierwszej wizyty pamiętam niewiele - chociaż była to końcówka grudnia to pogoda była deszczowa i mglista, a Krupówki brudne, głośne i przeludnione... Jakoś nie porwała mnie magia tego miejsca, chociaż góry podobały mi się od zawsze. I tak już zostało do dzisiaj - góry jak najbardziej, Zakopane niekoniecznie. Aczkolwiek o Zakopanem poczytać mogę;)

"W stronę Pysznej" to zbiór wspomnień, których głównym bohaterem jest Józef Oppenheim - narciarz, taternik, wieloletni (drugi z kolei po Mariuszu Zaruskim) kierownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Książka po raz pierwszy wydana była w roku 1961 i jako jej autorzy figurowali Wanda Gentil-Tippenhauer, malarka, pasjonatka gór i taternictwa, wieloletnia przyjaciółka Oppenheima oraz pisarz Stanisław Zieliński. Z jakiegoś (nieznanego mi powodu) w kolejnych wydaniach pominięto nazwisko Rudej - tak przyjaciele nazywali Wandę.

Oppenheim urodził się w Warszawie, ale kiedy w 1910 roku po raz pierwszy przyjechał do Zakopanego tak się nim zachwycił, że pozostał tam na stałe. Bardzo szybko stał się jednym z najbardziej aktywnych propagatorów narciarstwa (wtedy jeszcze jeżdżono z jednym, długim kijem) i pomysłodawcą tzw. wyryp, czyli kilkunastogodzinnych wypraw narciarskich, których uczestnicy przechodzili za jednym zamachem kilkanaście szczytów i przełęczy. Był też wytrawnym taternikiem - dokonał kilku pierwszych wejść zimowych, m.in. na Kaczy Szczyt czy Mięguszowiecki Szczyt Czarny. 
W czasie, kiedy Oppenheim przybył do Zakopanego, inny entuzjasta gór i turystyki górskiej Mariusz Zaruski tworzył podwaliny ratownictwa górskiego. W nowo utworzonym TOPR-ze znalazł się również przybysz z Warszawy i bardzo szybko stał się prawą ręką Zaruskiego, do tego stopnia, że kiedy w 1914 roku Zaruski poszedł walczyć w szeregach Legionów to właśnie Oppenheim przejmuje po nim kierownictwo Pogotowia i pozostaje na tym stanowisku aż do wybuchu II wojny światowej. Okupację przebył z dala od Tatr, ale w 1945 roku wrócił do swoich ukochanych gór. Niestety nie na długo - 28 lutego 1946 roku został zamordowany we własnym mieszkaniu w Kościelisku. Jego grób znajduje się na Nowym Cmentarzu w Zakopanem.

"W stronę Pysznej" oprócz opowieści o Oppenheimie zawiera wiele wspomnień i anegdot dotyczących środowiska narciarzy i taterników. Na kartach książki ożywają charakterystyczne postacie międzywojennych szlaków - przewodnicy górscy, miłośnicy turystyki wysokogórskiej ale również ludzie nie rozumiejący gór, pchający się w przysłowiowych szpilkach na Giewont, swoim zachowaniem narażający nie tylko siebie ale i innych. Góry oglądane z Krupówek czy z bitej drogi do Morskiego Oka przyciągają swoim majestatycznym pięknem, ale wielu w tym zachwycie zapomina, że są one również niebezpieczne i zdradliwe - w każdej chwili może zmienić się pogoda, może przyjść mgła i deszcz, a wtedy nawet znana niemal na pamięć trasa może okazać się śmiertelnie niebezpieczna.

Książka Stanisława Zielińskiego to kolejna piękna i nostalgiczna opowieść o świecie, który nieodwracalnie przeminął. Warto jednak po nią sięgnąć - sądzę, że przypadnie do gustu każdemu, nie tylko osobom zafascynowanym górami.

3 komentarze:

  1. Kupiłam to kiedyś na allegro, znęcona informacją, że książka o zakopiańskiej tematyce. Oczywiście, jak to bywa z książkami raz już nabytymi na własność, do tej pory nie przeczytałam, no bo w końcu mam czas :) a teraz mi żal. Że jeszcze nie znam. Z drugiej strony - niech nabiera mocy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany, rany! Że ja wcześniej na Twojego bloga nie trafiłam :D Aż sama nie wiem, którą recenzję najpierw czytać, których książek najpierw szukać w bibliotece:)
    Dodam, że szczególnie mnie zauroczyły te o tzw "dawnych czasach". Pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Staję się Twoim Obserwatorem;p z wielką przyjemnością:)

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)