Jesienne wieczory sprzyjają rozmaitym wspominkom, także tym literackim - i tak oto spędziłam kilka popołudniowo-wieczornych godzin w towarzystwie niezwykle sympatycznej dziewczynki imieniem Ronja. Po raz pierwszy z tą córeczką zbója Mattisa, wymyśloną przez szwedzka pisarkę Astrid Lindgren, spotkałam się wiele lat temu, za sprawą radiowego teatru dla dzieci. Powiem szczerze, że nie pamiętam, czy później "Ronję córkę zbójnika" przeczytałam, czy po prostu słuchowisko było tak dobre, że sporo faktów w mojej głowie pozostało. Jakby nie było z pewnością przeczytałam ją dzisiaj.
Ronja przyszła na świat pewnej niezwykle burzliwej nocy. Jej ojciec Mattis był hersztem zbójeckiej bandy, którego bali się wszyscy jego ludzie, jednak maleńka córeczka z miejsca przejęła nad nim władzę. Banda mieszkała w zamku położonym na wysokiej górze, która to góra (razem z położonym na niej budynkiem) rozpękła się tej samej nocy kiedy urodziła się dziewczynka. Pomiędzy południową częścią zamku w której mieszkała Ronja z rodzicami i resztą bandy a opuszczoną północną częścią powstała niezgłębiona Diabelska Czeluść.
Mattis nie był jedynym zbójcą w okolicy. W sąsiednim lesie działała banda Borki, z którym Mattis był śmiertelnie skłócony. Jakaż była jego wściekłość, kiedy okazało się, że konkurencyjna banda wprowadziła się do północnej części zamku. Ronja podziela uczucia ukochanego ojca, ale równocześnie jest zaintrygowana nowo poznanym Birkiem, synem Borki, który przyszedł na świat dokładnie tej samej nocy co ona.
Jak potoczą się losy zbójeckiego zamku i jego skonfliktowanych mieszkańców i jaki wpływ będzie miała na te wydarzenia mała Ronja? Po odpowiedź odsyłam do książki i od razu zaręczam, że będzie ciekawie.
Astrid Lindgren osadziła akcję "Ronji" w niezwykle bogatych dekoracjach - tajemniczy i ogromny zamek (pewnego razu jeden ze zbójników zabłądził wśród licznych pokojów i korytarzy, a odnalazł się dopiero po czterech dniach - i to tylko dlatego, że jego kompani podczas uczty głośno śpiewali), ogromny, mroczny las pełen zwierząt i fantastycznych, niebezpiecznych stworów. Szmaragdowa trawa, krystalicznie czysta rzeka, ogromne drzewa i słoneczne polany to obraz może trochę kiczowaty, ale niezwykle malowniczy, czasem przyjazny, ale także bardzo niebezpieczny. Ronja to dziecko natury, rozumie i szanuje przyrodę, zna zasady życia w lesie i stara się ich przestrzegać - wie, że ich złamanie może się skończyć tragicznie.
Ronja to dziewczynka niezwykła - ciekawa świata, odważna i samodzielna. Bezgranicznie kocha swojego ojca, ale kiedy robi on coś, co w jej ocenie jest niewłaściwe nie boi się go skrytykować. Co więcej, potrafi bronić swoich przekonań, nawet wtedy kiedy wie, że urazi w ten sposób Mattisa. Lojalna wobec rodziny i przyjaciela nie chce wybierać kto jest dla niej ważniejszy. Uparta i trochę samowolna dziewczynka jest bardzo podobna do swojego taty - dzięki temu świetnie się rozumieją, ale równocześnie bardzo silnie przeżywają wzajemne nieporozumienia.
"Ronja, córka zbójnika" to powieść dla dzieci, ale również dla dorosłych - promuje takie wartości jak przyjaźń, lojalność, wierność własnym zasadom i poświecenie. A wszystko to w otoczeniu dzikiej i tajemniczej przyrody, w towarzystwie przeróżnych bajkowych stworów - Szaruchów, Wietrzydeł i moich ulubionych Pupiszonów z ich wiecznie zdumionym "A cemu una tak lobi?"
No właśnie - cemu?
Ronja - to jedna z moich ulubienic dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńOoo, też lubiłam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ją w dzieciństwie:)
OdpowiedzUsuń