czwartek, 22 maja 2014

Wycieczka z nadprogramowymi atrakcjami

Wycieczki szkolne dzielą się z grubsza na dwa rodzaje - na fajne i edukacyjne. Fajne, to wiadomo - luz, kino, ewentualnie jakieś plenerowe działania, czas na spacer, lody, pogaduszki z kolegami. Te drugie - zwiedzanie muzeów, zamków i innych "atrakcji" architektonicznych, maszerowanie parami za przewodnikiem, chłonięcie wiedzy i ciągłe mękolenie wychowawcy, żeby zachowywać się spokojnie. Wiem co piszę, od ponad 20 lat jestem czyimś wychowawcą. I mękolę...

Michał, bohater książki Kaliny Jerzykowskiej "Pasażer nie z tej ziemi" ma wątpliwą przyjemność uczestniczenia w takiej właśnie edukacyjnej wycieczce śladami Kornela Makuszyńskiego. O panu Kornelu pojęcie ma dosyć mgliste - wie, że to jakiś starożytny pisarz, który go zupełnie nie interesuje. Wycieczka miałaby jeszcze jakiś sens, gdyby Michał jechał na nią z przyjaciółmi, jednak Jacek i Miłka w ostatniej chwili zrezygnowali z wyjazdu. Kiedy naburmuszony chłopak przysypiał w autokarze, w pewnej chwili poczuł, że ktoś siedzi na sąsiednim fotelu - starszy, dosyć dziwnie ubrany jegomość.
Tajemniczym pasażerem okazuje się Kornel Makuszyński, który opowiada chłopcu o swoich książkach, dzieciństwie spędzonym w Stryju, szkole (a właściwie szkołach, bo przyszły literat nader często był z placówek oświatowych relegowany), zabawach z kolegami, pierwszych miłościach i pierwszych sercowych dramatach. Pomaga mu też rozwiązać pewien ważny szkolny problem...

Książka Kaliny Jerzykowskiej jest ciekawa, pełno w niej zabawnych momentów, Kornel Makuszyński "mówi" językiem swoich książek, opowiada o wymyślonych przez siebie postaciach - generalnie można ją polecić młodym czytelnikom, jednak z małym zastrzeżeniem - jeśli ktoś czytał "Bezgrzeszne lata" to nic nowego w tej pozycji nie znajdzie. Autorka bowiem oparła się na tej wspomnieniowej książce Makuszyńskiego - sporo jest nawet dosłownych cytatów (wszystkie oznaczone cudzysłowem, oraz przypisami na końcu książki).
Część współczesna jest trochę chaotyczna - miejscami sprawia wrażenie trochę naciąganej w celu, aby się wpasować w klimat "Bezgrzesznych lat". Ale mojemu Piotrkowi to nie przeszkadzało, więc ja sie też jakoś przesadnie tego czepiać nie będę.

Jeśli jakieś dziecko po lekturze tej książki sięgnie po powieści Kornela Makuszyńskiego to będzie znaczyło, że spełniła ona swoje zadanie. Autor "Szatana z siódmej klasy" czy "Awantury o Basię" staje się bowiem pisarzem anachronicznym, niemodnym i ogólnie o nim zapominamy. A szkoda...

Za możliwość przeczytania książki dziękujemy


5 komentarzy:

  1. Sama chętnie przeczytam, warto przypominać o autorach, o których się powoli zapomina :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O raju, ależ to świetny pomysł na książkę! "Bezgrzeszne lata" mam na półce, więc na pewno tę książkę przeczytam, tym bardziej, że "Pasażer..." raczej mi w ręce nie wpadnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawie :) A "Szatan z siódmej klasy" to mój hicior od lat młodych, czytałam oczywiście a oglądałam milion razy - uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przypomniałaś mi Makuszyńskiego, spróbuję zarazić Szatanem bliźniaków. Sama uwielbiałam. A taką edukacyjną wycieczkę spotkałam w Łazienkach pod pomnikiem Chopina, dzieciaki nieźle dawały popalić wychowawcom, aż im współczułam, a sama kierowałam się w stronę "przeciwpołożną".

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy sposób na zachęcenie młodego czytelnika do zapoznania się z twórczością pisarza i jego życiem.

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)