Moi gimnazjaliści kilka dni temu pisali egzamin podsumowujący ich trzyletnią edukację, a w tej chwili podejmują decyzję o wyborze szkoły i przyszłej drogi zawodowej. Ale większość z nich ma już od jakiegoś czasu sprecyzowane plany kim chce być w przyszłości. Bo tak naprawdę już od najmłodszych rodzice, dziadkowie i insza rodzina zadają młodemu człowiekowi odwieczne pytanie: "Kim będziesz jak dorośniesz?". Odpowiedzi padają przeróżne - chłopcy najczęściej chcą być strażakami, policjantami (mundur ma swój urok...), mechanikami lub rycerzami Jedi, zaś dziewczynki widzą swoją przyszłość jako piosenkarki, aktorki, nauczycielki bądź królewny. Moje własne dziecko chce pracować w lesie - najprawdopodobniej jako leśniczy, ale i inne opcje są brane pod uwagę...
Nasz ulubiony (mój i Piotrka) autor książek dla dzieci, czyli Paweł Beręsewicz napisał coś na kształt poradnika dla najmłodszych, przybliżającego blaski i cienie kilku popularnych zawodów. Dwanaście opowiadań składających się na "Zawodowców" opowiada o perypetiach piekarza Piotra, aktorki Agaty, kucharza Kuby, sędziego Sebastiana, nauczycielki Natalii, pisarza Pawła, lekarki Lidki, budowniczego Benedykta, ochroniarza Olgierda, przewodniczki Patrycji, informatyczki Ireny i strongmana Stefana.
Razem z Piotrusiem świetnie bawiliśmy się przy wspólnej lekturze, a wybuchom śmiechu nie było końca. Ale jak tu się nie śmiać czytając o informatyczce, która zabiera na basen swój komputer w specjalnie dla niego szytych kąpielówkach, albo o kucharzu perfekcjoniście, który wrzucił do pasztetu o jedno ziarenko soli za dużo? Nie będę zdradzać co przydarzyło się pozostałym bohaterom, ale zaręczam, że dzieje się całkiem sporo.
Jak przystało na książeczkę tego autora napisana jest w sposób żartobliwy, trochę ironiczny i, co najważniejsze, starannym językiem (o czym nie zawsze pamiętają osoby tworzące dla najmłodszego czytelnika). Tekst wzbogacony jest ilustracjami Jony Jung, które do mnie może specjalnie nie przemawiają, ale Piotrkowi się podobają. A w końcu to on a nie ja jest docelowym odbiorcą tej publikacji.
Książka z pewnością spodoba się dzieciakom w młodszym wieku szkolnym, a i przedszkolakom też można ją zaserwować.
Polecamy:)
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości
Jeszcze rok temu sama nie wiedziałam, który profil wybrać i jak będzie wyglądała moja szkoła w najbliższych latach. Czas tak szybko mija ;) Książkę chętnie podarowałabym mojej młodszej siostrze, pozdrawiam Marcelina ;)
OdpowiedzUsuńJa chciałam być nauczycielką - i zostałam nią ;) Nieraz marzenia się spełniają - tylko trzeba w nie uwierzyć.
OdpowiedzUsuń