sobota, 28 lutego 2015

Jedna z ostatnich prawdziwych gwiazd światowego kina

20 września 1934 roku na oddziale dla niezamężnych matek jednego z rzymskich szpitali przyszła na świat dziewczynka. Jej rodzice nigdy nie zalegalizowali swojego związku, aczkolwiek tato, pod presją niedoszłej teściowej, dał dziecku swoje nazwisko. Mała Sofia Scicolone nie miała łatwego dzieciństwa - wychowywała się u dziadków w niewielkim mieście koło Neapolu, w domu było bardzo biednie a i piętno nieślubnego dziecka też nie ułatwiało życia. Kiedy Sofia miała 6 lat wybuchła wojna i sytuacja jeszcze się pogorszyła - kolejne lata to okres głodu i strachu o życie swoje i najbliższych. Kiedy wreszcie skończyła się wojna matka Sofii postanowiła zrealizować poprzez córkę swoje młodzieńcze marzenia o sławie i zgłosiła siedemnastolatkę do odbywającego się w Neapolu konkursu piękności, a później wyjechała z nią do Rzymu, gdzie obydwie starały się statystować przy kręconych tam filmach. Jednym z pierwszych filmów w których wystąpiła panna Scicolone była amerykańska superprodukcja "Qvo vadis" - nikt, nawet sama zainteresowana, nie zdawał sobie sprawy, że tak oto rozpoczyna się oszałamiająca kariera jednej z największych gwiazd światowego kina...

Sofia Scicolone bardziej znana jako Sophia Loren to wybitna aktorka, dwukrotna zdobywczyni Oscara, laureatka wielu innych filmowych nagród. O życiu i pracy aktorki rozpisywała się światowa prasa, powstało całe mnóstwo wywiadów, artykułów i opracowań, włoska telewizja nakręciła również kilkanaście lat temu film biograficzny, natomiast w ubiegłym roku światło dzienne ujrzała autobiografia artystki pt. "Wczoraj, dziś, jutro. Moje życie".

Sofia Loren przedstawiła w tej książce dzieje swojej artystycznej kariery, ale równocześnie starała się pokazać swoje drugie, prywatne oblicze: córki, żony, matki i babci. Pomimo sławy i bycia na tzw. świeczniku zawsze starała się prowadzić w miarę normalne życie, mieć przy sobie najbliższych, spotykać się z przyjaciółmi czy przygotowywać domowe obiady. Jej dom był zawsze otwarty dla przyjaciół, a gdy zachodziła taka potrzeba Sophia potrafiła rzucić wszystko i biec z pomocą i wsparciem.
Wydawać by się mogło, że życie gwiazdy to niekończące się pasmo szczęścia. Cóż, o ile z zawodowego punktu widzenia Sophia Loren była prawdziwą szczęściarą (miała ogromnego farta tak do reżyserów jak i filmowych partnerów) o tyle w życiu prywatnym już tak kolorowo nie było. Przez wiele lat związana z producentem Carlo Pontim nie mogła zalegalizować tego związku, bowiem prawo włoskie nie dopuszczało wówczas możliwości rozwodu - dopiero kiedy obydwoje zrezygnowali z włoskiego obywatelstwa i przenieśli się do Francji mogli wreszcie wziąć ślub, jednak przez długi czas nie mogli legalnie wrócić do ojczyzny. W swojej książce Sophia opisuje również inne potyczki z włoskim wymiarem sprawiedliwości i swój pobyt w więzieniu w związku ze sprawami podatkowymi, zamach (na szczęście nieudany) na jej męża czy problemy zdrowotne.
Z ogromną miłością aktorka wypowiada się o swoich dziadkach, mamie, siostrze, dzieciach i wnukach - widać, że rodzina jest dla niej dobrem nadrzędnym i gdyby w przeszłości przyszło jej wybierać pomiędzy karierą a rodziną, to kino poniosłoby dużą stratę...

Sophia Loren to prawdziwa Włoszka z południa - w jej książce widać emocje, ekspresyjną naturę i pasję życia. Przytacza wiele anegdot na swój temat (co ważne potrafi podejść z humorem do własnej osoby), wspomina spotkania z wybitnymi postaciami świata kultury i sztuki, opowiada o ciężkiej pracy przy realizacji jej kinowych przebojów ale również o zabawnych chwilach po zakończeniu zdjęć. Książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością - to zasługa ciekawego tematu, ale również stylu i języka autorki. Po przeczytaniu zaledwie kilku akapitów nie byłam w stanie oderwać się od opowieści artystki.
W książce znajdzie również czytelnik bogaty materiał fotograficzny - są to fotosy z filmów ale również prywatne zdjęcia artystki i jej bliskich, które w doskonały sposób dopełniają tekst wspomnień. Widać na nich jak z brzydkiego kaczątka wyrasta piękna kobieta, jak ewoluuje (w zależności od mody) i dojrzewa jej uroda.
Sophia Loren skończyła kilka miesięcy temu 80 lat, ale w dalszym ciągu jest czynna zawodowo. Spełnia się również jako babcia czwórki wnucząt i po lekturze tej autobiografii odniosłam wrażenie, że swoją książkę napisała głównie z myślą o nich. A my możemy się z nią zapoznać tak  trochę przy okazji...

I uważam, że warto z tej okazji skorzystać.

2 komentarze:

  1. Wspaniała aktorka i prawdziwa gwiazda

    OdpowiedzUsuń
  2. Nazwisko, którego nie można nie znać. Ciesze się, że autorka sama napisała książkę o swoim życiu, bardzo chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)