wtorek, 24 marca 2015

Makabryczna wyliczanka

Sam i Amy - dwójka młodych ludzi wracających z koncertu w deszczową noc. Próbują złapać stopa, jednak kolejne auta mijają ich nawet nie zwalniając. Wreszcie ktoś sie nad nimi zlitował - zatrzymał się przy nich van, za którego kierownicą siedziała sympatyczna kobieta. Poczęstowała ich gorącą kawą z termosu i to była ostatnia rzecz jaką zapamiętali. Obudzili sie jakiś czas później w nieczynnym basenie do nurkowania. Zniknęły ich wszystkie rzeczy. Na posadzce znaleźli tylko naładowany pistolet i telefon. Tajemniczy głos w słuchawce oznajmił im, że tylko jedno z nich wyjdzie stąd żywe - do nich należy decyzja kto kogo zastrzeli. Młodzi ludzie jeszcze nie wiedzą, że jakąkolwiek decyzję podejmą obydwoje przegrają...

"Ene, due , śmierć" to debiutancka powieść M.J. Arlidge'a. Autor jest producentem telewizyjnym i pracuje w BBC. Jego powieść właściwie od razu zyskała status bestselleru w Wielkiej Brytanii, prawa do jej publikacji zakupiło ponad 20 krajów, a u nas w Polsce ukazała się kilka tygodni temu nakładem wydawnictwa Czwarta Strona.
Książka jest pierwszym tomem cyklu, którego główną bohaterką jest inspektor Helen Grace, rozwiązująca wraz ze swoimi podwładnymi mroczne i nieco makabryczne kryminalne zagadki.

Jak na pierwszy tom cyklu przystało, oprócz śledztwa i poszukiwania seryjnego przestępcy (bo porwanie Amy i Sama to dopiero początek) czytelnik będzie miał możliwość poznania prowadzącej śledztwo policjantki.
Helen Grace to świetny fachowiec - odpowiedzialna, oddana swojej pracy, lubiana przez podwładnych i doceniana przez przełożonych. Jest pracoholiczką, właściwie nie ma życia prywatnego, aczkolwiek nie narzuca takiego stylu pracy swojemu zespołowi. Wymagająca, sprawiedliwa i lojalna, stara się pomóc ofiarom przestępstw, a nie tylko odbębnić powierzone jej śledztwo.
Jednak to tylko część prawdy o niej. W życiu Helen jest jakaś tragiczna tajemnica, która nie daje jej spokoju... Być może przy okazji prowadzonego śledztwa uda się uchylić rąbka tajemnicy i odkryć jakie demony z przeszłości nękają panią inspektor.

Światowej sławy reżyser Alfred Hitchcock powiedział kiedyś, że "film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć". To zdanie (gdyby zmienić pierwsze słowo) jak ulał pasuje również do książki Arlidge'a - już pierwszy rozdział, kilka zdań opisujących przebudzenie Amy i Sama w miejscu ich uwięzienia, wprowadza w nastrój grozy, który będzie towarzyszył czytelnikowi do samego końca. Autor umiejętnie buduje napięcie, podrzuca kolejne tropy, które mogą (ale wcale nie muszą) pomóc w rozwiązaniu sprawy i powolutku, po niewielkim fragmencie odkrywa prawdę o życiu i przeszłości Helen.

Mocną stroną powieści jest kreacja bohaterów, którzy nie są żadnymi herosami, co więcej mają sporo wad i problemów, podejmują błędne decyzje, ale starają się stać "po dobrej stronie". Należy również wspomnieć o stylu autora - widać, że Arlidge związany jest z branżą filmową. Jego opisy są niezwykle plastyczne i realistyczne. Nie epatuje może przesadnie okrucieństwem, ale nie boi się pokazać ludzi w sytuacjach ekstremalnych - wygłodzonych, brudnych, pozbawionych nadziei, kiedy żądza przeżycia bierze górę nad człowieczeństwem. Uczciwie przyznaję, że jest w tej książce kilka bardzo drastycznych scen, więc nie polecam osobom o słabszych nerwach i zbyt rozbujałej wyobraźni. I jeszcze jedna uwaga - zdecydowanie nie nadaje się ta książka do czytania przy jakimkolwiek jedzeniu...
Ale reszcie wielbicieli kryminałów jak najbardziej polecam - świetna książka.

A mnie pozostaje czekać na kolejną odsłonę przygód inspektor Grace. 

4 komentarze:

  1. Kocham kryminały, a ten zapowiada się obiecująco. Muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham kryminały, a ten zapowiada się obiecująco. Muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chce chyba każdej książki, jaką wydaje Czwarta Strona. :D Z tą nie jest inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chodzi za mną ta książka. Tak w ogóle to zauważyłam, że czytam coraz więcej kryminałów :)

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)