Czy zastanawialiście się czasem co bylibyście w stanie zrobić aby ratować zagrożone życie swoich najbliższych? Albo czy potrafilibyście w pojedynkę walczyć z przestępcami którzy napadli na waszego przyjaciela? Nie chodzi mi tutaj o spektakularne akcje w stylu „Strażnika Teksasu”, „Brudnego Harrego” czy naszego rodzimego komisarza Halskiego bohatera mojego ulubionego serialu sensacyjnego „Ekstradycja”. Bardziej interesuje mnie jak w takiej sytuacji poradziłby sobie w miarę przeciętny Kowalski.
Na takie pytania stara się odpowiedzieć Jacek Skowroński w swojej powieści „Mucha”. Autor to człowiek którego życie samo w sobie mogłoby być tematem powieści. Absolwent SGH, studiował również na uniwersytetach w Moskwie i Nowosybirsku. Jest współzałożycielem magazynu fantastyczno-kryminalnego „Qfant”. W swoim życiu imał się wielu profesji, zarabiając na życie między innymi jako tragarz, brukarz czy sprzedawca butów. Przez pewien czas "zajmował się" również włóczęgą.
Bohaterem książki jest agent ubezpieczeniowy Apoloniusz. Wypełniając swoje zawodowe obowiązki trafia do willi tytułowego Muchy - jednego z bossów warszawskiego podziemia, gdzie staje się przypadkowym świadkiem morderstwa. Ma szczęście i ucieka z miejsca przestępstwa, ale zdaje sobie sprawę, że nie może być pewien bezpieczeństwa własnego ani swoich najbliższych. Udaje mu się ukryć żonę i córkę, a następnie przy pomocy swojego kumpla Jacka, zapalonego komputerowca, wypowiada wojnę ścigającemu go gangsterowi. Poldek i Jacek wykorzystują w swoich działaniach efekt synergiczny czyli współdziałanie różnych czynników, którego efekt jest większy niż suma poszczególnych oddzielnych działań. A jako że są amatorami w zbrodniczym fachu to ich działania są nieprzewidywalne i przynoszą nadzwyczajne wprost efekty. Jakie? Po odpowiedź odsyłam do lektury powieści.
Świetnie się bawiłam przy tej książce i już rozumiem wszystkie zachwyty nad powieścią Jacka Skowrońskiego. Pomysłowa intryga, szybkie tempo, zwroty akcji, poczucie humoru – to wszystko przyciąga jak elektromagnes i nie pozwala oderwać się od lektury aż do ostatniej strony.
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego pisarza i jestem pewna, że nie ostatnie. Przyznam się, że sam autor w czasie rozmowy na portalu nakapanie.pl zasugerował mi tę właśnie powieść jako najlepszą na pierwszy kontakt z pisarstwem Jacka Skowrońskiego.
Panie Jacku – miał pan rację, to świetna książka na pierwszą randkę z pisarzem. Niecierpliwie oczekiwać będę następnych spotkań z pańską twórczością.
ooo spodobało się :) czas na zmianę literatury z kobiecej na bardziej sensacyjną albo i męską?
OdpowiedzUsuńMówiłem, że jest bardzo fajna:)) Takich książek więcej!:)
OdpowiedzUsuńArcher - tego na razie nie widać na tym blogu, ale ja uwielbiam kryminał i sensację:)
OdpowiedzUsuńKocham Archera, Clancego i Cusslera, no i oczywiście Chmielewską i Christie.
Podsluch - cudo:)) Już się rozglądam za drugą książką Skowrońskiego "Był sobie złodziej":)
Już słyszałam o tej książce i mam ją w schowku.
OdpowiedzUsuńCzytałam o niej nie raz, wszyscy wypowiadają się o niej bardzo dobrze, nie spotkałam się z niepochlebną recenzją, więc coś musi w niej być ;) Kiedyś na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńKurcze, a ja unikam takiej literatury jakoś. Ale chyba tą pozycję przeczytam. Zamierzam ją kupić komuś bliskiemu, wieć na pewno nie odpuszczę i sobie ją od niego pożyczę.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, bardzo podoba mi się okładka, jest taka minimalistyczna, ale świetnie zrobiona :)
OdpowiedzUsuń"Mucha" chodzi za mna juz od dawna, ale jakoś nie może wpaść mi w ręce.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za miłe słowa. Dla pisarza największą radością jest przekonanie się, że czytelnicy odbierają książkę tak, jak to sobie wymarzył. Na pewno się jeszcze spotkamy i, jako zatwardziały kryminalista, mogę obiecać, że kolejne randki będą obfitowały w wydarzenia… niecodzienne ;-)
OdpowiedzUsuńAgnes - te biblionetkowe schowki - mój jest spuchnięty do granic możliwości:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnostki, Domi, Natula - naprawdę warto sięgnąć po tę książkę:)
Poduszkowietz - to kawał świetnego kryminału, ale z przymrużeniem oka. A jako prezent dla faceta wręcz wymarzony:)
JaSko - Kurczę, sam AUTOR skomentował moją recenzję!!!
Muszę przyznać, że niektóre pomysły duetu Poldek - Jacek powalają na kolana. Nie pisałam o nich w recenzji żeby nie zniszczyć efektu przy czytaniu, ale przyznam się że ryczałam ze śmiechu jak sobie wyobrażałam opisywane sceny
Mimo , że nie przepadam za kryminałami to może tą książkę przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńA nie mówiłam? Książka bardzo mi się podobała i nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z twórczością pana Skowrońskiego.
OdpowiedzUsuńBujaczek - na prawdę warto, świetna jest:)
OdpowiedzUsuńLena - miałaś rację, chylę czoła...
Od dawna mam na Muchę ochotę :)
OdpowiedzUsuńPóki co zakupiłam okazjonalnie Był sobie złodziej - tego samego autora. Zapewne od niej zacznę przygodę z twórczością Skowrońskiego, nie mniej Mucha mi nie umknie :)
Ja sobie "Był sobie złodziej" zapisałam na liste zakupową:)
OdpowiedzUsuńKurcze, a ja unikam takiej literatury jakoś. Ale chyba tą pozycję przeczytam. Zamierzam ją kupić komuś bliskiemu, wieć na pewno nie odpuszczę i sobie ją od niego
OdpowiedzUsuń