O debiutanckiej powieści Anny Walczak słyszałam już jakiś czas temu i byłam ogromnie ciekawa jakież to dzieło wyszło spod ręki 14-latki. Ucieszyłam się więc kiedy w lokalizatorze "Włóczykijki" przeczytałam, że ta właśnie książka do mnie wędruje.
Pierwsze wrażenie to okładka – powiem szczerze, że nie oceniam po niej zawartości ale w tym wypadku chyle czoła przed jej autorką Pauliną Radomską-Skierkowską – cudowny projekt. Po zachwytach nad graficzną strona przedsięwzięcia przyszedł czas na lekturę. Moje początkowe obawy spowodowane tym, ze pracując z nastolatkami w gimnazjum znam niestety ich możliwości twórcze, bardzo szybko się rozwiały. Miałam w ręce spójną, przemyślaną książkę, przepełnioną emocjami i świetnie napisaną.
Madison Carpen i Daniel Broogins poznali się w liceum i praktycznie od razu się znienawidzili. Daniel, jedyny syn i spadkobierca najbogatszej rodziny w mieście poniżał i obrażał Madison zmagającą się z niedostatkiem córkę alkoholika i sadysty. Po zakończeniu szkoły ich drogi się rozeszły by ponownie spotkać się po kilku latach. Pomimo starych zadrażnień i ciągle żywej nienawiści Madison proponuje Danielowi małżeństwo – wie, że on musi się ożenić w krótkim czasie (założył się o ogromną sumę pieniędzy) a ona mogłaby się wyrwać ze swojej beznadziejnej egzystencji i spod karzącej ręki ojca. Daniel przystaje na propozycję Madison i rozpoczynają wspólne życie. Tylko czy można nazwać to życie wspólnym? Mieszkają w jednym domu, od czasu do czasu wspólnie gdzieś się pokazują publicznie, co jakiś czas spotykają się przy śniadaniu. Jednak ich wzajemne stosunki przepełnione są wrogością i Madison zaczyna się zastanawiać czy przypadkiem nie trafiła w gorsze miejsce niż jej dom rodzinny…
Z notki umieszczonej na okładce dowiedziałam się, że ulubioną książką autorki jest „Duma i uprzedzenie” Jane Austen a ukochana muzyka to gotycki rock. I muszę powiedzieć, że te dwie fascynacje są widoczne w tej historii – postacie i losy Madison i Daniela są inspirowane, chociaż bardzo delikatnie, losami Lizzy Bennet i pana Darcy’ego. Z kolei oczarowanie gotykiem jest wyraźnie widoczne w kolorycie powieści – powiem szczerze, ze w pewnym momencie odłożyłam książkę i wyszłam na balkon, na słońce bo już miałam dosyć wszechogarniającej i przytłaczającej czarni.
W książce uderzyła mnie jeszcze jedna rzecz, nie wiem czy zamierzona przez autorkę czy tylko tak przypadkiem wyszło, a mianowicie to, że niemal nie ma tam zdań złożonych. Krótkie zdania potęgują emocje, niektóre odczuwałam niemal jak uderzenie. Szczególnie było to widoczne w pierwszej części utworu.
Czy widać, że książkę napisała nastolatka? Przyznam, że są takie momenty, kiedy np. Daniel zaczyna mówić slangiem młodzieżowym, jednak jest ich tak niewiele, że przy lekturze można zapomnieć o wieku autorki. Mam nadzieję, że Ania jeszcze nie raz nas pozytywnie zaskoczy i po raz kolejny będę mogła się wypowiedzieć na temat jej twórczości.
Mam nadzieję, że kolejnym uczestnikom akcji książka spodoba się tak jak i mnie, bo jeszcze raz podkreślam - niezwykła jest ta powieść napisana przez nastolatkę podczas kiedy jej rówieśniczki często mają problem z napisaniem sensownej 20-linijkowej wypowiedzi na zadany temat.
Książkę do akcji "Włóczykijka" przekazało Wydawnictwo "Novae Res"
Aż poszłam sprawdzić czy jestem zapisana na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że napisała ją czternastolatka. Nic tylko pogratulować autorce :)
Lubie takie mroczne klimaty, czekam z niecierpliwością na swoją kolej
Widzę Aniu, że na Tobie książka także wywarła mocne wrażenie. Ja po jej przeczytaniu nie mogłam wyjść z podziwu dla autorki, bo przecież mam w domu syna 14sto latak, którego wręcz boli wszelkie słowo pisane.
OdpowiedzUsuńJa trzymam kciuki za rozwój Ani :)
Książkę przeczytałam nie dalej, jak dwa dni temu i muszę przyznać, że również byłam pod dużym wrażeniem. Mimo wielu pozytywnych opinii obawiałam się, iż "Spalona róża" nie spodoba mi się i będę odczuwała ogromny zawód. Na całe szczęście wcale tak nie było.
OdpowiedzUsuńCzy było widać, że książka została napisana przez nastolatkę? Muszę przyznać, że to dosyć trudne pytanie... Zagłębiając się w "Spaloną różę" miałam wrażenie, że jej konstrukcja przypomina opowiadania, które swojego czasu systematycznie czytałam na blogach młodzieżowych. Oczywiście nie były one aż tak dopracowane, a większość dziewczyn nie miała nawet porządnego pomysłu na fabułę.
Kurczę! Strasznie zafascynował mnie Daniel (się rozmarzyłam!)
Więcej na ten temat w recenzji, którą postaram się skleić w najbliższym czasie.
Pozdrawiam Ola
Swoją drogą zaczęłam na poważnie zastanawiać się nad napisaniem własnej książki... Pomysł już od ładnych kilku miesięcy błądzi w mojej głowie ale nadal nie jestem pewna, czy podołam temu zadaniu :(
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że się do niej zapisałam ;)
OdpowiedzUsuńŻeby 14-tolatka napisała coś takiego ;)
Jussi - jest mroczna, ale i promyk nadziej się znajdzie:)
OdpowiedzUsuńTajemnica - ja dzisiaj pokazałam tę książkę w jednej z trzecich klas gdzie uczę - nie chcieli uwierzyć, że autorka jest od nich młodsza:)
Lena - na naszych oczach pisze już Archer więc może i Ty powinnaś:)
Ja w każdym razie czekam na Twoje dzieło.
Opowiadań na swoim koncie mam już kilka... i właśnie jedno z nich chciałabym przerobić na coś większego ;) Nie wiem tylko, czy znajdę na to wystarczającą ilość czasu. W każdym razie chciałabym abyś była jedną z pierwszych, która wyrazi swoją opinie na temat moich wypocin jako pierwsza ;)
OdpowiedzUsuńBujaczek - bardzo dobrze, że się zapisałaś:)
OdpowiedzUsuńLena - dzięki za zaufanie:)
I wiesz co Twój komentarz jest jubileuszowy, bo ma nr 500!
Coś muszę dla Ciebie wymyślić fajnego:)
Chętnie poznam bliżej tę książkę, bo recenzja brzmi zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Aaaaa :) Bardzo się cieszę, że jestem tą osobą, która miała tą przyjemność by napisać Ci 500tny komentarz ;)) Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko celować w tysięczny :P
OdpowiedzUsuńMi też Spalona roża bardzo się podobała :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że się zapisałam na tę powieść bo już się nie mogę doczekać kiedy ona do mnie dotrze... :)
OdpowiedzUsuńKasandra - zapraszam do "Włóczykijki":)
OdpowiedzUsuńLena - celuj, celuj:)
Dm1994 - :)
Archer - trzymam kciuki, żeby to już szybciutko było:)
Archer - Jejku ;) Bardzo się cieszę, że to ja jestem jedyną osobą, która wszystko pod tym względem wie :D Nie znacie dnia, ani godziny kiedy ciocia Lena zadziała ;P
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie muszę sięgnąć po tą książkę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Lena - powiało grozą...
OdpowiedzUsuńAnnie - zdecydowanie tak:)
Kochana, i jak ja teraz wytrzymam w czekaniu na swoją kolej do tej książki w Włóczykijce? Po raz kolejny mnie tak załatwiłaś swoją recenzją ;)
OdpowiedzUsuń