Kilka dni temu pisałam, że w czasie tegorocznych wakacji podróże mi raczej nie grożą, chyba, że literackie. I o jednej z takich książkowych podróży chcę dzisiaj parę słów napisać.
Na początek muszę chyba rozszyfrować skrót, który pojawił sie w tytule tego posta. Otóż KMS to "Klub Matek Swatek", organizacja pożytku publicznego działająca w królewskim mieście Krakowie, zajmująca się jak sama nazwa mówi kojarzeniem małżeństw. O KMS pisałam już w ubiegłym roku TUTAJ. Od tamtego czasu panie tworzące Klub rozwinęły swoją działalność daleko poza rodzinne miasto odnosząc wiele sukcesów.
Tym razem jednak los postawił przed nimi nowe, arcytrudne zadanie - do KMS zgłosiła się zdesperowana matka z żądaniem aby doprowadzić do sfinalizowania związku jej córki Alicji z Igorem, synem jej przyjaciółki. Zlecenie jak zlecenie, gorzej, że Alicja i Igor mieszkają w Londynie... Początkowe opory klubowiczek zostały przełamane za pomocą sowitej premii i panie udały się na podbój Zjednoczonego Królestwa. I od początku wszystko zaczęło iść nie tak.
Alicja i Igor byli przez dłuższy czas parą, ale kilka miesięcy temu się rozstali i połączenie ich z powrotem jest mało realne, tym bardziej, że na horyzoncie pojawia się prawdziwy, no może nie królewicz, ale arystokrata - Archibald Nelson, którym Alicja wyraźnie się interesuje. A i członkinie KMS wplątują się w poważne kłopoty - Beata i Danuta stają na drodze chińskiej mafii, Jadwiga musi się uporać z pewnym problemem z przeszłości, a Krystyna poznaje bardzo interesującego dżentelmena. A jeżeli jeszcze dodać do tego, że nie każdy jest tym za kogo się podaje, to sensacyjna historia gwarantowana.
I tak faktycznie jest - sensacyjna intryga, agenci przeróżnych wywiadów, tajne dokumenty, porwania i ucieczki, szpiegowskie gadżety oraz rozkwitające uczucia sprawiają, że książka jest idealna lekturą na lato. Ewa Stec nie napisała klasycznej powieści sensacyjno - kryminalnej, to raczej zabawna historyjka z wątkiem sensacyjnym. Są co prawda jakieś zwłoki, ale to tak bardziej w tle, natomiast najważniejsze są perypetie klubowiczek - pań w okolicy 50-tki, które są energiczne, przebojowe i nawet z największej opresji potrafią wyratować siebie i swoich znajomych.
Jeżeli ktoś czytał pierwszą część przygód KMS to z pewnością sięgnie po tę książkę. Ale i ci, którzy jej nie czytali mogą spokojnie sięgać po "Operację Londyn", bo jest to całkiem odrębna historia.
Jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale szybko to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle! Te matki-swatki w akcji aż się proszą o ekranizację :D Muszę to sobie przez wakacje gdzieś wypożyczyć :) W końcu jakaś śmiechowa książka! Tęskniłam po Natalii5.
OdpowiedzUsuńPrzede mną lektura części pierwszej.
OdpowiedzUsuńnie czytałam poprzedniczki, ale widzę, że skoro nie są ze sobą jakoś szczególnie powiązane, to z chęcią sięgnę po ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część i byłam zachwycona. Druga już mnie tek nie zachwyciła. Była ok ale szału nie było.
OdpowiedzUsuńPierwsza część przeczytana, a druga wciąż w planach ;)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu natknęłam się na "Klub Matek Swatek" w miejskiej bibliotece. Chciałam już ją wypożyczyć, ale znalazłam kilka innych ciekawych pozycji i zrezygnowałam z KMS. Muszę jednak przejść się ponownie do biblioteki i rozejrzeć się za tą książką. Myślę, że na wakacje jest w sam raz. :)
OdpowiedzUsuńMam "KMS", oczekuje na półce (gwoli ścisłości - parapecie) tylko ten drobny druk...
OdpowiedzUsuńTa ksiązka jest na mojej liście "must read" już od jakiegoś czasu :-) Czaję się na nią w biblio, bo widziałam,że od niedawna jest dostępna, ale obecne czekam w kolejce. Czytałam duuużo pozytywnych recenzji nt. i okropnie jestem ciekawa :-)
OdpowiedzUsuńCzekałam namożliwosć przeczytania tej książki, właściwie pierwszej części po radosnym podnieceniu panującym na molach spodziewałam się szybkiej, miłej i zabawnej książki, niestety nie dałam jej rady przeczytać.Wracałam do niej przez regulamniowy (biblioteka) miesiąc i nic. Zatem i tej nie ruszę.Choć ponowmie jak w przypadku pierwszej wszędzie widzę zachwyty i zachęty.
OdpowiedzUsuńErrata: na możliwość i ponownie bardzo przepraszam :-)
UsuńZaczęłam czytać ale przerwałam , widać muszę znowu do niej wrócić.
OdpowiedzUsuńTeż sobie kupiłam, bo tyle dobrego już słyszałam o tej autorce:) ale pierwszej części niestety nigdzie nie mogę znaleźć:(
OdpowiedzUsuńMam zamiar zabrać się za nią w tym tygodniu. Pierwsza część powaliła mnie na łopatki i mam nadzieję, że z tą będzie tak samo ;)
OdpowiedzUsuń