poniedziałek, 9 lipca 2012

Wakacyjne podróże: Dookoła świata z Martą i Bartkiem

Od czasu, gdy na początku XVI wieku Ferdynand Magellan odbył podróż dookoła świata i udowodnił, że Ziemia to taka większa piłka coraz to nowi śmiałkowie idą w jego ślady. Samotnie i w zorganizowanych grupach, przeróżnymi środkami lokomocji, nie licząc się z gotówką i oszczędzając każdego centa, utartymi szlakami i po bezdrożach podróżują w stronę zachodzącego lub wschodzącego słońca. Jeszcze więcej jest tych, którzy o takiej podróży tylko marzą, nie mając odwagi zrobić tego pierwszego kroku.

Bo jak udowadniają w swojej książce "Byle dalej: W 888 dni dookoła świata" Marta Owczarek i Bartek Skowroński najtrudniej było się zdecydować - zrezygnować z pracy, pożegnać z rodziną i przyjaciółmi i ruszyć na spotkanie z przygodą. 
Swoją podróż, planowaną początkowo tylko na kilka miesięcy, rozpoczęli w Mongolii od obserwacji  wraz z grupą przyjaciół zaćmienia Słońca. Potem już we dwójkę ruszyli na podbój Azji, Australii i Ameryki Południowej. 
Marta  i Bartek starali się omijać najbardziej zaludnione atrakcje  turystyczne, szukali jak najmniej skomercjalizowanych szlaków i ludzi nie skażonych cywilizacją. Mogłoby się wydawać, że świadomie wystawiali się na niebezpieczeństwo czyhające na turystów w dziczy, jednak prawda okazała się całkiem inna. Im dalej od zorganizowanych i ucywilizowanych miejsc tym było bezpieczniej a ludzie pomagali im bezinteresownie. Natomiast kradzież paszportu i próbę oszustwa "zaliczyli" w cywilizowanych miejscach.
Podróżując po świecie dostosowywali środki lokomocji do panujących warunków, jednak najlepszym pojazdem okazały się motocykle, na których przemierzyli Amerykę Południową.

Książka Marty Owczarek i Bartka Skowrońskiego nie jest w żadnym wypadku przewodnikiem czy poradnikiem dla innych zapaleńców, którzy chcieliby przeżyć przygodę życia. To raczej garść wspomnień, migawek z podróży, najciekawszych momentów utrwalonych w pamięci i na fotografiach. A fotografie stanowią wspaniałe dopełnienie opowiadanej historii - cudowne, zapierające dech w piersi krajobrazy, niezwykle intensywne, kolorowe obrazy natury i przede wszystkim ludzie, których autorzy spotkali na swojej drodze. 

Marta  i Bartek przebywali w drodze przez dwa i pół roku, nie raz zatęsknili za domem, ale w czasach powszechnej globalizacji nie ma większego problemu z kontaktem z bliskimi - można się przecież umówić w jakimś konkretnym miejscu i pobyć ze sobą kilka dni, są telefony komórkowe, mało już jest miejsc gdzie nie dotarł Internet, a co za tym idzie można się kontaktować przez skype'a. A po drodze poznaje się innych podróżników oraz krajanów, którzy z różnych powodów wylądowali na antypodach.

Oczywiście taka podróż do najtańszych nie należy, ale nie jest czymś nieosiągalnym. Wystarczy trochę chęci, wiary w siebie, starannego zaplanowania trasy i wydatków i można ruszać w drogę. Może nie od razu na 888 dni, ale i w 80 dni można świat okrążyć, co udowodnił niejaki Fileas Fogg;)

5 komentarzy:

  1. Cudna musi być taka podróż więc i książka pewnie genialna :) Dla brata jak znalazł, on uwielbia podróżować - wszędzie. Ja lubię się wyrwać do dużych miast. Wiem, mało to oryginalne ale w Bieszczadach ciszy doświadcza się cały czas :D Jednak może kiedyś... Ach, 888 dni! Motory! Brrr... Nieosiągalne ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem w trakcie czytania, tak między innymi zajęciami i jestem pod wrażeniem ich odwagi, mimo iż był to wyjazd planowany, dobrze zorganizowany to gratuluję im odwagi... Nie czytałam całej recenzji, bo jeszcze dużo przede mną, a nie chcę się sugerować Twoim zdaniem, ale zgadzam się z tobą jak się chce to można ruszyć w drogę...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię tego typu książki i do tej też bardzo mnie ciągnie. Mam nadzieję, że będę miała wkrótce okazję do niej zajrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. “Byle dalej – w 888 dni dookoła świata” jest książką “prawdziwą” czyli taką, że gdy ją czytałam czułam się prawie jak jej autorzy. Nie ma w niej typowych porad (musisz tam pojechać by zobaczyć to i to…. i jeszcze to) czy szczegółowych opisów miejsc jakie odwiedzili. I bardzo dobrze! W zamian za to można przeczytać o prawdziwych perypetiach autorów, o tym jak na prawdę wygląda długoletnia podróż i że nie zawsze bywa ona kolorowa (zdarzają się kradzieże, a i z przekroczeniem granicy bywa różnie). Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam także do siebie :)

    http://dodeski.pl

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)