Jeżeli wierzyć BiblioNETce (a ja jej wierzę) to "Hrabina Cosel" jest na drugim miejscu pod względem popularności jeśli chodzi o powieści Kraszewskiego - na pierwszym jest oczywiście "Stara baśń".
Akcja powieści toczy sie w pierwszej połowie XVIII wieku, kiedy Saksonią oraz Polską włada August II z dynastii Wettinów, z racji swojej ogromnej siły zwany Mocnym. Oprócz owej legendarnej tężyzny cechowała króla jeszcze jedna rzecz, a mianowicie zamiłowanie do płci pięknej. Można powiedzieć, że w tym akurat aspekcie swojego życia okazał się król modelowym wręcz demokratą, nie zwracał uwagi na pochodzenie czy status materialny swoich partnerek i na równi traktował praczkę i hrabinę. Większość z tych przygód była krótkotrwała, zdarzyło się jednak królowi kilka dłuższych romansów a jeden z nich stał się tematem powieści Kraszewskiego.
Anna Konstancja von Brockdorf była od sześciu miesięcy żoną ministra Adolfa von Hoyma kiedy w karnawale 1704 roku po raz pierwszy zetknęła się z Augustem. Spotkanie to miało taki skutek, że w przeciągu trzech miesięcy przeprowadzono separację Anny z mężem, a pod koniec roku została oficjalną metresą władcy, który przyspieszył jej rozwód i nadał tytuł hrabiowski. Od tej pory znana była jako Cosel i przez kolejne 10 lat grała pierwsze skrzypce na saskim dworze. Król zauroczony jej urodą, wdziękiem i młodością finansował wszystkie zachcianki, obsypywał podarkami i łaskami. Niestety, nigdy nie był szczególnie stały w uczuciach i romans z Cosel nie przeszkadzał mu w korzystaniu z wdzięków innych pań. Wreszcie kilkuletni związek zaczął ciążyć monarsze, a na horyzoncie pojawiła się nowa miłość. Cosel jednak nie chciała się z tym pogodzić i rozpoczęła nierówną walkę z Augustem...
Biorąc pod uwagę, że sporo już książek Kraszewskiego przeczytałam am chyba prawo wyrazić opinię, że na 99% (zawsze sobie jakiś margines błędu trzeba zostawić) "Hrabina Cosel" to największy diament w jego dorobku artystycznym. Są oczywiście opisy przyrody, wnętrz pałacowych czy też fizjonomii osób występujących w powieści - w końcu to Kraszewski. Jest też kilka wtrętów na temat sytuacji politycznej czy wydarzeń historycznych mających miejsce w tamtym czasie. Ale najważniejsza jest historia rozgrywająca się między Anną a Augustem, targające nimi uczucia i emocje. Kraszewski niezwykle sugestywnie ukazuje zmiany jaki zachodzą w Annie, która z prowincjonalnej piękności zmienia się w damę będącą niekoronowaną władczynią drezdeńskiego zamku.
I dla tej pięknej chociaż naznaczonej nieszczęściem miłości warto przeczytać tę książkę.
Na razie odpuszczę, bo mam sporo do przeczytania, ale nie wykluczam :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńojacież... wstyd! nie sądziłam, ze ta książka została stworzona przez polskiego autora... serio straszny wstyd! tytuł obijal mi się o uszy.. ale byłam przekonana, że to nie nasze rodzime dzieło... trzeba nadrobić :)
OdpowiedzUsuńAkurat mam naszykowane do czytania, tak mnie naszło na JIK-a, wiem, że ta powieść wielce popularna, sporo już recenzji na stronie Projektu było, ale nie znam jej osobiście, więc czas nadrobić braki.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją systematyczność i zaangażowanie, i oczywiście zamiłowanie do powieści historycznych .
I ja się nie dziwię biblionetce, też bardzo podobała mi się Stara baśń i Hrabina Cosel. Choć do tej pierwszej częściej wracam.
OdpowiedzUsuńLubię książki z historią w tle, ale jak dotąd idąc na skróty sięgałam po książki zagranicznych autorów, o Hrabinie Cosel słyszę po raz pierwszy i Twoja recenzja brzmi niezwykle zachęcająco do lektury.
OdpowiedzUsuńnie czytałam i zupełnie mnie nie ciągnie do twórczości autora
OdpowiedzUsuń