niedziela, 3 listopada 2013

Wirująca anatomia panny Emilki

Kilka tygodni temu odeszła najpopularniejsza współczesna pisarka - Joanna Chmielewska. Pozostawiła po sobie ogromny dorobek pisarski - ponad 60 książek dla dorosłych, dzieci i młodzieży. Pisała głównie kryminały, powieści obyczajowe z wątkiem sensacyjnym ale również poradniki "z przymrużeniem oka". Pisarka miała liczne grono oddanych wielbicieli i sporą grupę zaciętych adwersarzy - jedno jest pewne, każdy kto przynajmniej raz zetknął się z jej twórczością nie pozostawał wobec niej obojętny.
Ja osobiście zaliczam się do grona fanów Chmielewskiej, chociaż uczciwie przyznaję, że najlepsze są według mnie jej starsze powieści, te z lat 60-tych i 70-tych, natomiast te bardziej współczesne gdzieś zatraciły wdzięk i lekkość, chociaż w dalszym ciągu czyta się je całkiem nieźle.

"Krwawa zemsta" - przedostatni utwór, który wyszedł spod pióra pani Joanny, ujrzał światło dzienne w ubiegłym roku. Przyznam, że podchodziłam do niego z pewną obawą, mając w pamięci całkowicie nieudany "Gwałt" (poprzednia książka tej autorki)... Na szczęście okazało się, że może nie jest to arcydzieło na miarę "Wszystko czerwone" (moja ulubiona Chmielewska) ale książka jest całkiem udana.

Postacią wokół której obraca się cała intryga jest niejaka Emilka vel Dulcynea vel Kręcidupcia - dziewczę niebrzydkie, aczkolwiek bez szaleństwa, posiadające intelekt w stanie szczątkowym i mające ambicję zostać "kimś" poprzez udany mariaż - taka "pani kierownikowa" brzmi całkiem nieźle, nieprawdaż? Niestety większość kierowników posiada już zaplecze w postaci żony i dziatek, ale od czego instytucja rozwodu? I tak oto pannica zarzuca sieci na niejakiego Dominika, architekta, kierownika zespołu konstruktorów w wielobranżowym przedsiębiorstwie, szczęśliwego męża dekoratorki Majki i ojca dwójki bardzo udanych dzieci. 
Wydawać by się mogło, że małżeństwo Majki i Dominika jest nie do ruszenia przez osobę pokroju Emilki - niestety ma ona pewien atut, który z perfidią wykorzystuje dla przeprowadzenia własnych planów. Otóż panna potrafi tak kręcić odwłokiem, że zawróci w głowie nawet najinteligentniejszemu facetowi - jak się okazuje Dominik nie jest odosobnionym przypadkiem i staje się kolejną ofiarą Kręcidupci. Majka natomiast powieksza grono pań pałających żądzą zemsty w stosunku do tej gimnastyczki-amatorki. W jej głowie, podobnie jak w głowach Luizy i Anusi, rodzą się kolejne pomysły jakby tu uspokoić raz na zawsze wirującą anatomię rywalki - bo z męża Majka nie ma zamiaru rezygnować.

"Krwawa zemsta" nie jest powieścią kryminalną, choć na samym początku pojawiają się damskie zwłoki. To powieść obyczajowa z  wątkami kryminalnymi, bo różne osoby, nie tylko wymienione wyżej panie próbują "usadzić" Emilkę. Tło do tych działań stanowi pracownia architektoniczna oraz (co daje zdecydowanie więcej możliwości) plac budowy, na którym ma powstać wesołe miasteczko. 

Że Chmielewska ma specyficzny język, rozpoznawalny zaledwie po kilku zdaniach o tym pisać nie muszę. Że bohaterowie lubią sobie golnąć coś mocniejszego (aczkolwiek w granicach rozsądku) to też żadna nowość. Że dialogi oparte są na przeróżnych skojarzeniach skaczących jak koniki polne to również wszyscy wielbiciele pisarki wiedzą. Wszystko to w "Krwawej zemście" jest, ale... No cóż, autorka przyzwyczaiła nas  przez lata do czegoś zupełnie innego i teraz każda słabsza pozycja przyjmowana jest z rozczarowaniem.

Jest w tej powieści jednak coś co do mnie kompletnie nie przemawia, pomimo tego, że zawsze do historii wymyślonych przez panią Joannę podchodziłam z pewnym przymrużeniem oka i dystansem. Otóż całkiem niewiarygodna jest dla mnie Majka, żona usidlonego przez Kręcidupcię Dominika. Kiedy ogłupiały małżonek zwraca się do niej z propozycją rozwodu Majka odmawia... ponieważ bardzo go kocha, nawet pomimo jego zdrady. Rozumiem, gdyby odmówiła tego rozwodu na okoliczność podkładania kłód pod nogi rozszalałego uczucia Dominika i Emilki, ale z miłości? Nijak mi się to w głowie nie mieści, tym bardziej, że Dominik charakter miał dosyć chimeryczny i jakiejś wielkiej odpowiedzialności za dom nie przejawiał - tzn. pracował i zarobki przynosił, w prace domowe się angażował jednak wszystkie bardziej uciążliwe sprawy składał na barki Majki. No ale może się mylę i take postawienie sprawy (czyli niech zdradza, ja go i tak kocham i wszystko wybaczę) jest aktualnie na topie i świadczy o nowoczesnym podejściu do związku?

Cóż, pomimo wszelkich minusów uważam, że "Krwawa zemsta" to całkiem poprawna powieść i warto ją przeczytać - aczkolwiek nie na pierwsze spotkanie z pisarką, bo jeśli ktoś się zniechęci to już nigdy nie sięgnie po najlepsze Chmielewskie - "Wszystko czerwone", "Wszyscy jesteśmy podejrzani" czy "Romans wszech czasów"

3 komentarze:

  1. Ubolewam nad śmiercią Joanny Chmielewskiej, bo uwielbiam jej książki. Podobnie jak Ty uważam, że starsze powieści autorki są dużo lepsze, aczkolwiek chciałabym przeczytać wszystko co wyszło spod jej pióra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś zbyt łaskawa dla "Krwawej zemsty". Ja aż tak wyrozumiały nie byłem :) Na półce mam "Zbrodnię ...", zobaczymy. Szkoda tylko, że będzie to ostatnia okazja by "zobaczyć" :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja dodana do Wyzwania od A do Z ;)
    W przyszłym miesiącu planuję w końcu poznać tę autorkę ;)

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)