czwartek, 21 listopada 2013

Nie sądź nigdy po pozorach

W czasach, kiedy wszyscy porozumiewamy się za pomocą SMS-ów i maili, otrzymanie listu napisanego na papierze i wysłanego w kopercie robi spore wrażenie. A jeśli do tego nadawca był dla nas kimś bliskim i niestety już od jakiegoś czasu nie żyje to jest to wydarzenie z rzędu niezwykłych.
Taki list z przeszłości dostała Vianne, bohaterka znana z bestsellerowej powieści "Czekolada" (oraz z jej kontynuacji pt. "Rubinowe czółenka"), której autorką jest brytyjska pisarka Joanne Harris. Trzecia powieść o Vianne i jej bliskich nosi tytuł "Brzoskwinie dla księdza proboszcza" i po raz kolejny przenosi nas na francuską prowincję, do zamkniętej społeczności małego miasteczka.

Minęło już osiem lat od chwili, kiedy Vianne z córeczką Anouk opuściła Lansquenet, swój mały sklepik z czekoladą, kilkoro przyjaciół, kilku wrogów oraz księdza Reynauda. I oto teraz otrzymuje wiadomość zza grobu - jej nieżyjąca przyjaciółka Armande wzywa ją do powrotu, bo w miasteczku źle się dzieje...
Vianne nie chce wracać do przeszłości i do Lansquenet, do ludzi, którzy wyrządzili jej krzywdę, jednak nie potrafi odmówić prośbie starszej pani. I tak oto pewnego sierpniowego dnia Vianne z Anouk i młodszą córeczką Rosette przybywają do miasteczka. Na pierwszy rzut oka niewiele się tu zmieniło, jednak szybko okazuje się, że to tylko pierwsze wrażenie. Do miasta przybyli obcy - nad rzeką, tam gdzie dawniej cumowały łodzie "rzecznych szczurów" powstała kolonia muzułmańska. Na ulicach Lansquenet pojawiły się kobiety w czarnych chustach i mężczyźni o ciemniejszej skórze, a z głosem kościelnych dzwonów zaczął rywalizować głos muezina wzywającego wiernych do modlitwy. Nić porozumienia, która początkowo zaczęła się tworzyć pomiędzy obydwoma społecznościami została zerwana i wszystko wskazuje, że wystarczy niewielki kamyczek, który poruszy lawinę i ledwie skrywana niechęć przemieni się w otwartą wojnę. Po raz kolejny zarzewiem konfliktu staje się miejscowy proboszcz - surowy, kostyczny, nieco staroświecki w poglądach ksiądz Reynaud...

"Brzoskwinie" to, podobnie jak "Czekolada", powieść o magii (chociaż tu jej stężenie jest nieco mniejsze), uczuciach i ludzkiej wrażliwości. Jednak tym razem jest tu coś jeszcze. Zderzenie dwóch, jakże odmiennych, kultur pokazuje jak ważną rzeczą jest tolerancja, poszanowanie prawa każdego człowieka do wolności, do możliwości uzewnętrzniania swojej osobowości, wiary i przekonań. To również historia o tym, że każdy może się zmienić i dlatego każdemu należy dać jeszcze jedną szansę - nawet komuś, kto w przeszłości wyrządził nam krzywdę. Przy tej okazji warto się zastanowić nad faktem, że bardzo często sądzimy po pozorach, oznaczamy ludzi swoistymi etykietkami ze względu na jakąś powierzchowną obserwację lub, co gorsza, ze względu na powszechnie panujący stereotyp. A tymczasem czarna burka noszona przez muzułmanki może ukrywać gorące namiętności, tragiczne historie czy strach i wyobcowanie, a piękna twarz może ukrywać podłość, szaleństwo i zwyrodnienie...

"Brzoskwinie dla księdza proboszcza" to kolejna książka Joanne Harris, która wzbudziła mój niekłamany zachwyt - niebanalna historią, wyraziści bohaterowie, zaskakujące zwroty akcji, piękna warstwa językowa to niezaprzeczalne atuty tej książki i namawiam do jej przeczytania. Tylko moim zdaniem, pomimo, że książka stanowi odrębną całość, warto znać poprzednie dwa tomy, bowiem są dosyć liczne nawiązania tak do "Czekolady" jak i do "Rubinowych czółenek".

5 komentarzy:

  1. Słyszałam o tej książce i mam zamiar koniecznie ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiam się, jak to jest dostać list od kogoś, kto nie żyje. Wiadomo, że takie rzeczy tylko w książkach bądź filmach, jednak z drugiej strony chciałabym mieć taką możliwość, móc porozmawiać z kimś, kogo już nie ma przy mnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę to niesamowite jest - taki kontakt z zaświatów...

      Usuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)