wtorek, 30 kwietnia 2013

W krainie zimnych fiordów i gorących uczuć

Norwegia - kraj znany mi tylko z kolorowych zdjęć, z podręczników historii czy wreszcie z filmów o Wikingach. Kraj gdzie jeszcze dzisiaj człowiek musi zmagać się z groźną choć piękną przyrodą i jedno z ostatnich miejsc w Europie gdzie owa przyroda nie została zdominowana przez ludzką działalność.
Może kiedyś uda mi się zobaczyć fiordy w naturze, ale na razie muszę się zadowolić ich literackim portretem, który wyszedł spod pióra i z serca Sigrid Undset, wybitnej norweskiej pisarki, laureatki Nagrody Nobla z 1928 roku.

"Krystyna, córka Lavransa" to trzytomowa, wielowątkowa opowieść o miłości i nienawiści, powołaniu i odpowiedzialności za własne czyny, poświęceniu i namiętnościach. Tytułową bohaterkę poznajemy jako kilkuletnie dziecko, stojące u progu życia i towarzyszymy jej do śmierci. Poznajemy jej najbliższych, rodziców, przyjaciół, ludzi z którymi przyjdzie jej spędzić długie lata i tych spotkanych przelotnie w różnych punktach jej życiowej drogi.

Rodzice Krystyny to ludzie zamożni, pochodzący ze starych i szanowanych rodów, i chociaż od lat osiadli w swoim gospodarstwie w dolinie Jorund, to szanowani przez sąsiadów oraz mający pewne znaczenie także poza rodzinnymi stronami. Dziewczynka jest ulubienicą ojca, który na wiele jej pozwala, ale wychowuje ją zgodnie z religią i tradycją. Zaręczona z Szymonem synem Andrzeja dziewczyna zostaje wysłana na rok do klasztoru w Oslo, aby tam pod okiem zakonnic zyskać dodatkowe wykształcenie i ogładę. Przypadkowo poznaje Erlenda syna Mikołaja i jest to punkt zwrotny w jej życiu. Niepomna na posłuszeństwo winne rodzicom, na narzeczonego i własny honor Krystyna daje się ponieść namiętności. Zdaje sobie sprawę z tego, ze Erlend to człowiek z przeszłością, który uwiódł cudzą żonę, ma z nią dwójkę nieślubnych dzieci i był skazany na wygnanie; ma świadomość, że ukochany również wobec niej nie postępuje zbyt honorowo, jest przecież przyrzeczona innemu - uczucie jest jednak silniejsze i Krystyna wbrew wszystkim postanawia walczyć o swoje szczęście. Jednak nie zawsze to czego najbardziej pragniemy jest dla nas najlepsze...

Krystyna i Erlend to dwoje ludzi kochających się z ogromną siłą i namiętnością, to przykład związku, gdzie jedna osoba nie potrafi żyć bez drugiej. Równocześnie jest to stadło ze wszech miar niedobrane charakterologicznie - pomimo, że on jest od niej kilka lat starszy i bardziej doświadczony życiowo to właśnie Krystyna jest osobą bardziej odpowiedzialną, to ona w przeciwieństwie do lekkomyślnego małżonka przyjmuje na siebie większość obowiązków, to ona również bierze na siebie brzemię ich wspólnego grzechu.
Czytając książkę przez cały czas miałam wrażenie, że chociaż akcja umiejscowiona jest w XIV wieku to Krystyna jest niezwykle współczesna ze swoimi problemami i wyborami życiowymi. To niezwykle silna osobowość, świadoma własnych pragnień, mająca odwagę wystąpić przeciwko obowiązującym normom i obyczajom, a równocześnie potrafiąca przyznać się do własnych błędów.

Książka Sigrid Undset to również niezwykle piękny i plastyczny hymn na cześć przyrody norweskiej oraz ludzi, którzy żyli w tych niezwykle trudnych warunkach. Opisy niedostępnych gór i zamieszkałych dolin, zmieniający się cykl pór roku, walka o zapewnienie godziwych warunków bytowania, ale również piękno romańskich budowli, rytuały uroczystości religijnych, uczty i zabawy dające choćby chwilowe odprężenie od codziennych kłopotów - to wszystko sprawia, że historia Krystyny, Lavransa, Erlenda i ich bliskich czyta się z ciekawością, pomimo, że powieść do najkrótszych nie należy.

Jeśli ktoś jeszcze nie zna 'Krystyny, córki Lavransa" to zachęcam do jak najszybszego nawiązania znajomości.

Zdecydowanie warto.


10 komentarzy:

  1. Czytałą ze 20 lat temu:) A niedawno trafiłąm w antykwariacie pięknie wydaną 2 tomową książkę tej autorki "Olaf syn Auduna".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też myślę przeczytać "Olafa", aczkolwiek w bliżej nieokreślonym czasie.

      "Krystyna" czekała na półce 15 lat...

      Usuń
    2. Ja Krystynę pożyczyłam z biblioteki i może dlatego zostałą szybko przeczytana. Teraz mam swoją na półce także w pięknej oprawie. Świetna autorka. W ogóle wsiąkłam już dawno w klimaty skandynawskie nie będące kryminałami.

      Usuń
  2. Uwielbiam tę powieść i boleję nad tym, że tak rzadko gości na blogach. Dzięki za przypomnienie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, bo na blogach w większości nowe książki się reklamują. A szkoda, bo o klasyce powinno się pamiętać, szczególnie o takiej jak "Krystyna". Przepiękna książka.

      Usuń
  3. Znam tę powieść z Frywolitek pani Musierowicz. Bardzo polecała tę książkę, a że ja w kwestiach książkowych ufam jej całkowicie, to od razu wpisałam ją na listę do przeczytania. Mam więc w planach i już się cieszę na tę lekturę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żeby Ci się spodobała podobnie jak mnie.

      Usuń
  4. Czytałam ją dawno temu, ale wspominam z sentymentem. Chyba powinnam ją ponownie przeczytać. "Olafa, syna Auduna" też czytałam, niedługo po "Krystynie". Świetna literatura

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam stosunkowo niedawno, podobała mi się bardzo bardzo. Pięknie o niej napisałaś.
    Krystyna - babka z charakterem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam w planach czytelniczych od dawna, mijałam ten tytuł wielokrotnie w bibliotece, ale jakoś zawsze inny tytuł wygrywał...

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)