niedziela, 4 sierpnia 2013

Wakacyjne podróże - Dookoła świata z Kevinem Connolly

Kevin Connolly pochodzi z Montany, wraz z rodzicami i dwiema siostrami mieszka nieopodal Heleny, miasta, które jest stolicą stanu. Urodził się w 1985 roku, od najmłodszych bawił się z innymi dzieciakami, biegał z nimi po lesie, w odpowiednim czasie poszedł do szkoły podstawowej, później szkoła średnia i studia, uprawiał sport, lubił markowe ciuchy, podkochiwał się w szkolnych koleżankach, czyli przeciętny  chłopak. Jest jednak coś co odróżnia go od jego rówieśników - Kevin urodził się bez nóg.

To był niewątpliwie cios dla jego rodziców, tym bardziej, że w miesiącach poprzedzających narodziny chłopca przeżyli kilka innych rodzinnych tragedii, jednak Marie i Brian Connolly'owie nie użalali się ani nad sobą ani nad synkiem. Zrobili wszystko aby chłopiec zaakceptował swoje kalectwo i żeby ono, w miarę możliwości, nie przeszkadzało mu w normalnym życiu. Kevin, jak niemal każdy chłopiec, chciał uprawiać jakiś sport - oczywiście baseball czy koszykówka były poza jego możliwościami, ale w Montanie można uprawiać narciarstwo. Początki były trudne, ale ani chłopak, ani jego ojciec nie poddawali się. Kevin niemal każdą wolną chwilę spędzał na stoku ćwicząc na monoski (specjalny sprzęt narciarski dla osób z niedowładem lub brakiem kończyn dolnych), jeździł na zawody, aż wreszcie w 2006 roku zajął II miejsce w zawodach X Games, a nagrodę pieniężną za swój sukces postanowił przeznaczyć na podróż dookoła świata. Wspomnienia z tej podróży stanowią zasadniczą treść jego książki "Drugi rzut oka. Jak świat się na mnie gapił".

Kevin od najmłodszych lat był świadomy własnej inności i tego, że stanowi dla otoczenia swoistą sensację. Starał się ignorować ciekawskie i współczujące spojrzenia, jednak czasem było to ponad jego siły. Z tej frustracji narodził się pomysł projektu fotograficznego. Podróżując po świecie fotografował gapiących się na niego ludzi. Zrobił tysiące fotografii, z których powstała wystawa "The Rolling Exhibition", a część z tych zdjęć zamieścił w swojej książce jako wstęp do poszczególnych rozdziałów.
Z fotografii patrzą na nas dorośli i dzieci, kobiety i mężczyźni, ludzie z różnych krajów i kręgów kulturowych. Z ich twarzy można wyczytać całą gamę uczuć, od ciekawości, poprzez zaskoczenie na współczuciu i litości kończąc. I te reakcje są identyczne niezależnie, czy dokumentują pobyt w Japonii, na Ukrainie czy w Bośni. W czasie tej podróży Kevin polegał tylko na sobie, poruszał się środkami transportu publicznego, mieszkał w hostelach, a po ulicach miast śmigał na deskorolce. Udowodnił sobie i innym, że każdy, niezależnie od ograniczeń jakie może zafundować los, ma możliwość spełniać własne plany i marzenia. Przy okazji dowiedział się też czegoś o sobie - wyczulony na ludzkie ciekawskie spojrzenia, z taką samą ciekawością i współczuciem przyglądał się mieszkańcom Sarajewa okaleczonym w czasie wojny na Bałkanach.

Ciekawość i szukanie jakiegoś logicznego wyjaśnienia niecodziennych sytuacji jest wpisana w ludzką naturę. Jednak bardzo często skupiamy się na tym co powierzchowne, co można zobaczyć "na pierwszy rzut oka". Historia Kevina Connolly'ego udowadnia, że warto rzucić okiem po raz drugi i dojrzeć to co bardziej niż wygląd stanowi o istocie człowieka. Że to czy ktoś ma lub nie ma nóg to sprawa drugorzędna, a najważniejsze jest to co sobą reprezentuje - jego kultura, umysłowość, pasje i aspiracje.



4 komentarze:

  1. Ta książka jest już na liście tytułów, które na pewno przeczytam. Nie dość, że postać ciekawa i godna podziwu, to jeszcze literatura podróżnicza - którą uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna książka i przepięknie wydana. No, ale Wyd. Bernardinum jest pewniakiem, jeśli chodzi o staranną edycję.
      Książki nie są tanie, ale warte swojej ceny.

      Usuń
  2. Oglądałam wywiad z Kevinem i byłam pod wielkim wrażeniem jego opowieści o podróżowaniu. Książkę na pewno przeczytam, tym bardziej, że lubię ten gatunek literacki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie autor zrobił wrażenie swoją bezpośredniością, sposobem opowiadania - bez kombinowania z formą, bez wygładzania wypowiedzi. To jak opowieść kumpla przy piwie - nie do końca literacki język, ale widać pasję i radość życia. I to jest najważniejsze:)

      Usuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)