Podejrzewam, że gdyby przeprowadzić sondę wśród uczniów (obojętnie jakiej szkoły) na temat, który z przedmiotów jest najnudniejszy, to prawie na pewno na pierwszym miejscu wylądowałaby historia. Właściwie to nie ma się czemu dziwić: trzeba wkuć ileś dat, pojęć, nazwisk, nazw geograficznych. A jeszcze warunki pokojów, przyczyny i skutki wojen, powstania, rewolucje - no każdy się kiedyś tej historii uczyć musiał, więc jakieś doświadczenia z tą historią mamy wszyscy. A ja stojąc po drugiej stronie biurka również z żalem stwierdzam, że dzieje nasze ojczyste (a i powszechne takoż) w formie szkolnej są zwyczajnie niestrawne...
Tymczasem historia, opowiedziana w odpowiedni sposób, może być bardzo atrakcyjna i ciekawa. Sama, o ile tylko mi czas i podstawa programowa pozwolą, staram się przemycać na lekcjach jakieś "historyczne plotki, skandale i afery" - żelaznym punktem programu są np. małżeńskie perypetie Henryka VIII, ziemniaki królowej Marysieńki czy warunki sanitarne panujące w Wersalu. I o ile na temat warunków I pokoju toruńskiego wiedza wyparowuje niemal natychmiast, o tyle takie bzdurki w pamięci pozostają.
Jedną z osób, która o historii potrafiła opowiadać ciekawie był pisarz historyczny i publicysta Leon Lech Beynar, bardziej znany pod pseudonimem Paweł Jasienica, zaś do najbardziej znanych jego prac należy zbiór esejów historycznych dotyczących dziejów Polski od zarania do III rozbioru, podzielony na trzy części "Polskę Piastów", "Polskę Jagiellonów" oraz "Rzeczpospolitą Obojga Narodów". Na mojej półce książki te goszczą już od wielu lat, obszerne fragmenty (zwłaszcza "Polski Piastów") przeczytałam, ale jakoś nigdy nie miałam czasu zabrać się za czytanie tego jako całości. Dopiero teraz, zmotywowana wyzwaniem "Trójka e-pik" wzięłam się i przeczytałam "Polskę Jagiellonów".
Książka Jasienicy nie jest w żadnym wypadku typowym dziełem naukowym czy podręcznikiem akademickim - znajdzie tu czytelnik oczywiście pewne daty, objaśnienie kilku pojęć, sylwetki królów, wodzów czy innych osób, które tworzyły historię, ale ta akurat wiedza stanowi ledwie niewielki procent całości.
"Polska Jagiellonów" to przede wszystkim obraz uwarunkowań społecznych, to omówienie pobudek, które kierowały decydentami wreszcie jest to próba bilansu tych dwustu lat, kiedy na krakowskim tronie zsiadał Jagiełło i jego potomkowie. Jasienica w swoim dziele wyraża pogląd (i moim zdaniem ma w swoich przemyśleniach rację), że najważniejszy wpływ na historię mają jednostki, bo jakże często decyzje wagi państwowej podejmowane były pod wpływem impulsu bądź chwilowego kaprysu władcy.
Dodać trzeba, że Jasienica nie zamyka się w sprawach polskich - wszak nie leżał nasz kraj na pustyni tylko pomiędzy innymi państwami i to od nich w dużej mierze zależała polityka jaką prowadzili Jagiellonowie.
Autor przy pisaniu książki opierał się na licznych materiałach źródłowych, kronikach polskich i zagranicznych, oraz na badaniach archeologicznych.
Książka Jasienicy to tekst dla osób zainteresowanych historię ,ale nie tylko - laik nie zostanie zasypany lawiną faktów i dat. Dostanie natomiast w ręce wszechstronny opis państwa i narodu w dawnych wiekach, napisany pięknym literackim językiem, okraszony dykteryjkami i ciekawostkami oraz licznymi fotografiami.
Warto przeczytać tę książkę.
Tymczasem historia, opowiedziana w odpowiedni sposób, może być bardzo atrakcyjna i ciekawa. Sama, o ile tylko mi czas i podstawa programowa pozwolą, staram się przemycać na lekcjach jakieś "historyczne plotki, skandale i afery" - żelaznym punktem programu są np. małżeńskie perypetie Henryka VIII, ziemniaki królowej Marysieńki czy warunki sanitarne panujące w Wersalu. I o ile na temat warunków I pokoju toruńskiego wiedza wyparowuje niemal natychmiast, o tyle takie bzdurki w pamięci pozostają.
Jedną z osób, która o historii potrafiła opowiadać ciekawie był pisarz historyczny i publicysta Leon Lech Beynar, bardziej znany pod pseudonimem Paweł Jasienica, zaś do najbardziej znanych jego prac należy zbiór esejów historycznych dotyczących dziejów Polski od zarania do III rozbioru, podzielony na trzy części "Polskę Piastów", "Polskę Jagiellonów" oraz "Rzeczpospolitą Obojga Narodów". Na mojej półce książki te goszczą już od wielu lat, obszerne fragmenty (zwłaszcza "Polski Piastów") przeczytałam, ale jakoś nigdy nie miałam czasu zabrać się za czytanie tego jako całości. Dopiero teraz, zmotywowana wyzwaniem "Trójka e-pik" wzięłam się i przeczytałam "Polskę Jagiellonów".
Książka Jasienicy nie jest w żadnym wypadku typowym dziełem naukowym czy podręcznikiem akademickim - znajdzie tu czytelnik oczywiście pewne daty, objaśnienie kilku pojęć, sylwetki królów, wodzów czy innych osób, które tworzyły historię, ale ta akurat wiedza stanowi ledwie niewielki procent całości.
"Polska Jagiellonów" to przede wszystkim obraz uwarunkowań społecznych, to omówienie pobudek, które kierowały decydentami wreszcie jest to próba bilansu tych dwustu lat, kiedy na krakowskim tronie zsiadał Jagiełło i jego potomkowie. Jasienica w swoim dziele wyraża pogląd (i moim zdaniem ma w swoich przemyśleniach rację), że najważniejszy wpływ na historię mają jednostki, bo jakże często decyzje wagi państwowej podejmowane były pod wpływem impulsu bądź chwilowego kaprysu władcy.
Dodać trzeba, że Jasienica nie zamyka się w sprawach polskich - wszak nie leżał nasz kraj na pustyni tylko pomiędzy innymi państwami i to od nich w dużej mierze zależała polityka jaką prowadzili Jagiellonowie.
Autor przy pisaniu książki opierał się na licznych materiałach źródłowych, kronikach polskich i zagranicznych, oraz na badaniach archeologicznych.
Książka Jasienicy to tekst dla osób zainteresowanych historię ,ale nie tylko - laik nie zostanie zasypany lawiną faktów i dat. Dostanie natomiast w ręce wszechstronny opis państwa i narodu w dawnych wiekach, napisany pięknym literackim językiem, okraszony dykteryjkami i ciekawostkami oraz licznymi fotografiami.
Warto przeczytać tę książkę.
A ja pokochałam historię w podstawówce (jeszcze ośmioklasowej) i ta miłość trwa do dzisiaj. Jasienicy czytałam Polskę Piastów i Polskę Jagiellonów i tak naprawdę dopiero dzięki niemu zrozumiałam zawiłości rozbicia dzielnicowego, którego nijak pojąć nie mogłam. A do przeczytania mam jeszcze Rzeczpospolita Obojga Narodów, trzy tomy, skomplikowane czasy, czekam na wenę:)
OdpowiedzUsuńmiłość do historii zaszczepił mi tata, nawet na maturze zdawałam rozszerzenie, choć wszyscy uważają to za szaleństwo ; ) a jeżeli chodzi o książki historyczne, to właśnie lubię takie, które nie przedstawiają suchych faktów, tylko logiczne powiązania, dzięki temu łatwiej zrozumieć pewne kwestie. Myślę, że warto na półce posiadać książki Jasienicy, nigdy nie wiadomo, kiedy najdzie nas wena na ich czytanie ; )
OdpowiedzUsuńHistorię kochałam w szkole i czytałam wówczas mnóstwo książek historycznych, cokolwiek mi w ręce wpadło. Później zresztą też.
OdpowiedzUsuńDzisiaj jakbym się odsunęła od takiej literatury.
Jasienicy mam "Polska Piastów", miałam też i Jagiellonów, ale pożyczona i nie wróciła. Mam też do tej pory inne książki historyczne.