Uczciwie przyznaję, że nie przepadam za czytaniem serii książkowych w czasie ich powstawania, chociaż czasem okoliczności tak się złożą, że nie ma innego wyjścia. Wiadomo - przeczyta człowiek jeden tom, wciągnie się w akcję i na ciąg dalszy musi czekać kilka miesięcy (albo nawet dłużej). A jak jeszcze autor zatrzyma się w jakimś ekscytującym miejscu to nic tylko wbić zęby w ścianę ze zdenerwowania...
Już po raz trzeci odwiedziłam Imperium Novrona - miejsce akcji cyklu powieściowego "Odkrycia Riryii", którego autorem jest amerykański pisarz Michael J. Sullivan. "Zdradziecki plan" stanowi piątą (poprzednie cztery części wydane są po dwie w jednym tomie) i zarazem przedostatnią część cyklu o przygodach Royce'a Melborne'a i Hadriana Blackwatera.
Akcja powieści rozpoczyna się kilka tygodni po wydarzeniach opisanych w poprzednim tomie. W stolicy imperium trwają przygotowani do zimonaliów. Tegoroczne święto ma mieć szczególnie uroczystą oprawę - głównym punktem obchodów ma być ślub imperatorki Modiny z jednym z regentów. Oprócz tego planowana jest podwójna egzekucja największych wrogów imperium - Gaunta, przywódcy nacjonalistów oraz wiedźmy z Melengaru, czyli księżniczki Aristy. Pałac imperialny jest tak pilnie strzeżony, że nawet mysz się nie prześliźnie, ale Hadrian ma plan...
Gdybym miała podsumować akcję tej książki w kilku słowach to najbardziej pasowałoby tu określenie "W nieswojej skórze". Po raz pierwszy Royce i Hadrian są zmuszeni działać całkiem osobno i widać, że przychodzi im to z trudem - Riryia to zgrany tandem, a przyjaciele świetnie się uzupełniają. Pozbawieni wzajemnego wsparcia popadają w coraz większe kłopoty. Tymczasem obydwaj zostaną poddani takiej samej próbie - trzeba będzie wybrać pomiędzy wiernością w przyjaźni a honorem i obowiązkiem wobec państwa. Jaka by nie była decyzja, kogoś trzeba poświęcić... Hadrian, który pod względem umiejętności bojowych nie ma sobie równego wśród rycerzy jest zupełnie nieprzystosowany do ich trybu życia, brak mu umiejętności lawirowania pomiędzy szlachetnie urodzonymi, zdaje sobie sprawę, że jest pod stałą obserwacją a wiele osób tylko czeka na jakiś nieprzemyślany ruch z jego strony.
Nie tylko Hadrian ma takie problemy - podobnie czują Amilia i Modina. Dwie pochodzące z nizin społecznych dziewczyny wyniesione przez los na szczyty władzy, są tak naprawdę figurantkami w rękach regentów. Obydwie czują, że nie pasują do imperatorskiego pałacu, ale nie mają wyjścia i podobnie jak Hadrian lawirują w nieprzyjaznym otoczeniu - starają się zachować życie oraz własną godność.
Czas akcji powieści obejmuje zaledwie kilka zimowych tygodni, a zdecydowana większość wydarzeń toczy się w pałacu imperialnym. Jeśli ktoś liczy, że coś się wreszcie wyjaśni to niestety będzie zawiedziony - autor co prawda dokonuje kilku roszad wśród bohaterów, z częścią z nich żegnamy się ostatecznie, inni pokazują zupełnie nowe oblicze, ale w dalszym ciągu wszystko pozostaje w zawieszeniu... Pojawia się jednak coś jeszcze - to pierwszy tom w którym bohaterowie oprócz spraw państwowych tak dużo czasu poświęcają uczuciom. I słusznie, bo w dobrej powieści fantasy powinien się również pojawić wątek romansowy.
"Zdradziecki plan" to książka, gdzie może zbyt wiele się nie dzieje, ale stanowi świetny punkt wyjścia do ostatecznej rozgrywki. Już nie mogę się doczekać, kiedy w moje ręce trafi "Pradawna stolica", ostatni tom przygód Royce'a i Hadriana.
Przeczytałem dzięki tobie pierwszy tom i jakoś zupełnie mi to nie weszło, chyba za dużo fantasy już przeczytałem :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę zainteresowałaś mnie tą serią i przedstawionym w książce światem :) Z przyjemnością bym się z nią zapoznała :) No ale zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)